Z tego wpisu dowiesz się:
- jakie są główne zawodowe „grzechy” programisty?
- które błędy mogą skutkować otrzymaniem wypowiedzenia?
- o czym pamiętać, by nie zrujnować swojej programistycznej kariery?
Każdy, kto przepracował choćby jeden dzień wie, że pomyłki i potknięcia są częścią życia zawodowego. W zdecydowanej większości wypadków daje się je naprawić i nie muszą odciskać trwałego piętna na dalszej karierze. Istnieją jednak błędy IT, których kaliber jest tak duży, że nawet perspektywa niełatwej i kosztownej rekrutacji nowego programisty, może nie powstrzymać pracodawcy przed pozbyciem się winowajcy z zespołu. Oto trzy popełniane przez koderów przewinienia, których skutkiem może być zwolnienie w trybie natychmiastowym.
Zaniedbanie kopii zapasowych
Jednym z najczęstszych błędów, jakie zdarza się popełniać developerom jest brak systematycznego wykonywania kopii zapasowych. Choć konieczność robienia regularnych backupów dla osób pracujących w tej branży nie powinna budzić najmniejszych wątpliwości , w praktyce bywa z tym równie. Często obowiązek ten jest przez programistów wciąż odkładany „na później” a oprzytomnienie przychodzi dopiero w momencie, kiedy dojdzie już do katastrofy takiej jak cyberatak, nieodwracalna awaria sprzętu czy przypadkowe skasowanie efektów wielomiesięcznej pracy dla nowego klienta. Niestety, zwykle jest za późno na ratowanie swojego wizerunku a wnioski wyciągnięte z tej gorzkiej lekcji przydają się, ale już u nowego pracodawcy.
Nieprzyznanie się do błędu
Mimo że nikt nie oczekuje tego, że każdy programista będzie perfekcjonistą, to niemal wszyscy pracodawcy cenią sobie szczerość. Brak odpowiedzialności za swoje niedopatrzenia, wypieranie się i próby zrzucania winy na innych nie tylko nie prowadzą do rozwiązania problemu, ale, jeśli dotyczą spraw dużej wagi, mogą być prostą drogą do rozwiązania umowy. Prośba o dodatkowy czas w sytuacji, kiedy wiadomo, że napisanie kodu nie zmieści się w deadlinie lub gdy wymagania zleceniodawcy okażą się bardziej skomplikowane w realizacji niż wydawało się na początku, z całą pewnością będzie lepszym rozwiązaniem niż stworzenie produktu złej jakości i ryzykowanie konfliktu z klientem.
Arogancja
IT jest jedną nielicznych branż, w których od lat panuje rynek pracownika. Brak wystarczającej liczby specjalistów na rynku sprawia, że pracodawcy zmuszeni są konkurować między sobą o największe talenty. Informatycy i programiści mają świadomość, że są towarem deficytowym a to u części przedstawicieli tego zawodu prowadzi do wykształcenia się tzw. „syndromu primadonny” wyrażającego się w przekonaniu o własnej wyjątkowości, poczuciu wyższości i roszczeniowej postawie. Nieuzasadnione zmienianie ustaleń, niepunktualność, niedotrzymywanie terminów i obietnic to tylko niektóre z możliwych przejawów braku pokory. Nawet jeśli programista jest prawdziwym technologicznym geniuszem, taka postawa może zrujnować pracę zespołową a w efekcie „położyć” niejeden projekt. Trudno znaleźć pracodawcę, który na dłuższą metę będzie w stanie to tolerować.
Obecna sytuacja na rynku pracy IT, stawiająca programistów na uprzywilejowanej pozycji, może u wielu z nich rodzić przekonanie, że są nie do zastąpienia a zagrożenie utratą pracy ich nie dotyczy. Niestety, to przeświadczenie bywa złudne. Wbrew powszechnemu przekonaniu koderzy również bywają zwalniani.