Trzeba przyznać, że w wyścigu po największe nadużycie zaufania swoich klientów zakresie ochrony prywatności walka jest niezwykle zacięta. Wydawałoby się, że nikt nie jest w stanie pokonać Facebooka, ale ten czuje na karku oddech Amazona – ostatnio potwierdzono, że korporacja Jeffa Bezosa nigdy sama nie usuwa nagrań użytkowników Aleksy. W stawce pokaźny awans zaliczyło właśnie Google.
A to za sprawą informacji ujawnionych przez belgijską stację telewizyjną VRT. Sprawę zasygnalizował jeden z użytkowników Reddita – według ustaleń VRT, Google zatrudnia na całym świecie ludzi, którzy przesłuchują nagrania zarówno z Asystenta Google działającego na inteligentnych głośnikach Google Home, jak i z uruchomionej niedawno po polsku smartfonowej aplikacji Asystent Google.
Według ustaleń belgijskiej telewizji Google posiada zespoły pracowników analizujących nagrania na całym świecie. Ich celem jest transkrybowanie nagrań w celach doskonalenia silnika przetwarzania mowy na tekst. Dziennikarze telewizji VRT dotarli do ponad 1 tys. takich nagrań, z czego zaledwie część była świadomie wydawanymi przez użytkowników poleceniami.
Do sprawy ustosunkował się już belgijski rzecznik Google:
Google potwierdziło, że pracuje z ekspertami w zakresie lingwistyki na całym świecie w celu doskonalenia technologii [rozpoznawania – przyp. red.] mowy. Odbywa się to poprzez opracowywanie transkrypcji z niewielkiej liczby nagrań audio. Praca ta jest kluczowa dla rozwoju technologii, która sprawia, że istnienie takich produktów jak Asystent Google jest możliwe.
Przesłuchiwanych ma być zaledwie 0,2% wszystkich nagrań. Nie ma podstaw twierdzić, by wśród nich nie znajdowały się zapisy głosu użytkowników z Polski – wszak doskonalić silnik przetwarzania mowy na tekst trzeba oddzielnie na każdym rynku, na którym Asystent Google jest dostarczany w lokalnym języku. Fonetyczne rozbieżności pomiędzy językami nie pozwalają w tym zakresie na uogólnienia.
Niestety, ale w kontekście tej sprawy trudno mówić o zaskoczeniu, można nawet powiedzieć, że powoli przyzwyczajamy się do podobnych doniesień. Jak wspominaliśmy przy okazji opisu praktyk Amazonu dotyczących nagrań z głośników Echo, w kwestii naruszeń prywatności przez największe korporacje IT najczarniejsze scenariusze spełniają się wyjątkowo często.
Zobacz też: Project Alias – elektroniczny grzyb ma poskromić głosowych asystentów