Rich Turner, weteran Microsoftu z blisko dwudziestoletnim stażem pracy dla tej korporacji, podzielił się w ostatnim czasie kilkoma bardzo ciekawymi informacjami. Dzięki jego aktywności na Twitterze wiemy już znacznie więcej o kluczowym komponencie Windowsa, jakim bez wątpienia jest interepreter poleceń. Doświadczenia, jakimi podzielił się Turner, wskazują także, że rozwijanie tego systemu operacyjnego przebiega w Remond w sposób znacznie bardziej chaotyczny, niż mogłoby się to wydawać.
cmd.exe jest już tylko w trybie utrzymaniowym
Zapewne uwadze większości nie umknęło, że Microsoft poświęca w ostatnim czasie mnóstwo uwagi rozwojowi narzędzi tekstowych. Dość wspomnieć intensywne prace rozwojowe nad PowerShellem i PowerShellem Core. Ponadto podczas Builda zaprezentowano stabilną wersję Windows Terminala oraz menedżer paczek obsługiwany z poziomu wiersza poleceń, czyli Windows Package Manager. Na tym tle wyjątkowo mizernie wypada Command Prompt, czyli popularne cmd.exe, który jest z Windowsem już od ponad 30 lat. Jedyne jego aktualizacje dostarczają drobnych poprawek i łatek.
Taki stan rzeczy wyjaśnia Rich Turner. W odpowiedzi na narzekania jednego z użytkowników Twittera, który skarżył się na odwrócone slashe w składni cmd.exe, Turner stwierdził:
Będę to powtarzał, aż każdy z was przestanie korzystać z Cmd:
Cmd jest w trybie trybie utrzymaniowym. Jego zadaniem jest zachowanie kompatybilności wstecznej ze przedpotowymi i niezmiennymi skryptami. Tyle. Kropka. Nie powinien być używany do zadań powłoki interaktywnej. Przyszłością jest PowerShell.
Taka deklaracja rzecz jasna nie powinna dziwić – stanowi raczej oczywiste uzasadnienie stanu, w którym rozwój PowerShella przebiega niezwykle dynamicznie, a cmd.exe w zasadzie wcale nie przebiega. Znacznie ciekawsze są dalsze wyjaśnienia Richa Turnera. Skoro bowiem PowerShell ma być przyszłością, to dlaczego Microsoft po prostu całkowicie nie pozbędzie się cmd, modernizując wspomniane stare skrypty? Cóż… wygląda na to, że rozwój systemu operacyjnego, który liczy sobie 35 lat, nie przebiega szczególnie harmonicznie:
Za każdym razem kiedy próbowaliśmy coś zmieniać w Cmd, coś krytycznie ważnego się psuło. Zmieniliśmy kiedyś string ze znakiem copyright i zepsuliśmy przez to linię produkcyjną OEM-a… na tydzień.
Przez 35 lat w Microsofcie zmieniło się wszystko. Zmieniali się szefowie korporacji, kierujący konkretnymi działami, zmieniali się także programiści. Ba, po przejęciu sterów przez Satyę Nadellę zmienił się nawet główny adresat produktów i usług – dziś jest nim biznes, nie rynek konsumencki. Przez cały ten czas Windows był rozwijany i dziś stanowi zlepek tego, co w Redmond działo się przez ostatnie cztery dekady. Nic więc dziwnego, że być może nikt tak już dobrze nie wie, jak tak naprawdę działa ten system operacyjny.