WLinux gościł już na łamach naszego bloga wielokrotnie, gdyż – przynajmniej w założeniu – stanowi swojego rodzaju ewenement. Jest to jak dotąd jedyna dystrybucja przygotowana na potrzeby linuksowego subsystemu w Windowsie, wręcz skrojona na jego miarę. Odpowiedzialna za rozwój Whitewater Foundry ogłosiła właśnie, że WLinux ma odtąd nową nazwę, co zbiega się z premierą nowej wersji.
WLinux to odtąd Pengwin
WLinux przeszedł kompletny rebranding – odtąd dystrybucja nosi nazwę Pengwin, ma nowy adres strony internetowej, logo, jak i samą stronę. Także Winux Enterprise to odtąd Pengwin Enterprise. Powody decyzji nie są znane, wydaje się ona jednak nagła – wskazuje na to Microsoft Store, w którym wciąż dostępny jest WLinux, a nie Pengwin. Zapewne zmieni się to lada moment, niemniej do myślenia daje także brak jakiegokolwiek uzasadnienia ze strony Whitewater Foundry. Pengwin ma za to nowe chwytliwe motto: „putting the win in Windows”.
![pengwin pengwin](/img/static/blog/capture22.jpg.webp)
Równie lakoniczni twórcy Pengwina są w opisie nowości, jakie pojawiły się w najnowszej wersji dystrybucji oznaczonej numerem 1.2. A tych jest całkiem sporo. Wśród składników Pengwina znajdziemy już OpenStacka, wiersz poleceń Amazon Web Services i Terraform – oprogramowanie, które wykorzystywać można między innymi do nadzorowania Azure. Zaktualizowano do najnowszych stabilnych wersji Go i Dockera, poprawki wprowadzono w integracji z zsh, fish czy Ruby czy wspomnianym Dockerem.
Zobacz też: WLinux Enterprise – RHEL właśnie zawitał na linuksowy subsystem w Windowsie
Oprócz nowych pakietów przydatnych dla programistów i administratorów, usprawnień doczekały się także autorskie programy, dzięki którym Pengwin ma lepiej niż inne dystrybucje radzić sobie na linuksowym subsystemie w Windowsie 10. Narzędzia wsutilities dostępne są w wersji 2.0, możliwe jest tworzenie kopii zapasowych folderu domowego, pojawiły się także poprawki w integracji z Eksploratorem Windows. Odtąd także poprawki do dystrybucji oraz dla pengwin-setup będzie można pobierać jak aktualizacje, za pośrednictwem APT.
![WLinux_E_1 WLinux_E_1](/img/static/blog/capture3.jpg.webp)
Trudno oprzeć się wrażeniu, że rozwój Pengwina przebiega dość chaotycznie. Nie to jest jednak największym problemem tej dystrybucji. Jej premiera miała miejsce w czasach, kiedy Ubuntu na WSL było skrajnie ograniczone, brakowało wielu wydawałoby się podstawowych narzędzi deweloperskich. Dziś te zarzuty są nieaktualne, a to stawia pod znakiem zapytania cały sens rozwijania Pengwina. Zwłaszcza że w kolejnym wydaniu Windowsa 10 spodziewamy się jeszcze dalej idącej integracji z WSL.