Pozyskanie profesjonalistów z określonej branży to na polskim rynku coraz częściej prawdziwe wyzwanie. Proces znalezienia odpowiedniego kandydata bywa nie tylko trudny, ale także czasochłonny i kosztowny. Zamiast automatycznie zlecać rekrutację na zewnątrz, warto się zastanowić, czy istnieje możliwość obsadzenia wakatu poprzez awans już zatrudnionego pracownika. Jakie są plusy i minusy takiego rozwiązania?
Korzyści liczone w złotówkach
Nowego pracownika można szukać nie tylko poza firmą, ale także wewnątrz niej. Wszystko zależy to od przyjętej przez organizację strategii, jej zasobów oraz potrzeb. Bardzo często jednak obsadzenie wolnego stanowiska pracownikiem z obecnej kadry to dla pracodawców po prostu konieczność i ostatnia deska ratunku w sytuacji, kiedy żaden zewnętrzny kandydat nie spełni oczekiwań kadry zarządzającej. Czy takie podejście jest słuszne? Rekrutacja wewnętrzna jest nie tylko opłacalna dla firmy, ale również uczciwa wobec ludzi, którzy ją budują. Głównym argumentem, który przemawia za takim rozwiązaniem, jest znaczące obniżenie kosztów procesu rekrutacyjnego. Oprócz wydatków związanych z samym poszukiwaniem odpowiedniego kandydata odchodzi konieczność długiego szkolenia i wdrażania nowego pracownika. Taki doświadczony specjalista, który zna specyfikę działalności firmy i ma już wypracowane relacje z klientami jest dla firmy na wagę złota i, w przeciwieństwie do osoby, która przychodzi z zewnątrz, od razu może przynosić zyski. Dodatkowo, jak wskazują eksperci, rekrutacja wewnętrzna pozwala na obsadzenie wolnego stanowiska z niższym wynagrodzeniem. Sam awans jest już bowiem dla takiego pracownika wyraźną formą docenienia, dlatego też zwykle ma on mniejsze oczekiwania finansowe.
Efektywność i niższa rotacja
Stosowanie w praktyce wewnętrznych nominacji to również ważne narzędzie motywacyjne, a co za tym idzie zwiększające efektywność całego zespołu. Świadomość tego, że w firmie są możliwości rozwoju a trud może zostać nagrodzony, wpływa pozytywnie na klimat organizacyjny, jakość wykonywanej pracy a w pracownikach niejednokrotnie budzi drzemiący głęboko potencjał. Rekrutacja wewnętrzna przyczynia się ponadto do zmniejszenia rotacji. Jeżeli awansowana osoba jest związana z firmą od lat, pasuje do jej kultury organizacyjnej a po objęciu nowej roli otrzyma wsparcie i pomoc, ryzyko, że odejdzie drastycznie się zmniejsza. To z kolei daje szansę na wieloletnią współpracę z wartościowym, lojalnym pracownikiem. Stwarzanie perspektyw rozwoju pełni również ważną rolę employerbrandingową, kreując wizerunek firmy jako atrakcyjnego pracodawcy.
Metoda (nie)doskonała
Brzmi zbyt idealnie? Rekrutacja wewnętrzna ma jednak również swoje minusy i ograniczenia. Przede wszystkim hamuje dopływ tzw. „świeżej krwi” a tym samym nowego spojrzenia na procesy w firmie, jakie wnoszą ze sobą pracownicy z zewnątrz. Poważnym ograniczeniem jest również fakt, że rozważać ją można jedynie w odniesieniu do stanowisk, które są wyższe lub równoległe do funkcji potencjalnych kandydatów. Warto mieć także na uwadze, że awans wewnętrzny nie zawsze zostanie odebrany pozytywnie przez tych członków zespołu, których ominęła szansa na objęcie wyższego stanowiska. To może rodzić konflikty w zespole wynikające z niechęci podporządkowania się szefowi, który jeszcze do niedawna pracował biurko obok na podobnym stanowisku. Należy ponadto liczyć się z możliwością wystąpienia tzw. efektu domina, czyli powstania wakatu w dziale, z którego został przejęty pracownik. Dlatego przed podjęciem decyzji o awansie warto rozważyć, na które stanowisko znalezienie pracownika będzie łatwiejsze.
Rekrutacja to nie tylko pozyskiwanie pracowników z zewnątrz. Nominacje wewnętrzne to rozwiązanie prostsze i tańsze, które pozwala nagrodzić pracowników wykazujących szczególne zaangażowanie. Warto jednak pamiętać, że nie zawsze się sprawdza, a takim przypadku skutki mogą być droższe niż zlecenie poszukiwania nowego pracownika agencji doradztwa personalnego.
