Społeczności rozwijające kierowane na pecety dystrybucje Linuksa doskonale zdają sobie sprawę z ogromnej szansy, jaką jest dla nich koniec wsparcia dla Windowsa 7. Choć trudno spodziewać się znaczącego przyrostu liczby użytkowników Linuksa na pulpitach, to z całą pewnością rok 2020 zapowiada się pod tym względem ekscytująco. Nie należy jednak zapominać o potrzebach nieco bardziej zaawansowanych użytkowników niż ci, którzy będą migrować z systemu Microsoftu.
Specjalnie dla nich przygotowaliśmy subiektywne zestawienie linuksowych dystrybucji, które u progu 2020 r. wyróżniają się na tle licznych systemów bazujących na jądrze Linux, a jednocześnie nie są przedsięwzięciami ekstremalnie niszowymi czy wymagającymi daleko idących wyrzeczeń. Każdy z zaprezentowanych systemów może służyć do codziennej pracy, jest aktywnie rozwijany i posiada to coś, czego pozazdrościć mogą mu inne systemy operacyjne, nie tylko obrębie linuksowej rodziny.
Fedora Silverblue
Rozwijana przed Red Hat Fedora od lat stanowi ścisłą czołówkę najlepszych dystrybucji Linuksa i jest swoistym poligonem doświadczalnym dla funkcji, które trafiają potem do Red Hat Enterprise Linux. Fedora może się przy tym pochwalić być może najbardziej dopracowaną i konsekwentną implementacją środowiska graficznego GNOME. Wszystkie najlepsze cechy tej dystrybucji dziedziczy Fedora Silverblue – specjalna odmiana systemu, która stanowi rewizję tego, jak działa linuksowy system operacyjny jego mechanizmy aktualizacji. Choć dla wielu zaawansowanych użytkowników może to być szokujące, w Fedorze Silverblue niemożliwe jest modyfikowanie przez użytkownika czegokolwiek, co znajduje się poniżej struktur /
i /usr
– lokalizacje te dostępne są w trybie tylko do odczytu. W rezultacie każda instalacje Fedory Silverblue jest taka sama, zaś aktualizacja systemu polega na całościowej podmianie jego obrazu na nowy. Pliki i konfiguracje użytkownika są zaś niezależne od obrazu systemu i podczas aktualizacji (a w zasadzie zastąpienia jednego systemu przez drugi) pozostają nietknięte. Jakby tego było mało, w Fedorze Silverblue nie uświadczymy tradycyjnie pojmowanych repozytoriów czy znanego z klasycznej Fedory menedżera oprogramowania dnf
. Zamiast tego wyłączną formą dystrybucji programów są paczki flatpak. Red Hat dopuszcza możliwość, że w przyszłości to Fedora Workstation zostanie w całości zastąpiona przez nowatorską Silverblue, dlaczego więc nie dać jej szansy już dzisiaj?
Zobacz też: Fedora 31 porzuca i686, Dockera i odświeża klasyczne GNOME – przegląd nowości
deepin Linux
W 2020 r. wydana zostanie nowa wersja deepin Linuksa, która może się okazać dla tego systemu operacyjnego przełomowa. Już wcześniej dystrybucja robiła świetne wrażenie przede wszystkim za sprawą autorskiego środowiska graficznego, które w wydaniu v20 ma się doczekać sporych nowości. deepin to pulpitowy system operacyjny, który cieszy oko i sprawdzi się zarówno na służbowym, jak i prywatnym laptopie. Posiada ogromny sklep z oprogramowaniem, w którym nie doświadczymy puryzmu w kwestii licencjonowania – jest tam po prostu wszystko, czego potrzebuje przeciętny użytkownik, niezależnie od tego, czy jest to oprogramowanie wolne, czy własnościowe. Samo środowisko graficzne ma spore możliwości konfiguracyjne, a jednak modyfikuje się je wyłącznie z poziomu paska bocznego. Jest to świetny przykład zrównoważenia licznych możliwości personalizacji w zasadzie każdego elementu powłoki systemowej z łatwością obsługi ustawień oraz ich czytelnością. W planowanym na ten rok wydaniu spodziewamy się przebudowanego launchera, który śmiało rzuca rękawicę macOS-owi, a także globalnego udostępnienia możliwości przechowywania konfiguracji systemu w producenckiej chmurze, co pozwoli na łatwe jej przywracanie na nowych instalacjach. W toku są także prace nad wbudowanym system asystentem głosowym. Wśród desktopowych dystrybucji Linuksa deepin to w tej chwili prawdopodobnie system rozwijany z największym rozmachem.
Zobacz też: Kolejne wieści o deepin 20. Chiński Linux rzuca rękawicę Microsoftowi i Apple
Clear Linux
Rozwijany przez Intela system operacyjny zmierza w bardzo ciekawym kierunku. Proces ten został zapoczątkowany w pierwszej połowie poprzedniego roku, jednak z jego rezultatów będziemy mogli korzystać przede wszystkim w roku bieżącym i później. Clear Linux wyróżnia się przede wszystkim świetną optymalizacją na procesorach x86 za sprawą autorskich poprawek Intela, który uczynił z tego systemu swoiste pole do popisu dla swoich programistów. W rezultacie Clear Linux wyciska maksimum możliwości z procesorów Intela, bezkonkurencyjnie zagospodarowując sprzętowe zasoby maszyny. Miesiącami przeszkodą w codziennej pracy z Clear Linuksem były jednak braki w oprogramowaniu, co jednak zmieniło się w roku ubiegłym i to właśnie w kierunku dostarczania jak największej liczby narzędzi (przede wszystkim deweloperskich) będzie zmierzał ten system w 2020 r. Wyróżnikiem tej dystrybucji jest także autorski menedżer pakietów swupd
sprzężony z administrowanymi przez Intela repozytoriami oprogramowania. Umożliwia on instalowanie całych kolekcji paczek, które dostarczają wszystkich niezbędnych narzędzi deweloperskich (zależności, biblioteki, IDE, edytory, etc.) potrzebnych do tworzenia oprogramowania w konkretnej technologii. Intel uruchomił także autorską alternatywę dla domyślnego sklepu z oprogramowaniem GNOME, która obsługuje między innymi instalację pakietów bezpośrednio z wersji przeglądarkowej, w użyciu są przede wszystkim paczki flatpak.
Zobacz też: Najszybsza desktopowa dystrybucja Linuksa minionej dekady? Wybór może być jeden
Linux Mint Debian Edition
Minta oczywiście nikomu przedstawiać nie trzeba – jest to aktualnie jedna z najpopularniejszych dystrybucji kierowanych na pulpity, zwłaszcza do niezaawansowanego użytkownika, która cieszy się relatywną rozpoznawalnością nawet wśród użytkowników korzystających na co dzień z Windowsa. W naszym zestawieniu zwracamy jednak na jego specjalną edycję, która bazuje nie na Ubuntu LTS, lecz na Debianie. W 2020 r. spodziewamy się premiery nowej wersji Linux Mint Debian Edition, po której spodziewamy się połączenia wszystkich dobrodziejstw znanych z podstawowej edycji Minta, na czele z udanym i szybko rozwijającym się środowiskiem graficznym Cinnamon, ze zredukowanym apetytem na zasoby sprzętowe. Dość powiedzieć, że do uruchomienia LMDE wystarczy 1 GB RAM-u i 15 GB na dysku, co czyni go idealną propozycją dla osób, które chcą przywrócić do życia starsze maszyny, nie idąc przy tym na ustępstwa w kwestii funkcjonalności systemu. Dla wielu zaletą będzie także samo podejście do rozwoju tej dystrybucji – nie uświadczymy to częstych wydań typu point, eksperymentów czy prób przeprowadzania rewolucji z wydania na wydania. Zamiast tego otrzymuje stabilność i utrzymaniowy charakter cyklu życia. Warto zaznaczyć, że system jest wciąż udostępniany w wersji na procesory 32-bitowe. Nie jest jeszcze znana dokładna data premiery Linux Mint Debian Edition 4, wiemy natomiast, że będzie on bazował na wydanym w lipcu Debianie 10 Buster.
Zobacz też: Linux Mint 19.3 „Tricia” już dostępny – przegląd nowości w lubianej dystrybucji
EndeavourOS
W naszym zestawieniu nie mogło zabraknąć systemu operacyjnego bazującego na Archu. Wybór padł na EndeavourOS, przede wszystkim dlatego, że jest to przedsięwzięcie świeże, lecz stawiające sobie ambitny cel zastąpienia pustki po lubianym Antergosie, którego rozwój porzucono w 2019 r. W rezultacie EndeavourOS to dystrybucja, która chce dostarczyć użytkownikom zalety płynące z Archa i modelu rolling-release, a więc przede wszystkim szybką dostępność najnowszych wersji pakietów, a jednocześnie zapewnić podstawowe ułatwienia przyśpieszające instalację i konfigurację systemu, jak choćby graficzny instalator i preinstalowane środowisko graficzne Xfce. Na tym jednak koniec – twórcy przekonują, że ich celem nie jest podejmowanie wyboru za użytkownika. To on będzie samodzielnie podejmować takie decyzje, jak np. wybór pomiędzy flatpakami a snapami. Nie należy także oczekiwać, że świeża instalacja powita nas mnóstwem preinstalowanych pakietów, tu także selekcji będzie musiał dokonać użytkownik. Biorąc pod uwagę, jak młodym przedsięwzięciem jest EndeavourOS, można spodziewać się, że w 2020 roku będziemy mieli wiele okazji, by odnotowywać znaczne postępy w rozwoju te dystrybucji, także w kwestii rozwoju odziedziczonej częściowo po Antergosie społeczności użytkowników.
Zobacz też: Twórcy Antergosa ogłosili zakończenie prac nad dystrybucją
Podsumowanie
Oczywiście powyższy wybór jest stricte subiektywny, a specyfika konkretnych propozycji nie przypadnie do gustu każdemu. Każdorazowo jednak mamy do czynienia z oprogramowaniem stabilnym, rozwijanym i łatanym, które świetnie sprawdzi się w codziennych pecetowych zastosowaniach. Fedora Silverblue zadziwia architekturą, zaś deepin cieszy oko. Clear Linux zachwyca wydajnością, a Linux Mint Debian Edtion niewielkimi wymaganiami sprzętowymi. Na lubiących szybki dostęp do nowości czeka natomiast EndeavourOS. Równolegle warto śledzić także rozwój największych linuksowych dystrybucji – lada moment czeka nas premiera nowego wydania LTS Ubuntu, chwilę później pojawi się kolejna Fedora, a nie sposób bagatelizować ciekawego pluralistycznego kierunku, jaki ostatnio obrali twórcy Manjaro. Słowem – rok 2020 zapowiada się w linuksowym światku bardzo ciekawie.