Napływają kolejne dane dotyczące wpływu pandemii koronawirusa na branżę IT. O ile już wcześniej dysponowaliśmy mało optymistycznymi informacjami o znacznej redukcji dostaw zarówno laptopów, jak i płyt głównych oraz kart graficznych największych producentów, tak wielka niewiadomą był popyt. Dziś wiadomo już na ten temat więcej – co ciekawe, wbrew oczekiwaniom, zainteresowanie kupnem nowego sprzętu na rynku konsumenckim… rośnie.
Sprzedaż elektroniki użytkowej kwitnie przez koronawirusa
Takiego zdania jest przynajmniej Stephen Baker, wiceprezes zajmującej się analityką amerykańskiego rynku konsumenckiego grupy NPD. W pierwszych dwóch tygodniach marca odnotowano bowiem bardzo duży wzrost sprzedaży w takich kategoriach, jak komputery osobiste, ale także liczne urządzenia peryferyjne: świetnie sprzedają się m.in. monitory, klawiatury, stacje dokujące czy myszki. W wielu kategoriach procentowy wzrost liczby sprzedanych egzemplarzy był dwucyfrowy w stosunku do pierwszych dwóch tygodni marca 2019 roku.
W USA jak świeże bułeczki sprzedają się monitory – w pierwszej połowie marca sprzedało się ich o 1/5 więcej niż przed rokiem. Dziesięcioprocentowy wzrost sprzedaży odnotowały myszki i klawiatury, a także laptopy. Co ważne, konsumenci są także zainteresowani sprzętem, który w ostatnich latach przeżywał poważne zapaści, na czele z kamerkami internetowymi. Wnioski nasuwają się same – konieczność pracy zdalnej wymusiła modernizację domowego sprzętu, który dotychczas w ogóle nie był wykorzystywany do poważnej pracy. Wzrost zainteresowania to z kolei kamerkami to oczywista odpowiedź na wzrost popularności wideokonferencji.
Rośnie także popyt wśród klientów biznesowych
Nie tylko konsumenci nabywają w związku z pandemią coraz więcej sprzętu. W modernizacje infrastruktury inwestują również amerykańskie firmy. Według danych NPD amerykańskie przedsiębiorstwa kupiły w ciągu ostatniego tygodnia lutego bieżącego roku o 30% więcej notebooków niż w tym okresie rok wcześniej. Ciekawe dane dotyczą także monitorów – o ile na początku lutego ich sprzedaż utrzymywała się na podobnym poziomie w stosunku do roku poprzedniego, to już pod koniec lutego odnotowano 10-procentowy wzrost. Natomiast w pierwszej połowie marca sprzedaż monitorów wzrosła aż o 40% rok do roku.
Pojawiają się także spadki
Nie wszystkie segmenty rosną z równym dynamizmem. NLD odnotowało spadki sprzedaży w kategoriach związanych z domową rozrywką – o 4% spadła sprzedaż między innymi telewizorów czy soundbarów. Znacznie gorzej niż przed rokiem sprzedają się także akcesoria do smartfonów – etui, zabezpieczenia ekranów czy przewody odnotowały 14-procentowy spadek rok do roku. Tu także nie powinno być zaskoczenia, mowa przecież o akcesoriach, które bezpośrednio wiążą się z mobilnością, a ta w związku z zarządzeniami w wielu państwach jest ograniczona. Gorzej sprzedają się także same smartfony.
Trudno oczekiwać, aby bieżący boom utrzymywał się dłużej. Jest on raczej wynikiem jednorazowych inwestycji podyktowanych bieżącymi potrzebami, czyli możliwości zapewnienia sobie wygodnych warunków do pracy zdalnej. Co więcej, nawet jeśli ta tendencja utrzymywałaby się dłużej, to prędzej czy później zaczęłaby przysparzać problemów. Biorąc pod uwagę spadki produkcji i dostaw, zachodziłoby ryzyko znacznego przerostu zainteresowania nowym sprzętem w stosunku do bieżących, ograniczonych przepustowości łańcuchów dostaw największych producentów.