ROSA Linux jakoś nie zdołał zdobyć w Polsce większej popularności wśród fanów niezależnych systemów operacyjnych. Trudno spodziewać się, aby Desktop Fresh R11, właśnie udostępniona nowa stabilna wersja tej dystrybucji, znacząco zmieniła ten stan rzeczy. A szkoda, ponieważ ROSA od lat jest jednym z najlepszych linuksowych systemów na desktop, bardzo dopracowanym i pod wieloma względami przewyższającym bardziej popularne systemy z Zachodu.
Na łamach oficjalnego bloga projektu, Swietłana Sawieliewa poinformowała o wydaniu ROSA Linux Desktop Fresh R11, nowej wersji systemu, przeznaczonej dla zwolenników świeżych (ale zarazem stabilnych) wersji oprogramowania. Bazuje ona wciąż na platformie oznaczonej jako 2016.1, wspieranej jeszcze do 2021 roku. Jednocześnie sygnalizuje ona zbliżający się koniec wsparcia dla poprzednich wydań bazujących na platformie 2014.1, więc jeśli ktoś wciąż z takiej starszej ROSY korzysta, powinien pomyśleć o aktualizacji.
Co takiego ciekawego znajdziemy w tym wydaniu? Oczywiście świeże wersje oprogramowania… no powiedzmy, że świeże.
Kernel szybszy niż w Ubuntu
Kernel w nie tak znowu świeżej wersji 4.15 został zbudowany ze źródeł z Ubuntu 18.04, ale nie obyło się bez modyfikacji, sprzyjających szybkości działania desktopowego systemu – m.in. AppArmor został zastąpiony przez SELinuksa, włączono pełne wywłaszczenie, domyślnie włączono scheduler bfq zamiast standardowego cfq. Efekty da się odczuć zarówno w maszynie wirtualnej jak i na metalu, system jest odczuwalnie bardziej responsywny niż to standardowe Ubuntu. Oczywiście jak ktoś chciałby mieć najnowszą (5.0) wersję Linuksa, to może ją znaleźć w repozytoriach.
Systemd wciąż pozostaje w starej wersji 230, biblioteka glibc to też wciąż 2.24, zastosowano nieco nowszy kompilator gcc 5.5.0, niecon nowszy serwer X 1.19.6 i faktycznie najnowszą wersję programu rozruchowego grub 2.02. Nic dziwnego, jest to zgodne z polityką producenta, by za bardzo nie modyfikować bazowej platformy do czasu ustabilizowania nowszych wersji.
Więcej świeżości jest już po stronie użytkownika. Dostajemy biblioteki Qt 5.11.2, Gtk+ 3.22, i Mesa 18.3.4. Domyślny pulpit to Plazma (KDE 5) w wersji 5.14, znajdziemy też o dziwo odmiany wykorzystujące jako pulpity stare KDE 4 oraz Xfce i LXqt.
W trakcie instalacji zauważyć można pełne wsparcie dla zorientowanego na pamięci flash systemu plików F2FS, oraz możliwość wykorzystania systemu plików Btrfs z mechanizmem kompresji w czasie rzeczywistym ZSTD (Grub wciąż nie potrafi załadować kernela z takiej partycji, więc trzeba skorzystać z wydzielonej partycji /boot w jakimś bardziej tradycyjnym systemie plików).
Dystrybucja dodała też możliwość zainstalowania systemu na dyskach M.2 i NVMe, zapewnia prosto z pudełka wsparcie dla skanerów Epsona, i bardzo ładnie działa pod hiperwizorami KVM i Hyper-V dzięki optymalizacjom dla specjalnych obrazów z systemem dla maszyn wirtualnych.
Dopracowana w każdym calu
Po zainstalowaniu nowej ROSY zauważymy (przynajmniej dla wersji z pulpitem Plazma), jak wiele wysiłku włożono w dopracowanie znanego już z poprzednich wersji motywu graficznego oraz samego środowiska. Nie ograniczono się do zastosowania domyślnej Bryzy, jak to jest w wielu innych dystrybucjach, zadbano o świetną integrację z aplikacjami Gtk – np. Firefox poprawnie wyświetla cień pod swoim oknem, czego brakuje nawet w rozwijanej przez deweloperów Plazmy dystrybucji KDE Neon.
Da się zauważyć też znaczne przyspieszenie procesu instalacji i aktualizacji oprogramowania z pakietów RPM. To przede wszystkim zasługa wsparcia dla wielowątkowej
kompresji xz w wykorzystywanym tu wciąż RPM 5.
A skoro mowa już o oprogramowaniu, to warto zwrócić uwagę na umieszczenie w niewolnych repozytoriach tak przydatnych aplikacji jak SoftMaker FreeOffice, Skype, Telegram (najwyraźniej autorzy nie przejęli się zakazami rosyjskiego Roskomnadzoru) czy Steam. Mówiąc prosto – to dystrybucja, która po kilku minutach od instalacji nadaje się do pracy.
ROSA (nie) tylko dla Rosjan?
Jeśli zastanawiacie się nad tym jednak, czy warto skorzystać z Rosy Desktop Fresh R11, odpowiedzieć można – to zależy. Mimo że bardzo dobrze spolonizowana, jest to jednak dystrybucja powstała głównie z myślą o rosyjskim użytkowniku. Większość dokumentacji i porad jest dostępna po rosyjsku, więc jeśli nie znacie zupełnie tego języka, to… warto się zacząć go uczyć, runet jest pełen interesujących rzeczy.
Obrazy instalacyjne w wersjach dla architektur 64- i 32-bitowych z różnymi domyślnymi pulpitami znajdziecie na serwerze projektu.