Pracownicy wpatrzeni w ekran komputera, sprawiający wrażenie odciętych od świata, od czasu do czasu, w chwili zapomnienia, wystukujący rytm palcem lub nogą – to powszechny widok w niejednej firmie. Muzyka uważana jest za triumf ludzkiej kreatywności. Ale czy ona sama, słuchana w biurze, sprzyja jakości naszej pracy?

Firmowa ścieżka dźwiękowa

Koniunktura na rynku słuchawek w ostatnich latach ma się wyjątkowo dobrze. Powód? Coraz większa ilość czasu spędzana w pracy przy komputerze sprawia, że muzyka stała się nierozerwalnie związana z wykonywaniem firmowych obowiązków. Większość pracodawców nie ma nic przeciwko temu, aby w pracy ich podwładnym towarzyszyła ścieżka dźwiękowa. Przemawia za tym wiele argumentów. Przede wszystkim muzyka płynąca ze słuchawek pozwala odizolować się od biurowego zgiełku i pomaga uporządkować myśli wśród szumu klimatyzatorów, rytmicznego stukania w klawiaturę czy towarzyskich pogawędek współpracowników. Taka możliwość nabiera szczególnego znaczenia w popularnych w wielu firmach przestrzeniach typu open space, gdzie każdy sposób na stworzenie choćby iluzji prywatności jest na wagę złota. Ponadto, ścieżka dźwiękowa w tle uprzyjemnia nudne obowiązki, a także sprawia, że czas po prostu płynie szybciej.

Playlista ma znaczenie

Fakt, iż muzyka, zwłaszcza klasyczna, świetnie pobudza nasz rozwój, jest już dziś niepodważalny. Szereg eksperymentów i badań naukowych dowiódł, że słuchanie muzyki klasycznej wspomaga czytanie, naukę języków obcych, pozytywnie wpływa na koncentrację, pamięć a nawet kompetencje społeczne. Ponadto muzyka łagodzi stres, wzmacnia układ odpornościowy i zwiększa ilość połączeń nerwowych. Nie bez powodu w końcu zaleca się puszczanie Mozarta dzieciom jeszcze przed narodzinami. A co mają do powiedzenia naukowcy na temat wpływu playlisty na efektywność w pracy? Cóż, tajwańscy badacze nie mają dobrych wieści dla miłośników polskich przebojów. W przeprowadzonym eksperymencie wykazali, że muzyka z tekstem, zwłaszcza w rodzimym języku, nie służy naszej koncentracji. Podobny efekt, zdaniem naukowców z Fu Jen Catholic University, daje muzyka, która budzi skrajne emocje: skrajną niechęć lub przeciwnie – duże upodobanie. W testach na koncentrację najlepiej wypadali ci, którzy słuchali muzyki neutralnej do swoich gustów lub pracowali w zupełnej ciszy.

Wyzwolić kreatywność

Jak się okazuje jednak, efekt akustycznej stymulacji w pracy zależy nie tylko od rodzaju słuchanej muzyki, ale również od charakteru wykonywanych zadań oraz osobowości pracownika. Naukowcy, tym razem z University College London przekonują, że większe korzyści z podkładu muzycznego towarzyszącego firmowym obowiązkom będą mieli ekstrawertycy niż introwertycy. Ci drudzy, jak podkreślają badacze, zdecydowanie lepsze rezultaty osiągają pracując w ciszy i spokoju. Muzyczny akompaniament korzystnie wpływa również na osoby wykonujące monotonne zadania wprawiając je w dobry nastrój i sprawiając, że czas pozostały do końca dnia mija szybciej. Jak się okazuje, muzyka może również pozytywnie wpływać na kreatywność. W jednym ze swoich badań Teresa Lesiuk z Uniwersytetu w Miami wykazała, że informatycy pracujący przy łagodnych, przyjemnych dla ucha dźwiękach okazują się szybsi i bardziej pomysłowi od tych skazanych na ciszę. Jeśli natomiast nasza praca wymaga bardziej koncentracji na detalach niż kreatywności, naukowcy radzą, żeby raczej zdjąć słuchawki z uszu…

Wnioski płynące z przytoczonych badań są jednoznaczne: efekty, jakie uzyskujemy w pracy zależą między innymi od dźwiękowego otoczenia, jakie sobie stworzymy w biurze. Nie pozostaje nic innego jak testować najróżniejsze utwory w poszukiwaniu idealnej harmonii. Gra toczy się niemal o zawodowe być albo nie być, więc przed naciśnięciem „play” warto bardzo poważnie się zastanowić…