Kreatywne środowisko pracy ułatwiające komunikację czy źródło stresu powodujące choroby i zmniejszające efektywność pracowników? Zapoczątkowana w latach 90. moda na to, aby tradycyjne pokoje dla pracowników zastąpić otwartą przestrzenią, wciąż ma się dobrze. Komu służy a dla kogo praca w takich warunkach staje się koszmarem?
Pracując twarzą w twarz
Wśród wielu pracodawców aranżacja biura w typie open space wciąż jest synonimem postępowości. Jego popularność stale rośnie, choć… brak ku temu naukowego uzasadnienia. Liczne badania, m.in. naukowców z Queensland University of Technology w Australii, wykazały że blisko 90 % pracowników źle ocenia wpływ otwartych przestrzeni na swoją kondycję, zarówno fizyczną jak i psychiczną. Wśród problemów, na jakie uskarżają się pracujący w open space’ach, jest przede wszystkim brak prywatności. Sąsiad z biurka obok zaglądający przez ramię, rozmowy telefoniczne, chcąc nie chcąc, słyszane przez połowę zespołu czy szef mający w każdej chwili widok na to, jakie strony przeglądają jego pracownicy – wszystko to nie tylko zaburza koncentrację i wpływa negatywnie na efektywność pracy, ale także obniża poczucie bezpieczeństwa i motywację. Podobny efekt ma permanentny hałas panujący w biurach tego typu i częste konflikty między współpracownikami – tym częstsze, im mniejsza przestrzeń dzieli ich biurka. Narażenie na dużą liczbę bodźców oraz ciągła ekspozycja na obserwację innych powodują zwiększony poziom stresu, podnoszą ciśnienie krwi a w efekcie zwiększają ryzyko chorób serca i udaru. To nie wszystko. Przebywanie w jednym pomieszczeniu dużej liczby osób, sprawia, że częściej chorują oni w wyniku zarażenia różnego rodzaju wirusami i bakteriami. Dla firmy oznacza to zwiększoną absencję chorobową i rotację pracowników.
Jak nie wiadomo, o co chodzi…
Skoro, jak wydawałoby się, wszystko przemawia przeciwko open space’om, dlaczego ta forma rozmieszczania osób w biurach jest tak chętnie stosowana? Z całą pewnością moda odgrywa pewną rolę, ale przede wszystkim to oszczędności sprawiają, że pracodawcy przymykają oko na naukowe dowody i nie chcą słyszeć skarg swoich podwładnych. Aranżacja biura open space bywa bowiem nawet o 20 % tańsza niż urządzenie oddzielnych, kilkuosobowych pomieszczeń do pracy. Na otwartej przestrzeni można pomieścić dużo więcej biurek a w razie potrzeby, łatwo jest dokonać niezbędnych roszad. Zwolennicy tej formy organizacji biura podkreślają również, że sprzyja ona łączeniu stanowisk pracy w większe zespoły, umożliwia integrację pracowników i ułatwia przepływ informacji. Dlaczego więc ci sami szefowie i kierownicy, którzy sadzają swoich podwładnych w open space’ach, sami najczęściej wybierają wygodne, przestrzenne a przede wszystkim odizolowane gabinety?
Oswoić potwora
Na szczęście, komfort pracy w open space’ach można poprawić tak, aby zminimalizować ich negatywne oddziaływanie. Przede wszystkim warto stworzyć w firmie kameralne miejsce, do którego, w razie potrzeby, można się udać, aby w ciszy i skupieniu popracować nad wymagającym koncentracji projektem lub po prostu pobyć ze swoimi myślami. Ogromne znaczenie ma również odpowiednie doświetlenie stanowisk pracy, najlepiej naturalnym światłem. Przestrzeń biurowa powinna być tak zagospodarowana i wyposażona, żeby pracownicy, mimo wszystko, mogli swobodnie rozmawiać przez telefon, mieli miejsce na swoje prywatne rzeczy a spoglądając przed siebie, nie napotykali wzroku sąsiada z naprzeciwka.
Czy biura open space mają przyszłość? Z pewnością pracodawcy łatwo z nich nie zrezygnują. Aranżując przestrzeń do pracy dla swoich pracowników warto jednak przede wszystkim wziąć pod uwagę ich potrzeby i dołożyć starań, aby w miejscu pracy czuli się szczęśliwi i zrelaksowani. Tylko taki pracownik jest bowiem w stanie pracować kreatywnie i z większą efektywnością.