Z tego wpisu dowiesz się:
- czy Holandia to atrakcyjny rynek pracy dla polskich specjalistów IT?
- jak wygląda kultura pracy w tym kraju?
- ile można zarobić?
Majestatyczne wiatraki, wszechobecne rowery, pola tulipanów, liberalne prawo – to najpowszechniejsze skojarzenia, jakie przywodzi na myśl Holandia. Kraj ten jest jednocześnie obecnie jedną z najczęstszych emigracyjnych destynacji. Również wśród specjalistów IT. Nie bez powodu. Zarobki, na jakie w Nideralandach może liczyć programista wciąż znacznie odbiegają od polskich warunków. Co warto wiedzieć o pracy i życiu w Holandii rozważając decyzję o zakupie biletu do Amsterdamu?
Raj dla programistów?
Mimo że Holandia ma zaledwie 17 miliona mieszkańców, rynek pracy IT rozwija się tu bardzo prężnie. Swoje siedziby ma tu wiele międzynarodowych korporacji, takich jak m.in. Capgemini, KPMG, Accenture czy IBM, które zasysają informatyków z różnych części świata, oferując im doskonale warunki pracy. Ważną część rynku IT stanowią również lokalne firmy (np. Ordina, Atos Origin, TMNS), które nieustannie rozwijają swoją strukturę IT inwestując ogromne kwoty w kolejne projekty. Na programistów i administratorów czeka ponadto sektor publiczny oraz cała rzesza mikroprzedsiębiorców. Praktycznie nieograniczone możliwości rozwoju, szkolenia, możliwość pracy z najnowszymi technologiami to nie jedyne atuty zatrudnienia u niderlandzkiego pracodawcy. W wielu firmach programista już od najniższego stanowiska może liczyć na służbowy samochód a przynajmniej zwrot kosztów poniesionych na paliwo i transport publiczny. Amatorów dwóch kółek z pewnością ucieszy fakt, że firmy chętnie dofinansowują zakup roweru.
Kultura pracy
Tym, co wyróżnia holenderskie środowisko pracy jest wielokulturowość. Duża liczba emigrantów z różnych zakątków świata sprawia, że zespoły są zwykle międzynarodowe, co sprzyja wymianie doświadczeń. Zaskoczeniem dla Polaków może być fakt, że godziny spędzone w biurze są tu rzadko monitorowane a praca z domu w większości firm nie stanowi problemu. W przeciwieństwie do hierarchiczności zauważalnej u wielu polskich pracodawców, w Holandii relacje między szefem a współpracownikami są bardzo swobodne. Cechuje je również duża dawka zaufania. Widać to m.in. w podejściu do zwolnień lekarskich. W razie kilkudniowej choroby, nikt ich nie wymaga. Wystarczy telefon do pracodawcy. Holendrzy bardzo dbają również o work-life balance. Niewielu z nich pracuje więcej niż 40 godzin tygodniowo. Nadgodziny, choć przy bardziej wymagających projektach IT oczywiście się zdarzają, wliczają się jako dodatkowy urlop. Mimo luźnej atmosfery, Holendrzy mają bardzo poważne podejście do swoich obowiązków.
Czy to się opłaca?
Transparentność zarobków to kolejna cecha holenderskiego środowiska pracy. Pensja szefa czy kolegów z pracy nie stanowi dla nikogo tajemnicy. Dzięki temu wynagrodzenia na podobnych stanowiskach są bardzo wyrównane. Junior developer może liczyć tu na stawkę około 2000 euro po odliczeniu podatku. Specjalista z dwu-, trzyletnim doświadczeniem zarobi 3000 euro. Z kolei senior developer o 1000 więcej. Stawki freelancerów kształtują się z kolei na poziomie 30-120 euro za godzinę. A jak wyglądają koszty życia? Za wynajem mieszkania trzeba zapłacić około 600 euro. Miesięczne wyżywienie to z wydatek rzędu 200 euro. Z kolei litr benzyny kosztuje 1,74 euro. Jak widać, mimo że kraj ten nie należy do najtańszych pod względem kosztów utrzymania, wysokie pensje sprawiają, że praca w Holandii wciąż dla rodzimych programistów może być atrakcyjna.
Wraz ze spadkiem popularności wyjazdów do Wielkiej Brytanii, wśród Polaków rośnie znaczenie Holandii jako punktu na emigracyjnej mapie. Nic dziwnego. Ojczyzna Vincenta van Gogha ma osobom związanym z branża IT wiele do zaoferowania. To ciekawa alternatywa dla tych, których kusi wyjazd za granicę, ale chcą być jednocześnie blisko domu, do którego można wracać choćby na weekend.
