Z artykułu dowiesz się:
- Jak bardzo i czy w ogóle wzrosły płace w 2023 roku
- Czy w najbliższych miesiącach firmy przewidują podwyżki
- Dlaczego pracodawcy podnoszą pensje pracownikom
- Jakie są oczekiwania pracowników względem płac w II kwartale 2024 roku
Płace w 2023 roku. O ile wzrosło wynagrodzenie pracowników?
Pomimo, że to styczeń kojarzymy ze wzrostem płac w firmach, to również grudzień jest miesiącem podobnych zmian. Z końcem roku prowadzone są negocjacje, rozliczenia i plany na najbliższy rok. To stosunkowo dobry moment, aby, jeśli to możliwe, podnieść pensje pracownikom. To jest pewnego rodzaju sposób na ich zatrzymanie i pomoc w podjęciu decyzji – co dalej, czy od nowego roku szukam innej pracy czy zostaję w tej obecnej. Jak wynika z raportu „Barometr rynku pracy”, 29% firm podniosło wynagrodzenie w ostatnim kwartale 2023 roku. Rok wcześniej sytuacja była podobna, na taki krok zdecydowało się 30% przedsiębiorstw. 60% przyznało, że utrzymało dotychczasowe wynagrodzenie, a 5,3% zadeklarowało, że pensje w ich firmach zostały obniżone.
Jeśli chodzi o obniżenie płac z końcem roku, to sytuacja dotyczy przede wszystkim dużych firm i sektora przemysłowego. O zwiększeniu poziomu wynagrodzenia mówi się najczęściej w kontekście sektora publicznego – tak zadeklarowało 34,1% firm. W handlu wzrost płac był najrzadszy. Na takie zmiany zdecydowało się 25,2% przedsiębiorstw.
Wersja pracodawców dotycząca wzrostu płat nie jest jednak zgodna z wersją pracowników. Dostrzegamy tutaj pewną rozbieżność zdań. Zatem o co chodzi? Prawie 39% pracowników jest zdania, że ich wynagrodzenie w ostatnim kwartale 2023 roku wzrosło. Początek jest więc obiecujący i wydawać by się mogło, że jednak sytuacja wygląda całkiem dobrze. Niestety, 12,2% ankietowanych przyznało, że ich wynagrodzenie w tym okresie się zmniejszyło. Jeśli porównamy to z odpowiedziami pracodawców, to różnica jest na poziomie aż 7%. Ktoś tutaj jednak próbuje coś ukryć.
Najmniejszy wzrost płac dotyczy pracowników niższego szczebla. Na największy zaś mogły liczyć głowy, czyli osoby najwyżej postawione w firmach i to raczej nie jest zaskoczeniem. Prawie 41% potwierdziło, że ich pensje wzrosły do 10%, a prawie 40% zadeklarowało, że wzrost był na poziomie 11-20%, czyli całkiem nieźle. Co ciekawe, najrzadziej o podwyżkach mówili pracownicy dużych miast, chociaż jeśli już miały one miejsce, to były wyższe niż w miastach mniejszych. Firmy z dużych aglomeracji po prostu trzymają się zasady – rzadziej, ale więcej, a z tych małych – częściej, a mniej. Która taktyka jest lepsza? To już zależy, dla pracowników najlepiej byłoby – często i dużo, co jednak z perspektywy pracodawcy jest nie do wykonania, przynajmniej w większości przypadków.
Czy będą podwyżki w IV kwartale 2024 roku?
No dobrze, ale co dalej? Nadszedł początek roku i pracownicy oczekiwali zmian w płacach, być może już kolejnych w przeciągu kilku ostatnich miesięcy. 25,7% pracodawców potwierdziło, że w ich firmach podwyżki były. To podobny wynik, jak rok temu, ale czy dobry, to już podlega subiektywnej ocenie. Do utrzymania poziomu wynagrodzeń przyznało się 59,4% pracodawców, podczas gdy rok temu było ich 65,8%, a więc różnica jest wyraźna. Niepokojące jest to, że wzrosła liczba pracodawców, którzy płace pracownikom obniżyli – z 0,8% do 3,1%. Oznacza to, że firmy zostały zmuszone do cięcia kosztów, co na pewno nie spodobało się zatrudnionym. Jeśli chodzi o wzrost poziomu wynagrodzenia, to najwięcej takich przypadków miało miejsce w sektorze publicznym, a najmniej w usługach.
Kolejny kwartał to też kolejne zmiany, również w wynagrodzeniach, ale oczywiście nie u wszystkich. Firmy prowadzą zróżnicowaną politykę płacową. Niektóre mają stałe okresy wzrostu płac, inne robią to wtedy, kiedy mogą sobie na to pozwolić, a niektóre unikają płacenia więcej jak ognia, a powody tego są czasem zupełnie błahe, a innym razem związane z poważnymi problemami finansowymi firmy. To już trzeba by było zajrzeć w rozliczenia przedsiębiorstw.
Jak jednak wynika z badania, już co czwarte przedsiębiorstwo planuje wzrost płac w II kwartale 2024 roku. Trzeba przyznać, że to całkiem dobry wynik. Ponad 32% stanowią firmy duże. Są już po pierwszych miesiącach nowego roku i wiedzą, na czym stoją. To pozwala im lepiej rozplanować fundusze i wydatki. 43% firm nie planuje żadnych zmian, płace zatrudnionych mają zostać utrzymane na obecnym poziomie. Czy będą też obniżki? Oczywiście, taki krok planuje postawić 7,6% firm. 28% przedsiębiorstw nie jest jeszcze w stanie powiedzieć, jak będzie wyglądał ich II kwartał tego roku. Zatrudnieni w takich firmach mogą więc czuć się niepewnie, ich pensje albo zostaną utrzymane na obecnym poziomie, albo będą podwyżki i najgorsza opcja – ich pensje zostaną obniżone.
To zawsze trudne decyzje. Wynagrodzenie jest podstawową składową satysfakcji pracowników. Oczekują oni stałych podwyżek i najlepiej konkretnych deklaracji ze strony pracodawców. Z kolei pracodawcy nie zawsze są w stanie spełnić ich oczekiwania. To, co jednak pokazuje „Barometr rynku pracy”, to tendencje wzrostową w podwyżkach płac. Niepokoić może jednak to, że firmy wciąż decydują się je też obniżać. Pracownicy nigdy więc nie mogą mieć pewności, nie tylko że będą zarabiać więcej, ale też ze będą otrzymywać takie samo wynagrodzenie. Może się okazać, że będą musieli pogodzić się z mniejsza wypłatą lub zdecydować się odejść.
Wzrost wynagrodzenia w firmach. Ale dlaczego?
Nic nie dzieje się bez przyczyny i też żaden pracodawca nie daje zarobić swoim pracownikom więcej, ponieważ tak wypada. Mają oni swoje powody. Najczęściej wzrost płac wynika z rosnącej płacy minimalnej. Do takiego powodu przyznało się blisko 73% pracodawców. Szczególnie widoczne jest to w małych firmach i sektorze przemysłowym, co z kolei jest związane z tym, że płace są tam zbliżone do płacy minimalnej, więc naturalnie wzrastają one z każdym kolejnym rokiem.
Wpływ na wzrost wynagrodzenia ma też inflacja, chociaż zdecydowanie mniejszy niż jeszcze rok temu. Dzisiaj taki powód podaje 35% przedsiębiorstw, podczas gdy kilka miesięcy temu aż 62%. Firmy też coraz rzadziej w tej sposób doceniają osoby zatrudnione. Czyżby wzrost płac przestawał być głównym motywatorem do pracy? Ten powód wymieniło 23,6% firm, czyli o 9,2 p.p. niż rok temu.
Z kolei coraz częściej strategię wzrostu wynagrodzeń stosują firmy w celu powstrzymania rotacji pracowników. Okazuje się to skutecznym działaniem. Częste rotacje nigdy nie przynoszą korzyści firmom. Jest to związane z utratą stabilności przedsiębiorstwa, wzrostem wydatków i obniżeniem tempa pracy, ale też jej jakości. Wizerunek pracodawcy też w takich sytuacjach nie jest najlepszy, a to z kolei przekłada się na opinie o całej firmie. Takich sytuacji należy unikać, co jest związane z koniecznością prowadzenia odpowiedniej polityki płacowej. Jeśli w firmie nie ma podwyżek, to pracownicy odchodzą. Pracujemy nie tylko, żeby zarabiać, ale żeby zarabiać coraz więcej. Z perspektywy pracownika wydaje się być to logiczne. Dla pracodawców to często wciąż abstrakcja.
Oczekiwania pracowników względem wynagrodzenia
Należałoby się zastanowić też, jaka różnica jest między tym, czego oczekujemy, a co chcemy. W tym pierwszym przypadku raczej bliżej jest do tego, co może się realnie wydarzyć. To drugie to raczej ciche nadzieje i chęci bez odzwierciedlenia w rzeczywistości, chociaż zdarzają się miłe zaskoczenia. Ok, to w takim razie, czego właściwie oczekują pracownicy w najbliższych miesiącach od swoich pracodawców w kwestii płac?
Prawie 60% oczekuje podwyżki i to jest raczej jasne. Rok temu ten wynik był nieznacznie większy, ponieważ o 1,9 p.p., czyli możemy uznać, że utrzymał się na podobnym poziomie. Więcej pracowników niż kilka miesięcy temu przewiduje, że ich pensje utrzymają się na tym samym poziomie, jest ich 30,7%. Co do obniżek, to oczekuje ich 1,1% zatrudnionych, co nie jest zaskoczeniem, tego raczej nikt by nie chciał.
Można zauważyć jednak, że presja wzrostu płac jest nieco mniejsza. Dlaczego? Możliwe, że jest to spowodowane mniejszymi wzrostami cen, ale też inflacją, która wyraźnie wyhamowała. Można więc uznać, że żyje nam się lepiej, niż rok temu. Częściowo pracownicy chcą więc pozwolić pracodawcom odetchnąć, ale nie wszyscy. Wciąż oczekiwania względem podwyżek są duże i traktowane przez pracowników jako coroczny, a nawet częstszy obowiązek pracodawców.
Najczęściej na wzrost wynagrodzenia liczą pracownicy fizyczni, ponieważ w aż 71%. Po piętach depczą im pracownicy z branży handlowej z wynikiem 65% i zajmujący stanowiska niższego szczebla – 62%. Jeśli zaś chodzi o wysokość podwyżki, to prawie 19% oczekuje, że będzie ona na poziomie 10%. Najwięcej, ponieważ aż 41,8% oczekuje, że będzie to podwyżka o 11-20%. Niewiele ponad 24% ankietowanych odpowiedziało, że spodziewa się płac wyższych o 21-30%.
Z tego wynika, że pracownicy w większości spodziewają się podwyżek wynagrodzenia w najbliższych miesiącach i mierzą raczej wysoko. Pytanie tylko, czy i w jakim stopniu są na nie gotowi pracodawcy. O wzroście płac mówi 25% firm, co nie pokrywa się z oczekiwaniami zatrudnionych. Ktoś jednak będzie rozczarowany i będzie musiał się pogodzić z faktem, że na podwyżkę jeszcze przyjdzie dobry moment…oby tak się stało.
Nie jest źle. Pracodawcy przewidują podwyżki w najbliższych miesiącach, jednak nie na taką skalę, jaką oczekiwaliby tego pracownicy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia. Jeśli podwyżki były na przełomie roku, to raczej trudno jest oczekiwać kolejnych już teraz. Trochę więcej wyrozumiałości dla firm. Jeśli jednak pracodawca ich nie uwzględnił w ostatnich miesiącach, to chyba czas najwyższy docenić swoich podopiecznych, wiecznie wiernie czekać nie będą.