Dziś coraz częściej płyty CD, a nawet niekiedy DVD, uważane są za martwy nośnik, relikt przyszłości. O ich poprzednikach, dyskietkach 3,5 cala, może poza niewielkim odsetkiem urzędów i niechętnych modernizacji przedsiębiorstw, nie pamięta się już w zasadzie wcale. Nieco inaczej sprawy mają się w warunkach rozwoju jądra Linux – tu zapewnianie jak najszerszej kompatybilności jest priorytetem. Ale wygląda na to, że także na tym gruncie dyskietki ostatecznie przejdą do historii.
Dowiadujemy się o tym z notatki opublikowanej przez Linusa Torvaldsa. Przy okazji aktualizacji sterownika twórca jądra podjął decyzję o oznaczeniu sterownika jako osieroconego, tj. jego rozwój zostaje porzucony, być może na zawsze. Znakiem czasu jest powód takiego stanu rzeczy – Jiri Kosina, programista zajmujący się dotychczas pracami nad sterownikiem dla napędu dyskietek, nie posiada już działającego sprzętu, na którym mógłby testować swoje oprogramowanie:
Działające napędy dyskietek są dziś trudne do znalezienia, i choć Willy był dotąd w stanie to przetestować, to myślę, że sterownik może być uważany za praktycznie martwy ze sprzętowego punktu widzenia. Sprzęt, który wciąż jest jeszcze w sprzedaży i tak jest chyba głównie oparty na USB i w ogóle nie używa tego sterownika.
Zmiana statusu sterownika napędu dyskietek w Linuksie ma zatem bardziej znaczenie symboliczne niż praktyczne. Jak wspomniał Torvalds, nie jest on bowiem i tak używany w zewnętrznych stacjach dyskietek podłączanych przez interfejs USB. Zmian nie odczują także ci, którzy wykorzystują dyskietki w maszynach wirtualnych: „stary kontroler stacji dyskietek wciąż będzie emulowany w różnych środowiskach VM, więc sam sterownik także nigdzie się nie wybiera, a może zdarzy się także, że ktoś będzie zainteresowany podjęciem się jego rozwijania” – zachęca Torvalds.
Warto wspomnieć, że najpopularniejszy desktopowy system operacyjny na świecie nie obsługuje napędów dyskietek już od wielu lat. Wraz z premierą Windowsa 10 porzucone zostało wsparcie dla stacji wbudowanych. Podobnie jak odtąd ma to miejsce w przypadku Linuksa, obsługiwane nadal są wyłącznie zewnętrzne urządzenia podłączane za pośrednictwem interfejsu USB.
Zobacz też: Linus Torvalds twierdzi, że rozwijanie oprogramowania będzie coraz trudniejsze