A jednak. Mimo ogromnej krytyki, zamiaru rezygnacji z wkładu w rozwój Chromium przez część programistów, licznych apeli i „gróźb” zmiany przeglądarki Google pozostało nieugięte i po miesiącach prób studzenia atmosfery brakiem jednoznacznej decyzji w końcu wzięło się do działania. Trzeci manifest rozszerzeń Chrome, który uniemożliwi działanie części adblockerów i innych dodatków, trafił do wersji testowej przeglądarki.
Zobacz też: Pat w sprawie manifestu rozszerzeń Chromium – Google wytrwale dąży do monopolu
Manifest v3 – o co chodzi?
Najwięcej kontrowersji w trzecim manifeście rozszerzeń Google Chrome wzbudzają zmiany w WebRequest API, które wykorzystywane jest przez wiele popularnych rozszerzeń blokujących reklamy i modyfikujących wygląd stron (m. in. uBlock Origin, NoScript). Co ważne, za jego pośrednictwem blokowanie zachodzi już na poziomie wysyłania żądania HTTP, a więc jeszcze przed pobraniem treści.
Google uważa, że WebRequest API jest nadużywane i zamierza w nowym manifeście zabronić blokowania treści z jego wykorzystaniem, „unieszkodliwiając” tym samym gro lubianych dodatków. Na przykład twórca uBlocka otwarcie zadeklarował, że jeśli Manifest v3 zostanie przyjęty w aktualnym kształcie, to dalszy rozwój rozszerzenia będzie niemożliwy i porzuci projekt.
Zobacz też: Mozilla nie wdroży proponowanych przez Google zmian w obsłudze adblockerów
Manifest v3 już w kanale Canary
Na Google tylko do czasu te groźby robiły wrażenie. Można było odnieść wrażenie, że korporacja chce uspokoić nastroje, wstrzymując się z decyzją o implementacji nowego manifestu w kolejnych wersjach Chrome’a. Ten czas jednak minął i pierwsze elementy nowej, kontrowersyjnej polityki obowiązują już w kanale Canary, a zatem ekwiwalencie wczesnej alphy. Aktualnie znajduje się w nim Chrome 80, którego premiery w wersji beta spodziewamy się pod koniec roku, zaś wersji stabilnej na początku lutego. Ewentualne zmiany wejdą zatem w życie niemal równo rok po ogłoszeniu wstępnego szkicu manifestu.
Według wiadomości opublikowanej na grupach dyskusyjnych twórców rozszerzeń Chrome przez Simeona Vincenta implementacja manifestu w kanale Canary ma umożliwić deweloperom przeprowadzenie stosownych testów. Zgodnie z oczekiwaniami i wbrew powszechnej krytyce, na liście zmian pojawiło się zablokowanie API WebRequest, co także powinno zwracać uwagę – wszak przez moment Google utrzymywało, że zostanie ono tylko zmodyfikowane, nie zaś całkowicie zablokowane na rzecz declarativeNetRequest API.
Zobacz też: Efektywne blokowanie reklam w Google Chrome tylko dla użytkowników biznesowych
Czas pożegnać adblockery?
W komunikacie przedstawiciel Google w zasadzie nie ustosunkował się do kontrowersji, przechodząc nad zablokowaniem WebRequest API do porządku dziennego. A to niestety nie wróży dobrze, jeśli chodzi o przyszłość takich rozszerzeń, jak uBlock Origin czy NoScript. Google zdaje się zdecydowanie forsować trzeci manifest bez jakichkolwiek kompromisowych modyfikacji, co w rezultacie może doprowadzić do zniknięcia z Chrome Web Store licznych dodatków, z których na co dzień z zadowoleniem korzystają dziesiątki milionów internautów.