Dwa dni temu w sieci pojawiła się informacja o tym, że popularne narzędzie analityczne Google Analytics może zostać całkowicie zbanowane w Holandii, a kto wie, czy w niedługim czasie także na terenie Unii Europejskiej? W zeszły czwartek europejscy działacze na rzecz ochrony danych osobowych (RODO) odnieśli częściowe zwycięstwo w sprawie osoby, która odwiedziła witrynę internetową korzystającą z Google Analytics, a jej dane osobowe zostały przekazane do USA. Udowodniono, że narzędzie zbiera o wiele więcej informacji o użytkowniku, niż to konieczne.

Do czego służy Google Analytics

Z Google Analytics (GA) korzystają marketingowcy, pozycjonerzy stron oraz przedsiębiorcy. Jest bezpłatnym narzędziem zaprojektowanym przez Google, w celu dokładnej analityki konkretnej witryny internetowej, w skład której wchodzą:

• pozyskiwanie ruchu na stronie www;
• śledzenie zachowania użytkowników w witrynie internetowej;
• śledzenie odesłań z sieci społecznościowych;
• śledzenie kanałów, jakimi użytkownik dotarł na konkretną stronę docelową;
• śledzenie ilości transakcji oraz kwot wykonanych przez klientów zarówno w sklepie internetowym, jak i w social mediach;
• śledzenie wyników kampanii reklamowych i wiele innych opcji.

W skrócie jest to narzędzie, dzięki któremu można dokładnie zobaczyć, w jaki sposób klienci dokonują transakcji w witrynie, jak i sprawdzić skuteczność wdrożonych kampanii reklamowych. Od jakiegoś czasu GA włączyło usługę G4, która pozwala jeszcze precyzyjniej zbierać informacje o użytkownikach odwiedzających konkretną witrynę oraz social media danej firmy. GA jest więc właściwie jedynym bezpłatnym narzędziem, do skutecznej analityki działań na stronach internetowych, używanym na tak szeroką skalę. Jest podstawowym narzędziem pracy m.in. Digital Marketing Managera.

Gdyby miało zostać zbanowane na terenie UE, byłaby to marketingowa katastrofa, która cofnęłaby sklepy internetowe i przedsiębiorstwa online niemal do czasów średniowiecza. Część przedsiębiorców poradziłaby sobie z pomocą płatnych narzędzi, ale w obecnym momencie z Google Analytics korzysta wiele osób na całym świecie.

Wpadka Google Analytics czy zaplanowane działanie?

Skarga, która zakończyła się w austriackim sądzie, była jednostkowym przypadkiem, ale wg orzeczenia sądu najwyższego UE z 2020 r. zbieranie danych o użytkownikach i wysyłanie ich do USA jest nielegalne, jeśli konkretna firma nie zagwarantuje ich bezpieczeństwa przed amerykańskimi służbami wywiadowczymi. W związku z ustawą o nadzorze wywiadu zagranicznego, która obowiązuje w USA (FISA), żadna firma działająca na terenie Stanów Zjednoczonych takiej gwarancji nie udzieli. Najpoważniejszą konsekwencją będzie zakaz korzystania z GA oraz amerykańskich usług chmurowych w niektórych krajach UE.

W przeciągu 1,5 roku do sądu na terenie Austrii wpłynęło ok. 100 podobnych spraw o nieprawidłowym wykorzystaniu danych osobowych odwiedzających przez witryny korzystające z Google Analytics. Skargi zostały złożone przez Big Tech Maxa Shremsa oraz jego grupę NOYB (None of your business), działającą w ramach ochrony prywatności zgodnie z RODO. Te działania skłoniły inne kraje UE do podobnych rozwiązań (np. w Holandii obecnie trwa dochodzenie, które ma zadecydować o legalności korzystania z Google Analytics na terenie całego kraju.

Google w swojej obronie podkreśla, że ich priorytetem jest dbanie o bezpieczeństwo użytkowników, a ich narzędzia poddawane są regularnej kontroli, by uchronić osoby przed sytuacjami nieplanowanych wycieków danych osobowych. Czy są jakieś opcje, by można było korzystać z rozwiązań w chmurze oraz narzędzi Google Analytics w bezpieczny sposób, zgodny z polityką RODO?

Opcje i możliwości zachowania powszechnego korzystania z GA na terenie Europy

Istnieje kilka możliwości, które mogłyby zostać wdrożone w celu usprawnienia niechcianych wycieków danych osobowych i uniknięcia podobnych sytuacji w przyszłości. Trudno powiedzieć, czy któreś z nich zostaną wdrożone, sytuacja jest dynamiczna i zmienia się z dnia na dzień. W obecnej sytuacji można wykorzystać poniższe możliwości, by zapewnić sobie nieprzerwane korzystanie ze świetnego narzędzia analitycznego, jakim jest GA:

• wprowadzenie przez USA odpowiedniego nadzoru nad danymi osobowymi użytkowników z innych krajów, by zagwarantować im maksymalne bezpieczeństwo (niestety, jest to najmniej prawdopodobna opcja);
• zakaz używania rozwiązań chmurowych Google i korzystania z Google Analytics na terenie całej lub częściowej UE;
• stworzenie przez amerykańskich dostawców usług odpowiednio zabezpieczonych europejskich centrów danych we współpracy z lokalnymi przedstawicielami, którzy przeprowadzaliby regularne kontrole danych osobowych umieszczonych na serwerach — co ciekawe, w Niemczech Google niedawno wprowadził podobną usługę dla korporacji, wspólnie z niemieckim partnerem IT T-Systems.

Trudno jest wyobrazić sobie codzienne funkcjonowanie bez rozwiązań chmurowych Google. Jedno jest pewne, trzeba bacznie obserwować sytuację i na wszelki wypadek, rozejrzeć się za płatnymi rozwiązaniami, które pozwalałyby na podobne możliwości co Google Analytics, ale zgodnie z polityką RODO. Czy jesteś gotowy na wielką rewolucję?