Masz problem z wyrekrutowaniem specjalisty IT o odpowiednich kwalifikacjach? A może obawiasz się, że oczekiwania finansowe rodzimych kandydatów wydrenują twój budżet? Masz wrażenie, że największe talenty zajmujące się tworzeniem oprogramowania wyjechały za granicę albo pracują dla zachodnich koncernów? Coraz więcej firm z sektora nowych technologii radzi sobie z brakiem rąk do pracy rekrutując specjalistów ze Wschodu.
Lekarstwo na niedobór specjalistów IT?
Polski rynek informatyczny staje się powoli rynkiem globalnym. Polacy, głównie ze względu na wyższe zarobki, coraz chętniej wypełniają luki na europejskim rynku usług IT. Miejsce Polaków z powodzeniem pracujących w Szwecji, Norwegii, Wielkiej Brytanii czy Irlandii, powoli zaczynają zajmować pracownicy z krajów położonych za naszą wschodnią granicą, głównie z Ukrainy. W ciągu ostatnich dwóch lat liczba pozwoleń na pracę w sektorze IT dla Ukraińców wzrosła prawie pięciokrotnie. Choć dane te dotyczą wschodniej Polski, wyznaczają trend na polskim rynku pracy, który, jak przewidują eksperci, będzie się nasilał.
Korzystne przepisy
Specjalistów z Ukrainy, Rosji, Rumunii czy Bułgarii mają już w swoich szeregach tacy gracze na rynku usług informatycznych, jak m.in. Sii, Sotrender i Luxoft. Wśród zatrudnionych przeważają deweloperzy różnych technologii, testerzy IT i administratorzy systemów. Ale nie tylko. Specjaliści ze Wschodu znajdują zatrudnienie wszędzie tam, gdzie oprócz angielskiego, liczy się znajomość rosyjskiego, np. w działach pomocy technicznej czy też przy tworzeniu wersji językowych gier i aplikacji. Dużym ułatwieniem zarówno dla gotowych na relokację kandydatów z Europy Wschodniej jak i oferujących im stanowiska w Polsce pracodawców, jest również obowiązująca w naszym kraju liberalna procedura zatrudniania cudzoziemców w oparciu o oświadczenia o zamiarze powierzenia wykonywania pracy. Z przepisów tych pozwalających polskim pracodawcom na zatrudnienie obywatela Ukrainy, Białorusi, Rosji, Mołdawii, Gruzji i Armenii na okres do 6 miesięcy w skali roku korzysta coraz więcej przedsiębiorstw.
Ukraińscy specjaliści w cenie
Nie bez znaczenia na zwiększenie liczby emigrantów jest konflikt ukraińsko-rosyjski, który nie tylko wywołał potężny kryzys gospodarczy i zmusił Ukraińców do szukania zatrudnienia za granicą, ale również sprawił, że Rosja przestała być dostępna jako rynek pracy dla wielu pracowników sezonowych (i nie tylko). Miejsce Rosji, w dużej mierze, zajęła Polska, która dla naszych wschodnich sąsiadów jest krajem bliskim pod względem językowym, geograficznym i kulturowym. Technologiczne umiejętności specjalistów zza Bugu nie od dziś są znane na światowych rynkach. Tylko w pierwszym półroczu 2015 roku Ukraina eksportowała usługi związane z IT i telekomunikacją warte 738 milionów dolarów, co odpowiadało za około 4 proc. całego krajowego eksportu. O talencie tamtejszych informatyków niech świadczy choćby fakt, że stamtąd pochodzą m.in. założyciel WhatsApp Jan Koum oraz Max Levchin, były wiceprezes ds. technologii w PayPal.
Jak się okazuje, wbrew powszechnej opinii, poszukujący zatrudnienia w Polsce obcokrajowcy ze Wschodu to nie tylko „tania siła robocza”, ale coraz częściej wykwalifikowani eksperci, często o rzadkich i pożądanych na rynku pracy umiejętnościach. Biorąc pod uwagę fakt, że już dziś, według szacunków, w całej Unii Europejskiej brakuje blisko 274 tys. informatyków, a za sześć lat liczba ta może wzrosnąć do miliona, można przypuszczać, że już niedługo każdy programista Java czy PHP ze Wschodu gotowy do pracy w Polsce, będzie na wagę złota.