Nadeszła premiera, do której nigdy nie miało dojść. Mowa oczywiście o Fedorze 31 – wersji, której wydanie Red Hat jeszcze pod koniec zeszłego roku planował znacząco opóźnić, a w najczarniejszym scenariuszu zupełnie ją pominąć w cyklu wydawniczym. Tak się jednak nie stało i obrazy instalacyjne oraz kreatory instalacji trafiły na serwery Red Hata tylko z niewielkim opóźnieniem. Czas zatem przyjrzeć się nowościom.
Fedora 31 bazuje na jądrze Linux w wersji 5.3. Domyślnym środowiskiem jest GNOME 3.34, choć oczywiście dostępne są także warianty między innymi z KDE, Cinnamonem, XFCE, jednym poleceniem można także doinstalować np. DeepinDE. Zarówno jednak nowości w najnowszej stabilnej wersji linuksowego jądra, jak i charakterystykę nowego GNOME Shell przybliżaliśmy już w dniu ich premiery. Tym razem skupimy się na nowościach w samej Fedorze.
Tych jest bowiem całkiem sporo. Dla posiadaczy starszych komputerów najważniejsze będzie zapewne porzucenie wydawania 32-bitowych obrazów instalacyjnych oraz jąder, obrazów i repozytoriów i686 w ogóle. Nie obyło się jednak bez wyjątków. Podobnie jak zrobił to Canonical, Red Hat także idzie na pewne ustępstwa. W rezultacie w najnowszej Fedorze nadal bez problemu korzystać można z pakietów Steama, WINE, kluczowej dla zapewnienia dalszej kompatybilności biblioteki multilib oraz kilku innych ważnych paczek.
Sporo nowości pojawiło się w związku z pracami nad Waylandem. Ich celem jest oczywiście całkowita rezygnacja ze wciąż dostępnego opcjonalnie X.org, niemniej nadal należy je uznać za toczący się proces, a nie jego finalizację. Nie można jednak społeczności pracującej nad Fedorą odmówić dostępów. Nowe wydanie Fedory może się pochwalić tym, że zarówno aplikacji z interfejsami przygotowanymi w Qt, jak i domyślna przeglądarka Firefox wyświetlane są już dzięki serwerowi wyświetlania Wayland.
Pozostańmy jeszcze przez moment przy kwestiach środowiska graficznego. W Fedorze 31 otrzymaliśmy bowiem porządnie odświeżoną sesję klasycznego GNOME. Oczywiście wciąż jest to GNOME 3.34, jednak zmodyfikowano je tak, by jak najbardziej pod względem estetycznym i ergonomicznym przypominało nieodżałowane GNOME 2. W tym wydaniu skupiono się na eliminowaniu pozostałości po „trójce”: usunięto między innymi podgląd aplikacji na siatce czy reakcje na przeciąganie kursora w narożnik ekranu.
Sporo nowości przygotowano dla programistów, dotyczy to przede wszystkim aktualizacji poszczególnych frameworków i narzędzi deweloperskich. I tak Node.js zaktualizowane zostało do wersji 12, dostępny jest także między innymi Golang 1.13, Perl 5.30, Gawk 5.0.1, glibc 2.30. W związku z nadchodzącym końcem wsparcia pozbyto się lwiej części pakietów Pythona 2, a wszelkie paczki z python
w nazwie odnoszą się już do „trójki”. Również Sphinx został zaktualizowany do wersji 2 i porzucił wsparcie dla Pythona 2.
Będąc już przy kwestii oprogramowania wykorzystywanego przede wszystkim przez deweloperów, nie sposób nie wspomnieć o nowościach, jakie pojawiły się w Fedora Toolbox, czyli środowiska konteneryzacji. Red Hat kładzie na jego rozwój duży nacisk. Co prawda w Fedorze 31 mamy do czynienia z pomniejszymi poprawkami, niemniej warto wiedzieć, że jest to ostatnie wydanie Toolboksa w dotychczasowej odsłonie. Właśnie ruszyły bowiem prace, by program w całości przepisać na Golang.
Czas zajrzeć „pod maskę” nowej Fedory. Menedżer pakietów RPM został zaktualizowany do wersji 4.15 i obsługuje odtąd kompresję ZSTD, co ma znacząco przełożyć się na przyśpieszenie dekompresji pakietów. Ponadto w samo RPM ma lepiej radzić sobie z paralelizmem, dysponować generatorem zależności dla dynamicznych buildów, poprawiono także treści komunikatów na temat błędów i ostrzeżeń oraz dodano obsługę operacji chroot dla użytkowników bez uprawnień roota.
Kolejna nowość to domyślnie włączona obsługa CgroupsV2 w jądrze. Dotąd wstrzymywano się z tym ze względu na brak wsparcia przez niektóre orkiestratory kontenerów i hipernadzorców maszyn wirtualnych. Odtąd jednak zarówno one, jak i między innymi systemd będą mogły korzystać udoskonalengo zarządzania zasobami. Ma to jednak swoje konsekwencje: w Fedorze 31 nie ma już Dockera. Red Hat zamiast tego zaleca korzystanie z kompatybilnego z CgroupsV2 menedżera kontenerów Podman.
Więcej informacji oraz obrazy instalacyjne nowej Fedory znaleźć można na oficjalnej stronie dystrybucji.
Zobacz też: Fedora ma 15 lat! Matthew Miller o przyszłości jednej z najlepszych dystrybucji