Firma jest tak dobra, jak ludzie, którzy w niej pracują.
Jak to mawiają anglosasi: from hire to fire
W 2021 roku zjawisko szybkiego zatrudniania i szybkiego zwalniania przybrało na sile. Zwłaszcza w startupach można je zaobserwować szczególnie często. Formalności związane z rekrutacją zdają się odgrywać coraz mniejsze znaczenie – dziś to szybkie rozmowy kwalifikacyjne, przegląd dokonań w poprzedniej pracy, negocjacja stawki i szybko do onboardingu.
Chociaż takie przeprowadzanie zatrudniania z pewnością ma wiele zalet, otwiera szereg ryzyk dla pracodawców, którzy mniej świadomie podchodzą do kwestii zasobów ludzkich.
Nadmierna delegacja obowiązków
Hanson Cheng, amerykański przedsiębiorca i ekspert ds. rozwoju biznesu online, przypisuje dużą część problemu nadmiernej delegacji zadań na jednego pracownika.
Jednym z głównych błędów popełnianych podczas zarządzania swoimi startupami jest zatrudnianie zbyt małej ilości osób. Zatrudnianie po przystępnej „cenie” jest w porządku, ale wymaganie od jednej osoby wykonywania kilku czynności powyżej poziomu jej umiejętności zwykle szybko staje się problemem. Na przykład założyciel prowadzący firmę z działami sprzedaży, marketingu, księgowości i administracji nie może zatrudnić jednego asystenta i oczekiwać od niego wszystkiego, od komunikacji zewnętrznej i korespondencji z klientami po umawianie osobistych spotkań. Tymczasem wielu właścicieli startupów po prostu zatrudnia pierwszą osobę i przypisuje jej absurdalnie dużo obowiązków.
Kiedy taki pracownik się nie wyrabia, wielu właścicieli firm próbuje działać samodzielnie co jest totalnie nieefektywnym wykorzystaniem czasu. Nadmierna delegacja obowiązków sprawia, że pracownicy są sfrustrowani i zestresowani, rotacja jest większa a część pracy i tak musi ostatecznie wykonać sam właściciel.
Słabe procesy rekrutacyjne przynoszą efekt przeciwny do zamierzonego gdy firma się rozrasta
Istnieje cienka granica między potrzebą zakontraktowania pomocy przy jednym lub kilku zadaniach a pełnym zatrudnieniem. Na przykład właściciel może potrzebować copywritera do przygotowania dwóch artykułów na nową stronę internetową dla klienta. W tym przypadku korzystanie z rynków freelancerów w ma sens — przejrzyj portfolio i profile, porównaj stawki i zdecyduj, która osoba najlepiej wykona zadanie.
Zatrudnienie pełnoetatowego copywritera do obsługi wszystkich lub większości Twoich potrzeb wymaga już jednak od Ciebie znacznie więcej niż tylko szybkiego rozpoznania rynku. Pracownik, który ma być zatrudniony długoterminowo, nie powinien być losowo wybierany z listy dostępnych na rynku freelancerów.
Zatrudnienie odpowiednich osób z pewnością będzie czasochłonne i wyczerpujące psychicznie. Jednak na dłuższą metę jest to całkowicie satysfakcjonujące, gdy pojawią się właściwi ludzie na właściwych miejscach.
Skalowanie firmy jest trudne, przede wszystkim dlatego, że wymaga wyostrzonego zmysłu przewidywania. Wszelkie drobne błędy w początkowej konfiguracji zatrudnienia będą potęgowane wykładniczo podczas wzrostu firmy. Prosperowanie na konkurencyjnym rynku, planowanie z wyprzedzeniem i skupianie się na szczegółach jest ważne także w obszarze HR.
Lokalizacja przestaje mieć znaczenie
Jeśli dla przedsiębiorców można coś wynieść z surowych realiów pandemii, to jest to sposób, w jaki praca zdalna ewoluowała. Lokalizacja, po raz pierwszy w globalnej historii pracy, stała się mało istotnym kryterium zatrudnienia – oczywiście w niektórych zawodach.
Wspomniany Cheng ma siedzibę na Bali w Indonezji i ma pracowników i wykonawców z każdego regionu i kontynentu na świecie. Na przykład jego najlepsi copywriterzy to biegli afrykańscy profesjonaliści, dla których angielski nie jest językiem ojczystym. Piszą jednak tak znakomicie, że tubylcy nie mają w porównaniu z nimi żadnej przewagi. Zasadniczo najlepsi pisarze nie zawsze są w Wielkiej Brytanii, najmądrzejsi technicy nie zawsze mieszkają w Azji, a najbardziej wszechstronni administratorzy nie zawsze urodzili się w Stanach Zjednoczonych.