Funkcjonowanie fundacji Mozilla przebiega nieco inaczej niż ma to miejsce w przypadku lwiej części korporacji IT. Te przyzwyczaiły nas bowiem do maksymalizacji zysków (często niemal za wszelką cenę), natomiast Mozilla jest organizacją non-profit. Nie oznacza to, rzecz jasna, że wszyscy w niej pracują pro bono – po prostu nadrzędnym celem organizacji rozwijającej Firefoksa nie jest satysfakcjonowanie udziałowców poprzez przynoszenie jak najwyższych zysków, lecz realizacja postanowień ze statutu. Przekłada się to na opublikowane właśnie wyniki finansowe Mozilli za ubiegły rok.
Wyniki te są o tyle ciekawe, że po raz pierwszy wpłynęła na nie decyzja dotycząca głównego źródła przychodów Mozilli, jakim dotąd była współpraca z Google. Przez lata to właśnie środki z Mountain View, płynące w zamian za wykorzystanie w Firefoksie Google jako domyślnej wyszukiwarki, miały decydujący wpływ na finanse Mozilli. Od tego roku fundacja zdecydowała się jednak na częściową rezygnację z usług Google. Wszędzie tam, gdzie hegemonia tej korporacji nie jest tak silna, jak choćby w Polsce, jako domyślne ustawiono lokalne wyszukiwarki, na przykład Yandex w Rosji czy Baidu w Chinach.
Oczywiście nie bez wpływu na tę decyzję była jawna wojenka toczona między coraz agresywniej zabiegającą o prywatność swoich użytkowników Mozillę a dostawcami reklam i wszelkiej maści elementów śledzących, które umożliwiają namierzanie internautów pomiędzy witrynami. Naturalną koleją rzeczy prym w tej kwestii wiedzie administrator najpotężniejszej internetowej sieci reklamowej, czyli właśnie Google. Trzeba przyznać, że jednoczesne odważne blokowanie śledzenia skryptów AdWords i czerpanie kluczowych dla finansów korzyści ze współpracy z Google mogłoby być odbierane jako niekonsekwencja w polityce Mozilli.
Nie trzeba było długo czekać, aż współpraca z mniejszymi dostawcami odbije się na finansach Mozilli. Z opublikowanego raportu dowiadujemy się, że w minionym roku przychody twórców Firefoksa wyniosły 429,7 mln dolarów. Nie jest na pewno kwota niewielka, ale też ze wspomnianych już powodów nie sposób porównywać jej choćby z przychodami Microsoftu, który w minionym roku zarobił 126 mld dolarów. Znacznie więcej powie nam porównanie opublikowanych właśnie wyników Mozilli z tymi, które uzyskano w roku 2017.
Na wspomnianej decyzji o globalnej dywersyfikacji domyślnych wyników wyszukiwania fundacja straciła 110 mln dolarów. Częściowo tę obniżkę przychodów zbilansowały inne źródła, m.in. przychody z subskrypcji dostarczanych przez Mozillę usług. Ale tylko częściowo, gdyż ogółem Mozilla zarobiła w 2018 roku o 112 mln dolarów mniej niż w roku 2017. Co ważne, o 30 mln dolarów wzrosły też koszty: blisko 17 mln więcej wydano na rozwój oprogramowania. Ogółem Mozilla wydała w minionym roku o 30 mln dolarów więcej niż w 2017 r., przy czym spore oszczędności (ponad 13 mln) poczyniono na kosztach wizerunkowych.
Roczny bilans jest ujemny: Mozilla w 2018 roku wydała ponad 500 tys. dolarów więcej niż zarobiła. Amortyzuje to jednak na pewno ponad 140 mln dolarów nadwyżki z roku poprzedniego. To, co zapewne zrzuciłoby ze stołka niejednego korporacyjnego CEO, dla organizacji non-profit oznacza dobre wieści: „pomimo zmian rok do roku, Mozilla pozostaje na solidnej pozycji finansowej z rezerwami gotówki umożliwiającymi dalsze innowacji, partnerstwa i dywersyfikacji linii produktowej Firefoksa w celu wypełnienia misji naszej organizacji”, czytamy w oficjalnym oświadczeniu.