Blog IT, Blog Marketing

Generation Quit. Dlaczego ludzie z pokolenia Z tak łatwo rezygnują z pracy?

Generation Quit. Dlaczego ludzie z pokolenia Z tak łatwo rezygnują z pracy?

Aleksandra Golenia , 02.06.2023 r.

Z artykułu dowiesz się:

  • Co to jest pokolenie Z
  • Jakie cechy łączą przedstawicieli pokolenia Z
  • Dlaczego młodzi ludzie tak często zmieniają pracę
  • Jaki mają tryb pracy
  • Czego oczekują od pracodawcy
  • Jak firmy przystosowują się do oczekiwań pokolenia Z

Biegłe cyfrowo pokolenie Z

Na rynek pracy wchodzą młodzi ludzie, wychowani w erze cyfryzacji, uczący się w czasach pandemii, która mocno zmieniła postrzeganie pracy samej w sobie oraz wyzwoliła w społeczeństwie większą chęć zadbania o swoje samopoczucie, komfort i zdrowie. To ludzie urodzeni w latach 1995-2012, którzy obserwują u swoich rodziców zakorzeniony w przeszłości kult pracy. Mają wzorzec, którego nie chcą powielać, tym bardziej że doskonale rozumieją, jak ogromne zmiany jest w stanie wprowadzać zaawansowana technologia.

Młodzi ludzie z pokolenia Z świetnie poruszają się w dwóch przenikających się światach online i offline. Potrafią funkcjonować w nich jednocześnie i wykorzystać dostępną technologię do tego, aby żyło i pracowało im się lepiej. Świat wirtualny jest dla nich czymś naturalnym, nie znają życia bez aplikacji mobilnych, sztucznej inteligencji i komunikacji online, a jeśli mieli zaszczyt takiego świata dotknąć, to są aktywnymi światkami zmian, które doprowadziły co cyfryzacji rzeczywistości. Chłoną, jak gąbka wszystko, co nowe i bazujące na Internecie. Szybko się uczą i są otwarci na nowe.

Jak wynika z badania EY i organizacji JA Worldwide z 2021 roku, 84% respondentów z pokolenia Z swobodnie korzysta z technologicznych nowinek. Traktuje je jako coś zupełnie normalnego, co należy przyjąć, zaakceptować i docenić. Trudno jest negować takie podejście do świata, skoro również starsze pokolenia widzą, jak dzięki nim może żyć się lepiej. Im jednak jest trudniej zmienić myślenie i porzucić coś, co jest im już dobrze znane i czym nasiąknęli w przeszłości.

Obserwując pokolenie Z, łatwo można zauważyć, że są to ludzie, którzy nie lubią czekać, chcą mieć wszystko na już, brakuje im cierpliwości, jeśli chodzi o osiągane cele. Raczej nie wybiegają daleko w przyszłość, a żyją tym, co jest tu i teraz. Ich mechanizmem myślenia rządzi odwaga, nie boją się zmian, jeśli coś im nie odpowiada, po prostu z tego rezygnują, mając szeroką paletę innych możliwości. To, co sobie szczególnie cenią, to work-life balance. Ich życie prywatne i zawodowe powinno tworzyć spójną całość, ale praca nie może być górą, jest tylko czymś, co pozwala im realizować cele. Nie poświęcają jej swojego nadprogramowego czasu wolnego.

Czy to egoizm? Być może trochę tak, ale dzięki niemu uciekają od tego, co mogłoby uczynić ich życie mało satysfakcjonującym. Chcą czerpać z niego tyle, ile tylko mogą, bez poświęcania się i żadnych kompromisów.

Znużeni współczesnym rynkiem pracy

Generacja Z żyje szybko, nie lubi stagnacji, co też wynika z ich niedostatecznej cierpliwości. Chce osiągać cele tu i teraz, szuka więc środków, które jej w tym pomogą. Nie oznacza to jednak, że rozwój zawodowy nie jest dla nich ważny, wręcz przeciwnie. Praca daje im pieniądze, które pozwalają im żyć tak, jak tego chcą. Zależy im na tym, żeby piąć się w górę, ale młodzi ludzie szukają najkrótszej drogi na szczyt. Nie przywiązują się do jednej firmy, szukają okazji do samorozwoju. Jeśli pracodawca nie jest w stanie im jej zapewnić, to odchodzą. Nie tkwią w jednym miejscu z nadzieją, że coś się zmieni tylko dlatego, że zapewnia im to stabilność. Tutaj ponownie objawia się ich nieposkromiona odwaga, którą trudno się stłumić.

Dorota Marszałek, specjalistka ds. wsparcia projektów studenckich w Inkubatorze UW tak to wyjaśnia:

Dla nich praca nie jest celem sama w sobie, jest środkiem do celu. Chcą też dbać o swoje dobre samopoczucie. (…) "Zetki" nie przywiązują się tak mocno do miejsca pracy, ważniejsza jest perspektywa awansu i rozwoju, nawet jeżeli to będzie oznaczało zmianę pracodawcy w krótkim czasie. (…) Zawód, który nie odpowiada ich światopoglądowi, mógłby być dla nich dużym obciążeniem psychicznym. Wiele badań zresztą pokazuje, że poczucie sensu jest ważne w przeciwdziałaniu wypaleniu zawodowemu. Oni mają tego świadomość już na początku i to jest w nich wspaniałe.

Młodzi ludzie bardzo dużą uwagę zwracają na to, czy ich obowiązki są zróżnicowane, czy w danej firmie mogą robić różne rzeczy czy ich zadania są skoncentrowane na jednym i tym samym. Jeśli jest zbyt duża monotonia, pojawia się znużenie, zazwyczaj po kilku miesiącach, a nie od razu. Wyniki badania Pracuj.pl i Festiwalu Pracy JOBICON potwierdzają, że najmniejszą satysfakcję ze swoich obowiązków czerpią ludzie z pokolenia Z. Niewiele ponad połowa z nich przyznaje, że jest zadowolona ze swojej pracy. Reakcją na nudę jest więc zmiana pracy. Już 46% badanych przyznało, że interesuje się innymi ofertami pracy. Jeśli się więc trafi coś ciekawego, nic nie będzie w stanie ich powstrzymać przed odejściem. Młodzi ludzie to tacy job hopperzy, którzy często zmieniają pracę, przeskakują z jednej firmy na drugą. Ten trend obserwujemy już od dłuższego czasu, teraz jednak nabiera rozpędu, nawet w obliczu kryzysu ekonomicznego.

Wolę być szczęśliwy, ale bezrobotny

No tak, ale jak wtedy żyć, kiedy dopada nas bezrobocie? Jak młodzi ludzie mają realizować swoje cele, jeśli nie mają pracy? Wyniki globalnego badania Workmonitor są jednoznaczne. Ponad połowa przedstawicieli generacji Z byłaby w stanie porzucić pracę, jeśli nie harmonizowałaby się ona z ich życiem prywatnym. To świadoma decyzja. Co więcej prawie połowa z nich deklaruje, że nie podjęłaby się pracy, która jest sprzeczna z ich poglądami. Widać tutaj duże przywiązanie młodych ludzi do swoich zasad i wyznawanych wartości. Nie uginają się pod presją otoczenia, mają swoje przekonania, których nie są w stanie poświęcić dla życia zawodowego.

Nie bez znaczenia w tym wszystkim jest ich pewność siebie. Prawie połowa jest zdania, że szybko znajdzie nową pracę w przypadku odejścia. Są więc optymistami, którzy bardzo dobrze funkcjonują na rynku pracy. Ich przekonanie o rynku pracownika jest tak duże, że obawy przed długim czasem poszukiwania nowej pracy, są niewielkie, ale u niektórych na pewno występują.

Kryzys gospodarczy być może nieco zmienia ich myślenie i niektórzy bardziej doceniają swoje stabilne zatrudnienie. Pojawiają się masowe zwolnienia w firmach i cięcia etatów. Nie wszystkich to jednak odstrasza przed świadomym odejściem z pracy. Młodzi ludzie lubią się rozwijać w kilku kierunkach, więc chętnie przyjmują pracę, która jest związana z zupełnie innymi obszarami, niż poprzednie.

Tak robić, żeby się nie narobić

To stwierdzenie w przypadku pokolenia Z nabiera prawdziwego znaczenia. Młodzi ludzie bardzo dobrze znają wzorce kreowane przez starsze pokolenia. Ich rodzice w wielu przypadkach pracują jeszcze według „starych” przekonań. Z pokorą przyjmują nadgodziny, za które nie zawsze dostają wynagrodzenie. Pracują po 12-16 godzin dziennie, żeby dokończyć projekt, tym samym zaniedbując swoje życie osobiste. Ludzie urodzeni w latach 1950-1970 doskonale pamiętają czasy, kiedy pensja nie była wypłacana na czas, zatrudnienie na czarno było czymś normalnym, a niepewność pracy towarzyszyła im każdego dnia. Pomimo, że czasy się zmieniły, pewne przekonania pozostały. Młode pokolenie nie rozumie, jak można tak funkcjonować, ponieważ nigdy tego nie doświadczyło. Nie muszą zaciskać zębów i pracować ponad swoje siły, nie muszą też akceptować pracy bez umowy, jak również mają przynajmniej w pewnym stopniu stabilność – 1- czy 3-miesięczny okres wypowiedzenia jest dla nich dużym buforem bezpieczeństwa.

Nie chcą oni powielać idei i wzorców starszych pokoleń. Czasem mają bardzo wyraźny obraz skutków takich standardów pracy. Pamiętają, kiedy rodzice nie mieli dla nich wystarczająco dużo czasu, być może doświadczyli ich wypalenia zawodowego, a teraz problemów zdrowotnych wynikających z przepracowania. Pokolenie Z żyje odważniej, ale też z większą swobodą. Jego przedstawiciele pozwalają sobie na dyktowanie warunków, pilnują wypłacanych pensji, domagają się podwyżek i po 8 godzinach opuszczają stanowisko pracy. Robią tyle, ile muszą i za ile dostają wynagrodzenie.

To może jednak zapędzić ich w kozi róg. Socjolog pracy dr hab. Rafał Muster, profesor Uniwersytetu Śląskiego zwraca uwagę na ważną kwestię:

Wchodzą na rynek pracy w świecie dotkniętym pandemią, wysoką inflacją i niepewnością jutra związaną z wybuchem wojny. (…) Owszem, mogą łatwo znaleźć i zmienić pracę, ale to najczęściej wybór między różnymi pracami prostymi, a przez to niskopłatnymi. Akceptują zatrudnienie w ramach umów elastycznych, ale na krótki czas. Trudno im wyjść z zaklętego kręgu nazywanego peryferyjnym rynkiem pracy. Są przez to zagrożeni prekaryzacją, czyli ciągłą niepewnością co do wynagrodzenia czy ubezpieczenia. Brakuje im poczucia bezpieczeństwa zatrudnienia, żyją w ciągłej tymczasowości.

Właśnie dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie, czego młodzi ludzie często nie robią. Chcą się rozwijać, ale na swoich warunkach, zapominając, że na rynek pracy wpływ ma wiele czynników zewnętrznych, które trzeba zaakceptować i dostosować się do panujących standardów.

Pracodawcy przecierają oczy, ale zmieniają strategię

Przez takie postrzeganie pracy pracodawcy nie mają łatwo. Doskonale rozumieją, że pokolenie Z jest tym, które wkracza na rynek pracy i będzie go zasilało przez najbliższe lata. Mają też świadomość, że są to zupełnie inni ludzie, niż pracowali przed pandemią. Ich oczekiwania mogą im się wydawać zbyt wygórowane, czasem niemożliwe do spełnienia. Możliwość pracy zdalnej wyklarowała się sama, właśnie przez pandemię. Młodzi ludzie chcą korzystać z tego przywileju, ponieważ jest to związane nie tylko z wygodą, ale też łatwością łączenia życia zawodowego i prywatnego. Od kilku miesięcy na językach jest jednak inny przywilej – 4-dniowy tydzień pracy. To już zdecydowanie mniej podoba się pracodawcom. Pensje mają się nie zmienić, ale czas pracy skrócić, więc może to skutkować z mniejszą liczbą projektów, a to z kolei z mniejszymi dochodami. Rząd jest jednak po stronie pracowników i zapowiada, że trwają rozmowy na temat 4-dniowego tygodnia pracy.

Co więcej, młodzi ludzie żyjący szybko i bez obawy przed zmianami, potrzebują stałej motywacji, aby nie doścignęła ich stagnacja w pracy. Chcą się rozwijać, więc potrzebują szkoleń. Poza tym, oczekują dłuższych przerw w pracy. Pracodawcy (nie wszyscy) się uginają z nadzieją, że dzięki temu młody człowiek będzie pracował efektywniej i wydajniej, a także doceni pracodawcę, rezygnując z job hoppingu.

Pokolenie Z to trochę tacy rewolucjoniści, którzy skutecznie zmieniają rynek pracy. Są odważni, zmotywowani i pewni siebie, nie boją się zmian i nie traktują pracy w kontekście swojego życiowego priorytetu. Czy im się to opłaci? Za wcześnie, aby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Czas jednak płynie swoim torem i zaraz pojawi się kolejne pokolenie, które może utrzeć nosa Zetkom.

Najnowsze oferty pracy:

Polecane wpisy na blogu IT:

Szukasz pracownika IT?

Dostarczymy Ci najlepszych specjalistów z branży IT. Wyślij zapytanie

Wyrażam zgodę TeamQuest Sp. z o.o. na przetwarzanie moich danych osobowych w celu marketingu produktów i usług własnych TeamQuest, w tym na kontaktowanie się ze mną w formie połączenia telefonicznego lub środkami elektronicznymi.
Administratorem podanych przez Ciebie danych osobowych jest TeamQuest Sp. z o.o., z siedzibą w Warszawie (00-814), ul. Miedziana 3a/21, zwana dalej „Administratorem".
Jeśli masz jakiekolwiek pytania odnośnie przetwarzania przez nas Twoich danych, skontaktuj się z naszym Inspektorem Ochrony Danych (IOD). Do Twojej dyspozycji jest pod adresem e-mail: office@teamquest.pl.
W jakim celu i na jakiej podstawie będziemy wykorzystywać Twoje dane? Dowiedz się więcej