Przy okazji wczorajszej premiery gogli HoloLens 2 poruszaliśmy kwestię inicjatywy Microsoft Workers 4 Good. Pracownicy Microsoftu sprzeciwiają się sprzedaży sprzętu i oprogramowania wykorzystywanego w rozszerzonej rzeczywistości armii Stanów Zjednoczonych. Do sprzeciwu swoich pracowników ustosunkował się już Satya Nadella, szef Microsoftu.
Microsoft Workers 4 Good
Trzy dni temu na Twitterze inicjatywa Microsoft Workers 4 Good opublikowała list otwarty adresowany do Satyi Nadelli i Brada Smitha. Zawarto w nim informacje o zawartej pomiędzy Microsoftem a Departamentem Obrony Stanów Zjednoczonych umowie na dostawę systemu IVAS, czyli Integrated Visual Augmentation System. Mowa zatem o bojowych goglach rozszerzonej rzeczywistości zbudowanych najpewniej na bazie HoloLens, lecz dostosowanych oczywiście do wymagań taktycznych.
Sytuacja jest o tyle bezprecedensowa, że Microsoft dostarczał dotąd U.S. Army wyłącznie gotowe produkty, na przykład oprogramowanie, a nie opracowywał na zamówienie rządu nowych urządzeń czy programów. To zaś nie podoba się „globalnej koalicji pracowników”, jak przedstawiają się członkowie inicjatywy Microsoft Workers 4 Good. Żądają oni od Satyi Nadelli wycofania się z kontraktu na dostawę IVAS oraz wstrzymania prac nad taktyczną rozszerzoną rzeczywistością.
Chcą także powołania niezależnego organu wewnątrz Microsoftu, który w przyszłości trzymałby pieczę nad moralnym wymiarem działalności korporacji. Zamówienie opiewa na 480 mln dolarów (ponad 100 tys. egzemplarzy gogli), co być może nie jest – jak na standardy Microsoftu – kwotą ważką strategicznie. Duży rządowy kontrakt może być jednak zwrotem dotychczasowych inwestycji w AR i zachętą do prac nad kolejnymi generacjami gogli.
Zobacz też: Bunt w Microsofcie. Pracownicy nie chcą, by gogle HoloLens trafiły do armii
Nadella chce współpracy z wojskiem: „bronią swobód, które cenimy”
Do żądań Microsoft Workers 4 Good ustosunkował się jeden z adresatów listu otwartego. Przebywający w Barcelonie na Mobile World Congress Satya Nadella zadeklarował w rozmowie z CNN Business, że mimo protestów swoich pracowników nie ma zamiaru wycofywać się z kontraktu. Swoją decyzję uzasadnia przejrzystą polityką współpracy z amerykańskimi instytucjami, dla których poparcie otwarcie zadeklarował:
Podjęliśmy pryncypialną decyzję, że nie będziemy wstrzymywać udostępniania technologii wybranym w demokratycznych wyborach instytucjom chroniącym swobód, które cenimy. Zachowaliśmy w kwestii tej decyzji całkowitą transparentność i będziemy kontynuować dialog z naszymi pracownikami.
Nigdy dotąd w Dolinie Krzemowej nie mieliśmy chyba do czynienia z tak klarowną deklaracją współpracy z Departamentem Obrony. Jest to już drugi precedens w tej sprawie, a jego znaczenie dla całej amerykańskiej branży IT jest wręcz krytyczne: Microsoft nie tylko deklaruje poparcie dla prowadzonej przez amerykańską administrację polityki, ale także angażuje się w rozwój urządzeń wykorzystywanych na polu walki.