Z tego wpisu dowiesz się:
- jak obowiązujący w polskich firmach system pracy wpływa na efektywność pracowników?
- dlaczego 8-godzinny tryb pracy nie jest doskonały?
- czy w dobie nowoczesnych technologii ustawowe regulacje w tej kwestii mają rację bytu?
Praca od 9 do 17 przez pięć dni w tygodniu to standard przyjęty przez wiele firm na świecie. W Polsce 40-godzinny tydzień pracy wprowadzono w 1919 roku i mimo wielu zmian w ostatnich latach zmierzających do uelastycznienia czasu spędzonego w firmie, wciąż pozostaje on obowiązującym systemem. Tymczasem liczne badania coraz częściej poddają w wątpliwość, czy pełen etat powinien wynosić właśnie 40 godzin. Dlaczego temu stworzonemu jeszcze w ubiegłym wieku trybowi pracy daleko do doskonałości?
Mniejsza produktywność
Wynika ona zarówno z indywidualnych cech jak i samej organizacji pracy przez pracownika. Niektórzy są najbardziej efektywni z samego rana, inni z kolei wolą pracować intensywnie od południa do późnej nocy. Dodatkowo, organizacja pracy u niektórych powoduje, że swoje zadania (a nieraz jeszcze więcej) wykonują w znacznie krótszym czasie niż inni.
Bieg przez płotki
W skrócie, jeśli wszyscy przychodzą o tej samej porze, w te same dni, pracują te bite 8 godzin, to w biurze zwołuje się niepotrzebne spotkania, wysyła niepotrzebne emaile, drukuje niepotrzebne dokumenty. Czyli zamiast skupić się na zadaniach i pracy, pisaniu kodów, testowaniu aplikacji – wykonuje się różne nie do końca potrzebne czynności. Skrócenie tygodnia pracy może spowodować, że pracownicy będą bardziej dbać o swoje zadania oraz dwa razy zastanowią się czy dane spotkanie lub zagranie krótkiego meczyku w piłkarzyki ma sens.
Wdech i wydech
Niejednokrotnie, liczba przepracowanych godzin przez pracowników/współpracowników danej firmy jest słabo skorelowana z rzeczywistymi projektami oraz potrzebami klientów. Co to oznacza? Że firma „nie oddycha” z rynkiem. Kiedy jest mniej pracy i mniej potrzeb, nie ma konieczności utrzymywania 40-godzinnego tygodnia pracy. Oczywiście, nie jest to takie proste jakby mogło się wydawać, jednak warto o tym pamiętać. Pytanie jest również na ile pracownicy mogą być elastyczni jeśli chodzi o wynagrodzenie.
Brak odpowiedzi na zmiany technologiczne i społeczne
Obecny 40-godzinny system pracy nie był od wielu lat modyfikowany, mimo że świat zmienia się a za postępem technologicznym wręcz trudno nadążyć. Zmienia się również patrzenie pracowników na firmy w których – albo dla których – pracują.
Wypalenie zawodowe
Przychodzenie do pracy w tych samych godzinach, praca w podobnym wymiarze godzinowym może powodować wypalenie zawodowe czyli w dużym skrócie: mniejsze zaangażowanie czy realizację zadań z mniejszą starannością.
Mniejsza kreatywność
Kreatywność pobudzana jest zmianami, nowymi bodźcami, wiedzą. „Wtłoczenie” stanowisk kreatywnych w sztywny schemat pracy może spowodować gorsze wyniki pracy.
Większa rotacja pracowników
Firmy, które nie reagują na potrzeby pracowników, nie uelastyczniają organizacji pracy – widać to doskonale w branży IT – muszą liczyć się z problemami nie tylko z rekrutacją, ale również z utrzymaniem dotychczasowych pracowników.
Skrócenie czasu spędzonego w biurze, elastyczne godziny pracy czy praca zdalna nie muszą oznaczać mniejszej efektywności. Wręcz przeciwnie. Biorąc pod uwagę dzisiejsze możliwości technologiczne, rosnącą wśród pracowników potrzebę work-life balance oraz coraz częstszy projektowy tryb pracy, wydaje się, że rewolucja w tym zakresie to tylko kwestia czasu.