Z tego wpisu dowiesz się:
- czym jest hot desking?
- jakie są zalety i wady pracy przy gorących biurkach?
- czy ten sposób organizacji biurowej przestrzeni ma szansę sprawdzić się w branży IT?
W pracy spędzamy ogromną część życia. Nic dziwnego, że dla większości z nas biurko to prywatny kawałek firmowej przestrzeni, którą zwykle staramy się zagospodarować według własnych upodobań. Tymczasem w wielu firmach nie ma miejsca na taki sentymentalizm, gdyż… pracownicy nie mają przypisanych na stałe stanowisk. Co kieruje pracodawcami decydującymi się na takie rozwiązanie? Czy hot desking to rosnący w siłę trend czy chwilowa moda?
Gorące biurko, czyli co?
Hot desking to nic innego jak sposób organizacji biurowej przestrzeni, w której pracownik nie ma jednego stanowiska pracy, lecz przychodząc do firmy zajmuje jedno z aktualnie dostępnych miejsc. W niektórych organizacjach każde biurko wyposażone jest w komputer. Wystarczy się zalogować, aby uzyskać dostęp do swojego pulpitu i dokumentów. W innych wypadkach pracownik przynosi własny, niezbędny mu do pracy sprzęt IT. Sama idea nie jest nowa. Pomysł po raz pierwszy został w wprowadzony w latach 80. w firmach, w których praca odbywała się w systemie zmianowych. Aby zoptymalizować koszty, pracownicy z różnych zmian korzystali z tych samych biurek i wyposażenia. Dziś, kiedy rozwój nowych technologii zrewolucjonizował organizację pracy a „elastyczność” stała się słowem-kluczem odmienianym przez wszystkie przypadki, koncepcja ta wróciła do łask.
Czy to się opłaca?
Profity płynące z wprowadzenia systemu ruchomych miejsc pracy nietrudno zauważyć. Dzięki gorącym biurkom firma może zatrudniać na przykład 300 osób, choć stanowisk ma zaledwie 270. To ogromna oszczędność biorąc pod uwagę fakt, że wynajęcie biura, szczególnie w dużych miastach, jest zwykle jednym z największych kosztów ponoszonych przez pracodawcę. Korzyści jest więcej. Taki system udostępniania przestrzeni sprzyja integracji i zrozumieniu dla zadań innych działów a w efekcie usprawnia pracę i przepływ informacji. Jest jednak druga strona medalu. Brak własnego biurka, konieczność codziennego organizowania się na nowej przestrzeni i sprzątania po sobie dla części osób może być źródłem dużego dyskomfortu. Taki system pracy osłabia również więzi z zespołem, co może negatywnie wpływać na zaangażowanie w wykonywane obowiązki. Niemałym problemem będzie również sytuacja, kiedy w wyniku złej organizacji, we wspomnianym przykładzie, do pracy przyjdzie 271 osoba…
Hot desking w IT
Pokaźny procent firm, które decydują się na wprowadzenie w życie tego modelu organizacji przestrzeni, stanowią pracodawcy IT. Trudno się dziwić. Nowe technologie to branża, w której wszelkie elastyczne formy pracy są szczególnie popularne. W żadnym innym sektorze nie ma tylu pracowników, którzy pracowaliby zdalnie (w Polsce w ten sposób pracuje nawet co trzeci programista) a to stanowi doskonały grunt do rozwoju hot deskingu. Jeśli dodać do tego elastyczność i otwartość specjalistów IT na zmiany, co często objawia się brakiem przywiązania do stałego miejsca pracy, można przypuszczać, że coraz większa liczba organizacji z tego sektora będzie chciała pójść w ślady takich firm jak HP, Microsoft i Twitter, w których gorące biurka rozgościły się na dobre.
Dla jednych jeszcze jeden dehumanizujący wymysł korporacyjnego świata, dla innych – dokonała odpowiedź na zmierzający ku coraz większej mobilności styl pracy i sposób na optymalizację kosztów. Czy nam się to podoba czy nie, hot desking to zjawisko, które zatacza coraz szersze kręgi wśród rodzimych pracodawców i zyskuje coraz większą rzeszę gorących (sic!) zwolenników.