Z tego wpisu dowiesz się:
- jakie są najpoważniejsze „grzechy” wolnych strzelców?
- o czym pamiętać wybierając ścieżkę kariery freelancera?
- co robić, aby praca na własny rachunek przynosiła nie tylko satysfakcję, ale i pieniądze?
Kariera w IT nie musi wiązać się z etatem. Wśród programistów, web developerów czy testerów coraz więcej jest osób, które decydują się rzucić ciepłą posadę na rzecz pracy na własny rachunek. Bycie freelancerem kusi elastycznymi godzinami pracy, swobodą działania oraz możliwością wyboru zleceń i klientów, z którymi chce się współpracować. To jednak także ciężki kawałek chleba, o czym najlepiej wiedzą ci, którzy po rozpoczęciu przygody wolnego strzelca, po jakimś czasie wrócili pod skrzydła pracodawcy. Za niepowodzeniami i rozczarowaniami często stoją błędy, które zdarza się również popełniać doświadczonym freelancerom. Bierzemy pod lupę najważniejsze z nich.
Praca bez umowy
Trudno nie zgodzić się z tym, że papierkowa robota to nic przyjemnego. Określenie na piśmie warunków współpracy z klientem to jednak złota zasada pracy na własny rachunek i podstawowa forma zabezpieczenia. Oczywiście nie można zakładać z góry, że każdy tylko czeka na moment, żeby nas oszukać, jednak nawet pojedyncza sytuacja, kiedy zleceniodawca nie będzie nam chciał zapłacić lub zmieni początkowe ustalenia co do zakresu prac, może być gorzkim doświadczeniem, którego nie warto ryzykować. Nie bez powodu mówi się, że freelancerzy dzielą się na tych, którzy podpisują umowy, i takich, którzy wkrótce będą to robić.
Zbyt dużo zleceń
Wśród największych obaw każdego freelancera znajduje się niedobór klientów. Jak się jednak okazuje, podejmowanie się zbyt wielu zleceń w obawie przed brakiem odpowiedniego przepływu pracy, może mieć równie zgubne skutki. Wzięcie na siebie kilku dużych projektów na raz to nie tylko prosta droga do przepracowania i przedawkowania kofeiny, ale również gorsza jakość pracy i ryzyko niedotrzymania deadline’ów. Nie trzeba dodawać, w jaki sposób wpływa to na reputację freelancera, która w jego przypadku decyduje o zawodowym być albo nie być.
Za niskie stawki
Jednym z najczęstszych błędów, zwłaszcza początkujących freelancerów, jest przekonanie, że jedyną rzeczą, jaką można konkurować z innymi, jest cena. To prowadzi często do zaniżania stawek a w efekcie zalewu zleceniami, które nie zawsze można nazwać rozwijającymi. Szacując, ile warta jest godzina naszej pracy, warto pamiętać, że klienci podświadomie kojarzą niskie koszty ze złą jakością. Adekwatna wycena zlecenia nie tylko pozwoli zarobić więcej w krótszym czasie, ale również da więcej swobody w wyborze interesujących nas projektów.
Złe zaplanowanie zakresu projektu
Oszacowanie kosztów, ustalenie terminów oraz zaplanowanie rodzaju zadań, jakie trzeba wykonać, aby projekt wychodził naprzeciw oczekiwaniom zleceniodawcy to wyzwania, z którymi musi zmierzyć się każdy wolny strzelec. Wykonanie tego jak najdokładniej leży w jego interesie. Nadmierny optymizm i np. nieuwzględnienie w planach etapu testowania produktu to częsty błąd programistów freelancerów. Choć może wydawać się to sprzeczne z intuicją, robiąc plan działań nie warto kierować się wyłącznie zadowoleniem klienta. Lepiej założyć, że realizacja zlecenia zajmie nam więcej czasu niż później tłumaczyć się z opóźnień.
Niewłaściwe zarządzanie finansami
Pracując na własny rachunek, nie jest łatwo oprzeć się wydatkowym pokusom, kiedy na koncie pojawi się znaczna suma. Zarządzanie pieniędzmi w taki sposób, aby w razie przestoju w zleceniach, nie stanąć pod finansową ścianą, to wyzwanie, na którym poległ niejeden freelancer. Dlatego każdy, kto doświadcza pod tym względem lepszych i gorszych okresów powinien zadbać o środki na „czarną godzinę”. Równowartość trzymiesięcznych zarobków to suma, która powinna wolnemu strzelcowi pozwolić spać spokojnie.
Bycie freelancerem ma niewątpliwie wiele zalet. Jednak wolność ma również swoją cenę. Praca na własny rachunek oznacza, że tylko my ponosimy ryzyko naszych działań, sami zatem płacimy za swoje błędy a ich koszty potrafią… przewyższyć sumy zarobione na zleceniach.