Coraz trudniej wyobrazić sobie współczesnego pracownika bez profesjonalnego profilu na przynajmniej jednym z zawodowych portali społecznościowych. Niespotykana dotąd łatwość nawiązywania branżowych (i nie tylko) kontaktów, rozszerzania swoich kompetencji oraz poszukiwania biznesowych wyzwań to tylko niektóre z możliwości, jakie tego typu platformy oferują swoim użytkownikom. Chcesz z nich w pełni korzystać? Oto, czego zdecydowanie nie wypada tu robić.
Okazywanie desperacji
Rozpaczliwe rozsyłanie wiadomości do innych użytkowników z prośbą o spotkanie to jeden ze szczególnie niemile widzianych przykładów nadużywania funkcji zawodowych portali. Owszem, są one idealnym miejscem, aby zaczerpnąć profesjonalnej porady lub nawiązać kontakt, ale ktoś liczy na to, że nagabywanie potencjalnych pracodawców lub klientów może przynieść pożądany skutek, jest w dużym błędzie.
Niekompletny profil
Zaniedbany, nieuzupełniony profil, w którym na próżno szukać śladów jakiejkolwiek aktywności nie tylko zmniejsza nasze szanse na otrzymanie ciekawych propozycji, ale wśród innych użytkowników może wzbudzać wrażenie braku zainteresowania nawiązywaniem kontaktów. Niektóre z serwisów społecznościowych, jak LinkedIn, mają wskaźnik wypełnienia profilu. Warto poświęcić trochę czasu, by wyniósł on 100 %.
Brak aktywności
Zaktualizowanie informacji na swój temat, krótki komentarz pod artykułem związanym z naszą branżą, udostępnienie filmu czy odpowiedź na post w grupie nie tylko pozwalają zrobić dobre wrażenie, ale również umożliwiają bycie bardziej widocznym. W końcu nawet kompletnie uzupełniony profil nie spełni swojej roli, jeśli nie stworzymy innym okazji, aby go odwiedzać.
Nieprofesjonalne zdjęcie lub jego brak
Zdjęcie złej jakości, z dzieckiem, psem lub, co gorsza, z imprezy to trudno wybaczalne faux pas, którego zdecydowanie warto unikać. Równie niepożądany jest zupełny brak fotografii. Portal biznesowy to przedłużenie naszego CV a ludzie najpierw „kupują” nas wzrokiem, dlatego profilowe zdjęcie powinno być profesjonalne i dopracowane, dostosowane do konkretnej branży.
Myślenie wyłącznie o swoich korzyściach
Media społecznościowe to ulica dwukierunkowa. Chcąc brać, musimy także coś dać w zamian. Podobnie jak w życiu, tak i tu należy przede wszystkim zadbać o wzajemne relacje, dzieląc się swoją własną wiedzą i udzielając wsparcia innym członkom grup, aby późniejsze ewentualne zwrócenie się o pomoc, dla żadnej ze stron nie stanowiło problemu.
Dodawanie nieznajomych osób
Przed wysłaniem zaproszenia do kontaktów, warto upewnić się (np. dołączając krótką wiadomość) , że dana osoba kojarzy nas z pracy, konferencji czy grupy branżowej. Nie zawsze warto również dołączać do grona znajomych zupełnie obcych nam osób, zwłaszcza z innych branż. Choć z jednej strony może to być szansa na ciekawą propozycję pracy, ktoś taki może w przyszłości wykorzystać ten fakt i np. powołać się na nas. Poza tym, czy naprawdę chcemy dzielić się historią swojej kariery z nieznajomymi?
Niekulturalne wypowiedzi
Negatywne komentarze, którym towarzyszy niewybredny język potrafią odstraszyć nawet najbardziej zafascynowanego naszym profilem pracodawcę. Warto więc dołożyć starać, żeby każda publikowana wypowiedź była przemyślana, rzeczowa, napisana w przykuwający uwagę sposób i, przede wszystkim, bezbłędnie. W ten sposób nie tylko kształtujemy wizerunek profesjonalisty, ale w przyszłości nie staniemy przed koniecznością pospiesznego „zacierania śladów”.
O tym jak potężnym narzędziem w rozwijaniu kariery mogą być media społecznościowe nikogo nie trzeba przekonywać. Niestety, niewinne zdawałoby się faux pas, ma tu także swoją cenę. Niemałą, bo reputacja online to dziś często gra o zawodowe „być albo nie być”.