Spór sądowy pomiędzy Google a Oracle toczy się już niemal od dziesięciu lat. Jest się o co bić – wyrok sądu w sprawie ewentualnego naruszenia praw autorskich do Javy i patentów może zaważyć na przyszłości Androida i oprogramowania w ogóle. Google opublikowało właśnie komunikat, który otwiera kolejny rozdział tej ważnej dla rozwoju oprogramowania sprawie.
Oracle v. Google
Po przejęciu Sun przez Oracle w 2010 roku rozgorzał spór licencyjny pomiędzy właścicielami praw autorskich do Javy a Google, które wykorzystało interfejsy Javy w Androidzie. Problem w tym, że Sun i Google nigdy nie zawarły umowy licencyjnej – właściciele Javy obawiali się że skończy się to forkiem, który pozbawi Javy jej najważniejszej cechy, interoperacyjności. Google jednak nie zamierzało się poddawać – stawka szła o oprogramowanie, które jest dziś najpopularniejszym system operacyjnym na świecie.
Mówimy o czasach, kiedy możliwości OpenJDK nijak miały się do Javy SE. Google zdecydowało się na obejście licencji i wykorzystało wywołania API oraz kod Javy pośrednio, przez opensource’ową implementację Javy, Apache Harmony. Po premierze Androida w 2007 roku jasnym stało się, że Java pojawia się również w androidowym SDK. Sun nie zdecydowało się wówczas podjąć żadnych kroków – zacisnęło zęby i powitało na świecie Androida, system, który miał wkrótce zawładnąć sporą częścią elektroniki użytkowej na świecie.
Sielanka nie mogła trwać wiecznie. W 2009 roku Sun, razem z własnością intelektualną i patentami do Javy, zostało przejęte przez Oracle. Nowy właściciel nie spoglądał już tak łaskawym okiem na poczynania Google i nową rosnącą potęgę, Androida. Sprawa naruszenia praw autorskich przez wykorzystanie wywołań API i kodu Javy w Androidzie trafiła przed oblicze amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości. Google przekonywało, że wykorzystanie wywołań i kodu odbywało się w ramach tzw. fair use, Oracle kontrowało, że chodziło o wykorzystanie komercyjne.
Kolejne apelacje ciągną się od dekady, sprawa trafiła przez oblicze Sądu Najwyższego, który skierował ją do ponownego rozpatrzenia przez sąd niższej instancji. Ten uznał, że Google naruszyło własność intelektualną Oracle.
Akta sprawy trafiają do Sądu Najwyższego USA
Google opublikowało dzisiejszej nocy komunikat, obwieszczający złożenie wniosku o o przekazanie akt sprawy do Sądu Najwyższego USA. W jego treści kontynuowana jest linia, według której kodu Javy użyto w ramach fair use. Korporacja nie waha się twierdzić, że bój idzie o przyszłość oprogramowania, co – biorąc pod uwagę aktualną pozycję Androida – nie jest tezą szczególnie przesadzoną. O komentarz poprosiliśmy Mateusza Lisieckiego, prawnika:
Google zamierza zaskarżyć wyrok sądu II instancji. Aby to zrobić, najpierw musi złożyć wniosek o przekazanie akt sprawy do Sądu Najwyższego USA, do czego właśnie doszło. Jeśli Sąd Najwyższy stwierdzi, że wniosek jest zasadny (z uwagi na interes społeczny), wówczas wyda writ of certiorari. Usyskanie tego aktu jest elementem formalnym procesu w systemie common law, niezbędnym do ponownego rozpatrzenia sprawy. W ten sposób Sąd Najwyższy uzna swą właściwość do rozpoznania sprawy i przyjrzy się argumentom stron oraz zarzutom stawianym przez wnioskodawcę – Google. W razie odmowy wydania writ of certiorari, prawomocny stanie się wyrok sądu II instancji, a zatem wyrok korzystny dla Oracle.
Jeśli sąd oddali wniosek Google, reperkusje będą odczuwalne dla całej branży. Co prawda Android od wersji 7.0 korzysta już otwartej implementacji Javy OpenJDK, ale przecież amerykański system prawny funkcjonuje w oparciu o common law, czyli prawo precedensowe. Oznacza to, że prawomocny wyrok w sprawie Oracle przeciw Google może zablokować wykorzystanie API w wielu innych popularnych programach. Dotyczy to także Linuksa i wykorzystywanych przez niego API POSIX.
Na ironię zakrawa fakt, że przez 10 lat Google zdążyło całkiem skutecznie zabezpieczyć się przed wyrokiem na korzyść Oracle. Wspominaliśmy już, że nowe Androidy wykorzystują OpenJDK, nie można jednak zapominać także o Fuchsia OS-ie. Nowy system Google, który nie będzie miał nic wspólnego zarówno z Javą, jak i z Linuksem (może poza środowiskiem uruchomieniowym dla aplikacji z Androida) to koniec licencyjnych zawirowań. Dzięki Fuksji, Google systematycznie i z niemałymi sukcesami realizuje strategię ucieczki do przodu. Czy na to samo może pozwolić sobie reszta branży, na losach której zaważy wyrok w sprawie Oracle v. Google?