Każdy, kto korzysta z oprogramowania dostarczanego w modelu Software-as-a-Service zapewne wie, że po wyborze takiego typu licencjonowania (o ile w ogóle było co wybierać), staje się całkowicie zależnym od kaprysów producenta. A jeśli komuś się wydaje inaczej, to zapewne dlatego, że nie czytał dokładnie umowy licencyjnych. To właśnie można powiedzieć o niezadowolonych użytkownikach oprogramowania Adobe, korzystających z chmury Creative Cloud. Najnowsza zmiana polityki wsparcia tego producenta pozostawiła ich bez możliwości używania starszych wersji oprogramowania, często niezbędnych dla ich konfiguracji sprzętu i wersji systemu.
Zobacz też: Windows 10 w końcu numerem jeden na pulpitach. Czy to na pewno ostatni z Windowsów?
Od samego początku wprowadzenia Creative Cloud na rynek, Adobe zniechęcało użytkowników do wersji pudełkowych oprogramowania, zachęcając do korzystania z wersji pobieranych i aktywowanych z chmury. Subskrypcja w usłudze Creative Cloud oferuje wiele korzyści, w tym częste aktualizacje produktów z nowymi funkcjami i możliwościami, krytyczne poprawki błędów i ważne aktualizacje zabezpieczeń. Wszystkim klientom zalecamy korzystanie z najnowszej wersji usługi Creative Cloud w celu uzyskania optymalnej wydajności i korzyści – podkreślała na każdym kroku firma. W końcu po co komu w naszych czasach fizyczne nośniki? Z chmury Adobe można było pobrać wszystko, co się chciało.
Nowe jest najlepsze, nawet jeśli nie jest
Od zeszłego tygodnia z tym już jednak koniec. Na łamach swojego bloga Adobe poinformowało o wycofaniu się z udostępniania instalatorów z Creative Cloud dla wszystkich starszych wersji aplikacji. Dostępne będą teraz już tylko dwie najnowsze. Tłumaczy się to potrzebą skoncentrowania wysiłków na tym, z czego korzysta ogromna większość klientów.
Użytkownicy tych starszych wersji dostali zarazem e-mailem ostrzeżenie: poinformowano ich, że dalsze używanie z tych naraża ich na ryzyko naruszenia umowy licencyjnej. Mówiąc wprost, Adobe stwierdza: od tej pory użytkownicy nie mają już możliwości legalnego korzystania np. z Photoshopa starszego od 18.1 czy Premiere Pro CC11.
Czemu jeszcze nie używasz Windows 10?
Jeśli ktoś nie rozumie, dlaczego użytkownik subskrypcyjnego modelu licencjonowania oprogramowania udostępnianego z chmury miałby używać starszych wersji aplikacji, to zapewne nie wie, że Adobe otwarcie porzuciło już w nowych wersjach produktów wsparcie dla Windowsa 7. Wymagają one obecnie aktualnych wersji Windowsa 10.
Wyjaśniając tę decyzję, firma podkreślała, że wsparcie dla Windows 7 zakończyło się w 2015 r. – zapominając przy tym, że rozszerzone wsparcie wciąż obowiązuje do 2020 r., a wiele firm decyduje się na płatne opcje wsparcia na następne lata.
Zobacz też: Koniec Shockwave'a. Adobe zaleca migrację na HTML5
To szczególnie te firmy, które cenią sobie stabilność i przewidywalność: zaangażowane w wieloletnie kontrakty nie zamierzały zmieniać wersji narzędzi i systemu w połowie pracy. Teraz jednak nie będą jednak miały wyjścia – Adobe właśnie zdelegalizowało korzystanie ze starszego oprogramowania, dodatkowo wymuszając na nich zmianę systemu na Windows 10. Microsoft na pewno będzie zadowolony. Sądząc po opiniach wyrażonych na oficjalnym forum, użytkownicy już niekoniecznie.