Presja ze strony deweloperów okazuje się skutecznym narzędziem wpływu na decyzję nawet największych branżowych graczy. Pod falą krytyki społeczności programistów Apple zdecydowało się opóźnić implementację w iOS-ie 13 części zmian, dzięki którym lepiej chroniona miała być prywatność końcowych użytkowników. To jednak nie koniec batalii, lecz początek i to zaledwie na jednym z wielu frontów.
Podczas WWDC ogłoszono liczne zmiany, które dobrze wpisują się w poniewczasie modny nurt ochrony prywatności. Lub przynajmniej pozorowania tej ochrony. Trzeba jednak przyznać, że Apple ma kilka dobrych pomysłów na udoskonalenia, jak np. wszytą w system usługę generowania tymczasowych adresów mailowych pozwalających uniknąć zaśmiecania prywatnych skrzynek wszelkiej maści newsletterami i przypominajkami.
Debata na temat prywatności dodatkowych rumieńców nabiera, gdy mowa o prywatności dzieci. I tutaj Apple ma coś do zaoferowania: podczas WWDC zapowiedziano, że wraz z premierą iOS-a 13 aplikacje dostępne w App Store w kategoriach kierowanych dla dzieci nie będą mogły korzystać z zewnętrznych sieci reklamowych oraz analityki firm trzecich. To wzbudziło spory sprzeciw deweloperów.
Właśnie zewnętrzne sieci reklamowe i dodatkowa analityka mogą być bowiem kluczowe dla ich modelu biznesowego. Wdzięczni konsumenci, jakimi są kilkuletnie dzieci, miały być jednak chronione. Swoim zwyczajem Apple zostawiło wyłączność na dostarczanie najmłodszym treści reklamowych za pośrednictwem własnych sieci, biorąc tym samym odpowiedzialność, że nie pojawią się tam „nieodpowiednie” materiały.
Najwidoczniej jednak sprzeciw wśród deweloperów wymknął się spod kontroli. The Washington Post uzyskał bowiem od Apple potwierdzenie, że wprowadzenie ograniczeń dla twórców aplikacji dla dzieci zostaną opóźnione. Korporacja stanowczo zaprzecza, jakoby całkowicie z nich rezygnowała – po prostu z twórcami aplikacji zostaną przeprowadzone rozmowy, które poskutkować mają wypracowaniem złotego środka.
Jak wspomnieliśmy, zmiany w aplikacjach dla dzieci to tylko jeden z frontów, na których między Apple a deweloperami występują tarcia. Wczoraj informowaliśmy o liście skierowanym do Tima Cooka, w którym twórcy oprogramowania na iOS-a wyrażają stanowczy sprzeciw wobec zmian w dostępie do lokalizacji, padły w nim nawet oskarżenia o szkodzenie konkurencji. Czy i w tym przypadku Apple się ugnie?
Zobacz też: Apple odpiera zarzuty o monopol i... pokazuje, że konkurencja w App Store nie ma szans