Życie zawodowe rządzi się swoimi prawami. Niezależnie od tego, jak dobre relacje łączą cię z szefem, w jego obecności warto ważyć słowa a niejednokrotnie lepiej nabrać wody w usta i wcale ich nie wypowiadać. Pozornie niewinne werbalne potknięcie może bowiem negatywnie odbić się na twojej karierze. Dbając zatem o swój zawodowy wizerunek a także dobre samopoczucie szefa, od którego wiadomo jak wiele zależy, lepiej oszczędzić sobie wypowiadania przy nim pewnych zwrotów. Jakich?
Nie mam tego w zakresie obowiązków
![Nie mam tego w zakresie obowiązków Nie mam tego w zakresie obowiązków](/img/static/blog/nie-mam-tego-w-zakresie-obowiazkow.jpg.webp)
Firmowe obowiązki rzadko kiedy ograniczają się do tego, co jest wypunktowane w umowie. Nawet jeżeli lista twoich zadań jest precyzyjnie określona, z pewnością nie ma na niej prywatnych wydruków na firmowej drukarce, zakupów w sieci w godzinach pracy czy przeglądania Facebooka. Jeżeli zatem szef zleca ci wykonanie dodatkowej pracy, to, o ile nie jest ona nielegalna, nie zasłaniaj się zakresem obowiązków, tylko pogódź z tym, że powinieneś ją wykonać.
Nie da się tego zrobić
Żaden szef nie chciałby tego usłyszeć. Zanim wypowiesz te słowa, upewnij się zatem, że lista rozwiązań rzeczywiście się wyczerpała. Czarnowidztwo i pasywne podejście do zadań rzadko są cenione w miejscu pracy. To, czego przede wszystkim oczekuje od ciebie Twój szef, to zaangażowanie i zaradność. Jeżeli zatem nie chcesz, by odebrano cię jako osobę, która lekceważy swoje obowiązki, powiedz lepiej, że się postarasz i mimo wszystko spróbuj.
Teraz nie mam czasu, robię coś innego
Nikt nie lubi czuć się lekceważony. Zwłaszcza szef. Nawet jeżeli rzeczywiście nie wiesz, w co masz ręce włożyć, przyjmij do wiadomości, że to do niego należy ustalanie priorytetów. Być może właśnie się zmieniły. Zapytaj go o to w imię dobrych relacji zamiast odpowiadać w mało dyplomatyczny sposób.
Za mało zarabiam, żeby się tym zająć
![Za mało zarabiam żeby się tym zająć Za mało zarabiam żeby się tym zająć](/img/static/blog/za-malo-zarabiam.jpg.webp)
Być może to prawda. Nie zmienia to jednak faktu, że podpisując umowę zgodziłeś się wykonywać tę pracę za określoną stawkę. Nawet jeżeli nie miałeś wyjścia a praca, której się podjąłeś, nie spełnia twoich oczekiwań, nie upoważnia cię to do takich stwierdzeń. Jeśli myślisz, że po tych słowach szef da ci podwyżkę lub dostaniesz awans, jesteś w dużym błędzie. Co najwyżej popsujesz wasze relacje.
Trzeba było powiedzieć o tym wcześniej
Wskazywanie palcem cudzych potknięć (tym bardziej szefa) i wypowiadanie słów wywołujących poczucie winy nigdy nie jest dobrze odbierane w miejscu, gdzie liczy się praca zespołowa. Nie znasz wszystkich powodów, dla których twój przełożony prosi cię o wykonanie jakiegoś zadania właśnie teraz. Szukanie winnego nie sprawi, że zostaniesz zwolniony z wykonania tego obowiązku, za to tobie może zaszkodzić.
To nie mój problem
Otrzymanie zadanie, które powinien wykonać ktoś inny budzi zwykle uzasadniony opór i poczucie niesprawiedliwości. Szef najprawdopodobniej ma tego świadomość, jednak z jakiegoś powodu nie ma to dla niego większego znaczenia skoro zdecydował się zwrócić właśnie do ciebie. Odmawiając mu nic nie zyskasz, a możesz sporo stracić. Dlatego oszczędź jemu i sobie zbędnych komentarzy i potraktuj to jako okazję, żeby się wykazać.
To nie moja wina
Jeśli coś poszło nie tak, szefa będzie interesowało tylko to, by błąd został jak najszybciej naprawiony a nie kto zawinił. Umiejętność wzięcia na siebie odpowiedzialności to kluczowa cecha, a jeżeli uda ci się z powodzeniem przywrócić sprawy swojemu biegowi, szef na pewno to zapamięta. Ponadto, tematu winy czasami lepiej nie roztrząsać. W końcu tłumaczy się tylko winny.
Wiele z powyższych zwrotów jest na tyle powszechnych w codziennych rozmowach z szefem, że ich całkowite wyeliminowanie może być bardzo trudne. Warto jednak mieć świadomość tego, z czym wiążą się pewne frazy i, zanim je wypowiemy, dwa razy się zastanowić.