W czerwcu dość nieoczekiwanie doszło do przejęcia GitHuba przez Microsoft za 7,5 mld dolarów. Największe repozytorium kodu w Sieci wykorzystywane zarówno przez samotnych wilków, jak i wielkie korporacje, a nawet agencje wywiadowcze niemal z dnia na dzień trafiło w ręce korporacji, w której co prawda w ciągu ostatnich lat zaszło wiele zmian, ale wciąż nie cieszy się dobrą opinią wśród społeczności Open Source.
Microsoft ociepla wizerunek
Nic dziwnego, że Microsoft stara się ocieplić swój wizerunek jako nowego gospodarza na GitHubie. Właśnie ogłoszono duże zmiany w modelu subskrypcji repozytorium, które nie sposób potraktować inaczej niż ukłon w stronę społeczności. Pierwsza z nich dotyczy bowiem prywatnych kont GitHub Free – w przypadku darmowych kont, których zawartość nie została upubliczniona, zniesione zostały ograniczenia wielkości repozytorium.
Można odtąd całkowicie za darmo przechowywać kod na GitHubie bez konieczności udostępniania go wszystkim i obaw o brak miejsca. Jedynym ograniczeniem prywatnych darmowych repozytoriów pozostaje liczba, osób które mogą je współtworzyć – górny limit to 3 użytkowników. W przypadku darmowych publicznych kont nie wprowadzono żadnych zmian – wciąż mają one nielimitowaną wielkość i liczbę partycypantów.
Kolejne nowości dotyczą kont płatnych – wprowadzono subskrypcję GitHub Enterprise kierowaną do najbardziej wymagających użytkowników, przede wszystkim organizacji. Stanowi ona połączenie modelu GitHub Cloud i Enterprise Server – firmy czy instytucje, które chcą przechowywać repozytoria na własnych serwerach będą odtąd rozliczane za każde stanowisko robocze. Możliwe jest połączenie obu modeli i przygotowanie sobie swojego rodzaju hybrydowego rozwiązani dzięki GitHub Connect.
Co na to konkurencja?
Gdy w czerwcu ogłoszono przejęcie GitHuba przez Microsoft, dość nieoczekiwanym beneficjentem tego zakupu został GitLab – w ciągu godziny od ogłoszenia decyzji z GitHuba na GitLab przeniesiono 13 tys repozytoriów. Kilka dni później było to już 50 tys. kont. Zmiany w darmowych prywatnych kontach skomentował już przedstawiciel GitLaba, Sid Sijbrandij:
GitHub właśnie uruchomił darmowe prywatne repozytoria dla maksymalnie trzech użytkowników. Przyjemność sprawia mi myśl, że to zażarta konkurencja z GitLabem doprowadziła do tej zmiany – jak napisał komentujący na łamach Hacker News, „dziękujemy ci GitLabie za stworzenie rynkowej konkurencji, która zmusiła GitHuba do rozważenia tych zmian”
GitLab nigdy nie stosował ograniczeń podobnych do tych, jaki właśnie zniósł Microsoft, nic zatem dziwnego, że to właśnie pierwsza usługa jest postrzegana jako ta, która nadaje ton konkurencji. Jaki będzie kolejny krok? Według Sijbrandij jest nim multi-cloud – zdecentralizowana skalowalna infrastruktura, która zamiast jednej chmury wykorzystuje IaaS świadczone przez różnych dostawców.