Przed rokiem, w 30. urodziny usługi World Wide Web, sir Tim Berners-Lee, podzielił się gorzkimi uwagami co do stanu i przyszłości zarówno WWW, jak i Internetu w ogóle. Nie poprzestał on jednak na konstatacji i zasygnalizował konieczność naprawy, m.in. w ramach inicjatywy Contract for the Web, ale też mniej popularnej Solid. Właśnie zyskał silnego sojusznika w osobie Bruce’a Schneiera.
Schneier ogłosił bowiem na swoim blogu współpracę z firmą Inrupt, której celem jest masowa popularyzacja opracowanego przez Bernersa-Lee modelu dystrybucji danych Solid. Nie będzie przesady w twierdzeniu, że Solid w dużej mierze rewolucjonizuje to, jak myślimy o przetwarzaniu danych. Schneier będzie pełnił w Inrupcie funkcję szefa ds. architektury bezpieczeństwa.
Model Solid eliminuje konieczność każdorazowego przekazywania danych zewnętrznym firmom, np. sklepom internetowym czy serwisom społecznościowym. Zamiast tego to sam posiadacz danych będzie ich jedynym administratorem. Wszystkie dane generowane przez jego urządzenia oraz jego dane osobowe będą hostowane lokalnie, zamiast być na serwerach wielu firm jednocześnie.
Zobacz też: Projekt DWeb – odpowiedź na cenzurę w Internecie
Jeśli zatem chcemy udostępnić jakiejś firmie czy świadczonej przez nią usłudze, to tak naprawdę udzielamy ściśle określonego dostępu do lokalnego banku danych. Co ważne, administrator (a zarazem posiadacz danych) ma w ramach Solid pełną kontrolę nad tym, które dane udostępnia, a które nie, zaś strona, którą upoważnia do ich pozyskania nie ma w tym zakresie żadnej kontroli.
W praktyce nie sposób oczekiwać, że przeciętny internauta będzie miał chęci i umiejętności, by samodzielnie utrzymywać własny serwer danych działający w modelu Solid. Sam Schneier porównuje to do serwerów poczty: choć w teorii każdy może dziś utrzymywać własne, to jednak najczęściej wybieramy outsourcing, mając przy tym kontrolę nad tym, której firmie zawierzamy:
Idealnym rozwiązaniem byłoby całkowite rozproszenie. Dane każdego znajdowałaby się na własnym komputerze działającym we własnej w sieci. Ale to trudne do zrealizowania. Tak jak teoretycznie możesz uruchomić własny serwer e-mail, ale w rzeczywistości zlecasz go Google lub komukolwiek innemu, tak prawdopodobnie zlecisz przechowywanie danych zewnętrznym firmom. Ale może takie banki danych staną się standardem w domowych routerach. Nawet jeśli przekażesz swoje dane jakiejś firmie, będzie to tak, jakbyś pozwalał im hostować twoją nazwę domeny lub zarządzać twoim numerem telefonu komórkowego. Jeśli nie podoba Ci się to, co robią, zawsze możesz przenieść bank, tak jak możesz zabrać swój numer telefonu komórkowego i przenieść się do innego operatora. Daje to użytkownikom znacznie więcej możliwości.
W teorii model Solid zapowiada się ekscytująco, zwłaszcza że stoją za nim tacy ludzie, jak Berners-Lee, Schneier czy pełniący w Inrupcie funkcję dyrektora wykonawczego John Bruce. Wyzwaniem może się jednak okazać nie tylko tworzenie banków danych (czy to rozproszonych, lokalnych, czy dostarczanych jako usługi), ale też odzyskanie danych od firm, które już nimi dysponują.
Więcej informacji na temat Solid i udziale Bruce’a Schneiera w tym przedsięwzięciu przeczytać można na łamach jego bloga.