Blog IT, Blog Marketing

Programista też człowiek i… czasami musi rzucić mięsem

Programista też człowiek i… czasami musi rzucić mięsem

TeamQuest 30.10.2017 r.

Z tego wpisu dowiesz się:

  • jakie poczucie humoru potrafią mieć programiści?
  • w jaki sposób deweloperzy odreagowują sytuacje frustrujące i stresowe?
  • czy developerzy używają "łaciny potocznej" czy są raczej powściągliwi w tej kwestii?


Bywają w życiu sytuacje, w których zapanowanie nas sobą urasta do rangi niemal nadludzkiego wysiłku. Kiedy uderzymy się młotkiem w palec, dziecko wyleje picie na naszego nowego smartfona lub wyjeżdżając z impetem z parkingu stukniemy w stojące za nami auto (którego przecież jeszcze przed chwilą tam nie było), automatycznie na usta ciśnie się nam siarczysta wiązanka. W ten daleki od zasad savoir vivre'u sposób dajemy upust swojemu bólowi, frustracji i złości. Komu zdarza się zakląć jak szewc, ten wie, że nawyk ten, choć brzydki, bywa zaskakująco skuteczny, jeśli chodzi o rozładowanie emocji. Jak to jest z koderami? Czy w tej kwestii są raczej powściągliwi czy też „łacina potoczna” to jeszcze jeden perfekcyjnie przez nich opanowany język programowania?

Myśląc o programiście

Myśląc o programiście, przeciętna osoba ma przed oczami nudnego mrukliwego osobnika, wpatrzonego w monitor i nerwowo przebierającego palcami po klawiaturze. Krótko mówiąc – żyjącego w świecie dalekim od rzeczywistości. Czy do kogoś takiego pasuje sposób werbalnej ekspresji, którym gardzi kultura wyższa uważając go za przejaw prostactwa? Tymczasem, jak się okazuje, koderowi nic, co ludzkie nie jest obce – również przekleństwa.

Poziom satysfakcji a poziom flustracji

Każdy developer zgodzi się z tym, że moment satysfakcji, kiedy okazuje się, że kod działa tak, jak powinien, poprzedzony jest długimi godzinami frustracji (o niektórych z nich pialiśmy niedawno). Jeden z inżynierów Microsoftu postanowił, zapewne z nudów, udokumentować te programistyczne udręki, tworząc tweeterowego bota o nazwie Gitlost, którego głównym i jedynym zadaniem jest skanowanie GitHuba (ogromna platforma do tworzenia oprogramowania open source) i wrzucanie na Tweetera commitów, w których programista postanowił wyrazić się w sposób daleki od języka parlamentarnego. Gitlost nikogo nie dyskryminuje. Na tweeterowy profil Developers Swearing trafia każde zdanie, w którym znalazła się mniej lub bardziej dosadna bluzga.

Oto tylko niektóre z tweetów:

Przekleństwa deweloperów - przykład nr 1
Przekleństwa deweloperów - przykład nr 2
Przekleństwa deweloperów - przykład nr 3

Skala zjawiska

Skala zjawiska może zaskakiwać. Od początku istnienia profilu, czyli od 2013 roku, znalazło się na nim ponad 40 tys. wpisów! Do dziś każdego dnia pojawia się tam około 10 nowych tweetów. Ich lektura pozwala wysnuć wnioski, że developerzy nie tylko potrafią sprawnie ciskać mięsem, ale również nieobce jest im sarkastyczne poczucie humoru, które pozwala z największych trudności i najbardziej wzniosłych programistycznych kwestii stroić sobie żarty.

Programiści Microsoftu wydają się pod tym względem wieść prym. Jak się okazuje, już w latach 80., kiedy tworzyli po raz pierwszy najbardziej sztandarowe produkty koncernu, dopisywał im nastrój. Udostępniony przez Microsoft i Computer History Museum kod źródłowy z wczesnych wersji MS-DOS i Worda, zawiera wiele ukrytych między wierszami niespodzianek podobnych do tej, gdzie użytkownicy produktów Novell nazywani są głupkami:

Użytkownicy produktów Novell w opinii deweloperów

W komentarzach nie brak również bardziej soczystych sformułowań.

Przykłady można mnożyć. Stworzony przez siebie kod postanowił sprofanować również programista WhatsAppa. Nie znamy jego nazwiska, z całą pewnością wiadomo jednak, że nie należy on do miłośników Apple’a. Biorąc pod lupę kod źródłowy aplikacji można znaleźć bowiem kilka dosadnych zwrotów pod adresem amerykańskiego giganta. Nietrudno je zauważyć:

Programista WhatsApp

Tajemnicą zapewne pozostanie fakt, co było źródłem tej frustracji.

Wnioski a obyczaje

Jak widać, „zdziczenie obyczajów” nie jest obce również branży IT. Klną nie tylko szewcy i marynarze, ale także programiści. Czy jest się czemu dziwić? W końcu koderzy to też ludzie i składają się z emocji, którym co jakiś czas muszą dać wyraz. Siarczyste przekleństwo jest rodzajem psychicznego wentyla bezpieczeństwa i często znaczy więcej niż tysiąc słów. W pewnych sytuacjach bywa po prostu niezbędne. Żeby całkowicie je wyeliminować, trzeba byłoby najpierw usunąć emocje. A to przecież niewykonalne.

Swoją drogą, ciekawe, jakie „kwiatki” można znaleźć w kodach polskich programistów.

Najnowsze oferty pracy:

Polecane wpisy na blogu IT:

Szukasz pracownika IT?

Dostarczymy Ci najlepszych specjalistów z branży IT. Wyślij zapytanie

Wyrażam zgodę TeamQuest Sp. z o.o. na przetwarzanie moich danych osobowych w celu marketingu produktów i usług własnych TeamQuest, w tym na kontaktowanie się ze mną w formie połączenia telefonicznego lub środkami elektronicznymi.
Administratorem podanych przez Ciebie danych osobowych jest TeamQuest Sp. z o.o., z siedzibą w Warszawie (00-814), ul. Miedziana 3a/21, zwana dalej „Administratorem".
Jeśli masz jakiekolwiek pytania odnośnie przetwarzania przez nas Twoich danych, skontaktuj się z naszym Inspektorem Ochrony Danych (IOD). Do Twojej dyspozycji jest pod adresem e-mail: office@teamquest.pl.
W jakim celu i na jakiej podstawie będziemy wykorzystywać Twoje dane? Dowiedz się więcej