W jednym z ostatnich artykułów na temat Project Reunion zwróciłem uwagę, że odpowiedzią na wielką niewiadomą, jaką są dalsze losy Microsoft Store, może być intuicyjny graficzny interfejs na nowe repozytorium utworzone na potrzeby Windows Package Managera. Na realizację nie trzeba było czekać długo – rzeczony interfejs jest już dostępny w postaci witryny internetowej Winstall.app. Co ciekawe, Microsoft nie ma z nią (przynajmniej na razie) nic wspólnego – autorem jest Mehedi Hassan, redaktor pracujący dla thurrott.com. Tym bardziej może się podobać, że już na aktualnym, testowym etapie, Wininstall prezentuje się wyśmienicie!
Trochę kontekstu, czyli Windows Package Manger
Zanim jednak przejdziemy do omawiania jego możliwości, warto poświęcić chwilę jego genezie, gdyż łatwiej w ten sposób będzie wyjaśnić, co czyni Wininstall propozycją z całą pewnością godną uwagi. Podczas tegorocznej konferencji Build Microsoft zaprezentował Windows Package Manager – menedżer pakietów obsługiwany z poziomu wiersza poleceń, który ma stanowić nowy, łatwy i szybki sposób na instalację programów w Windowsie. Co ważne, WPM będzie miał dostęp do oficjalnego repozytorium utrzymywanego i chronionego przez Microsoft. Możliwe będzie także dodanie zewnętrznych repozytoriów, zupełnie jak to ma miejsce w linuksowych menedżera pakietów, np. APT. Instalacja np. Spotify może się więc ograniczać do komendy winget install spotify
.
Wininstall – nowa najwygodniejsza metoda na instalację programów na Windowsie?
Jak nietrudno się domyślić, co najmniej równoważna z jakością samego Windows Package Managera jest zawartość repozytorium – choćbyśmy dysponowali nawet najlepszym programem do zarządzania paczkami, to przecież musi on mieć czym zarządzać. W tym miejscu pojawia się Wininstall, czyli przeglądarkowy sklep prezentujący zawartość wspomnianego oficjalnego repozytorium Windows Package Managera, które utrzymuje Microsoft. Za jego pośrednictwem nie pobieramy jednak instalatorów, lecz generujemy skrypty, które następnie wprowadza się w WPM – skrypty można zarówno przekleić, jak i pobrać w postaci pliku BAT.
Dlaczego to tak wygodne? Przede wszystkim dlatego, że po przejściu na stronę Wininstall wystarczy kliknąć zaznaczyć pożądane programy, a skrypt instalacyjny zostanie dla nich wygenerowany zbiorczo! Udogodnienie, na które Microsoft nie wpadł przez 35 lat rozwijania Windowsa 10 jest w końcu w zasięgu użytkowników. Dzięki Wininstall i Windows Package Managerowi w przypadku chęci instalacji wielu plików (na przykład na świeżej instalacji Windowsa) nie trzeba już każdorazowo udawać się na strony producentów, żmudnie pobierać kolejne instalatory, a potem przeklikiwać się przez dziesiątki ekranów czarodziei instalacji, uważając przy tym, by nie zainstalować na komputerze adware. Wystarczy kilka kliknięć, uruchomienie skryptu i wszystko dzieje się automatycznie. Chapeau bas, panie Hassan!
Nie bez kozery połączenie czytelnego katalogu i generatora skryptów w postaci Wininstall oraz świetnego i szybkiego w obsłudze narzędzia CLI, jakim jest Windows Package Manager, można w tej chwili uznać za jedną z najlepszych i najwygodniejszych metod instalacji oprogramowania na Windowsie. Zwłaszcza, gdy konieczne jest zainstalowanie wielu programów, na przykład w celu przygotowania programistycznej stacji roboczej. Narzędzi deweloperskich już teraz bowiem w prowadzonym przez Microsoft repozytorium nie brakuje, o czym może przekonać się każdy zainteresowany pod adresem Wininstalk.app – znajdziemy tam już np. .NET, narzędzia Azure, Dockera, Electron, Gita, MySQL i wiele innych. Aktualnie w repo znajdziemy niemal 370 programów.
Potencjalne wyzwanie – utrzymanie repozytorium
Jest ich więc stosunkowo niewiele, niemniej jeszcze kilka dni temu liczba ta była o 1/3 mniejsza. To właśnie utrzymanie repozytorium – zarówno w aspekcie dbania o jego zawartość, jak i o bezpieczeństwo – może się okazać największym wyzwaniem, a odpowiedzialność spoczywa tu na Microsofcie. Zdaje się, że właśnie bogactwo aplikacji trudno zbalansować z ich bezpieczeństwem – przekonał się o tym Microsoft dzięki swojemu pustawemu Microsoft Store, przekonało się o tym Google ze swoim pełnym złośliwego oprogramowania Google Play. Jeśli jednak przedsięwzięcie się powiedzie, a Wininstall (lub odpowiednik rozwijany przez Microsoft) będzie się rozwijał, to szybko może się okazać, że Microsoft Store nie jest już nam do niczego potrzebny.