Co nowego niesie z sobą pierwsza beta tego systemu?
Na razie znamy tylko przecieki
Pierwsza zapowiedź developer preview Androida 12 została udostępniona w czwartek i pojawiają się pierwsze recenzje osób, które ją testowały. Od razu trzeba jednak zaznaczyć, że w tej wersji nie ma wiele do zobaczenia - przynajmniej nie na początku. Większość interesujących elementów jest ukryta, a społeczność programistów dopiero powoli się z nimi zapoznaje. Wiele zmian to wreszcie niedokończone poprawki alfa, które będą wyglądać inaczej w ostatecznej wersji. Nic dziwnego, w końcu Google twierdzi, że te wydania służą do testowania i przekazywania opinii.
To pierwsze wydanie Androida 12 ma więc na celu udostępnienie programistom na przykład pewnych interfejsów API i innych nowych rozwiązań w celu pozyskania reakcji (pozytywnych lub negatywnych). Ale zostało to również zaprojektowane tak, aby nie ujawniać zbyt wiele informacji co do tego jak będzie wyglądać ostateczna wersja Androida 12. Mając to na uwadze, trzeba zauważyć iż wiele funkcji jest po prostu wyłączonych. Programiście nie ustają jednak w wysiłkach aby włączać poukrywane czy powyłączane opcje i wyrabiać sobie pogląd na temat najnowszego Androida także dzięki wskazówkom w dokumentacji. Pojawiają się pierwsze opinie, że najnowsza kompilacja wygląda jak solidny punkt w połowie drogi między Androidem 11 a znanymi nam już zrzutami ekranu z Androida 12.
Wygląd
Google nigdy nie może sobie pozwolić aby kolejne wydanie Androida było pozbawione jakichkolwiek zmian w obszarze powiadomień. Także w tym roku wygląda na to, że otrzymamy świeży design i kilka innych poprawek.
Istnieje wiele zmian w kwestii kolorystki. W analizowanej wersji panel powiadomień ma mocny niebieski odcień w porównaniu z czystą bielą Androida 11. Wyłączone przyciski szybkich ustawień również są teraz niebieskie, a nie szare. Jeśli włączysz tryb ciemny, otrzymasz panel powiadomień, który jest ciemnoszary zamiast czarnego. Wygląda na to, że są to jedynie kolory domyślne a zmiana tych kolorów ma być teraz bardzo łatwa.
Jeśli chodzi o inne zmiany, ikony aplikacji w panelu powiadomień wyglądają inaczej; są to zwykle całkowicie białe ikony w kolorowym kółku. Najwyraźniej używają teraz tej samej grafiki, co ikony paska stanu, co dodałoby trochę spójności w wyglądzie systemu.
Odtwarzacz multimediów z większymi możliwościami ustawień
Pojawiły się też nowe ustawienia dla „trwałego” odtwarzacza multimediów, który został wprowadzony w systemie Android 11. Jeśli bowiem zagłębisz się w ustawienia, będzie najwyraźniej mógł zablokować wyświetlanie poszczególnych aplikacji w tym odtwarzaczu. Znajdujemy bowiem sekcję o nazwie Dozwolone aplikacje i kilka pól wyboru; póki co w wersji beta ich zaznaczenie jeszcze nic nie zmienia.
Sprawdź oferty pracy na TeamQuest
Brzydki czarny pasek u góry panelu powiadomień został usunięty, a panel tła jest bardziej przezroczysty. Mamy nadzieję, że Google zmieni to w ostatecznej wersji, ponieważ panel jest obecnie tak przezroczysty, że łatwo pomylić grafikę aplikacji w tle z samym panelem powiadomień. Niektórzy spekulowali, że brakuje tu rozmycia tła. A zaznaczmy, że nowe API RenderEffect w rzeczywistości ułatwia rozmycie elementów. Programiści Google dają też do zrozumienia, że będzie dostępny inny projekt powiadomień z bardziej zaokrąglonymi rogami.
Jedna ręka i gesty
Znaleziono także ukryty tryb jednej ręki, który wydaje się działać tak samo, jak w iOS. Po włączeniu tej funkcji przesunięcie w dół w obszarze gestów spowoduje, że górna część ekranu „spadnie”, umożliwiając lepszy dostęp do elementów sterujących.
Jest też podobno funkcja, która zamienia gest przesunięcia w dół w ogólnosystemowy sposób otwierania panelu powiadomień; to kolejne już zabezpieczenie użytkownika przed przypadkowym dotarciem do górnej części ekranu. W tej chwili wydaje się, że będziesz musiał wybrać łatwe otwieranie powiadomień lub tryb jednoręczny, ponieważ obie funkcje używają tego samego gestu.