Londyn niezmiennie jest europejską stolicą szeroko pojętego IT – do takich wniosków doszli przedstawiciele promującej miasto spółki London & Partners. Na podstawie danych LinkedIn i Stack Overflow dowodzą, że stolica Wielkiej Brytanii nadal przoduje pod względem liczby rezydujących programistów czy software house’ów. Czy nadchodzący wielkimi krokami Brexit zachwieje branżowym statusem miasta nad Tamizą?
Londyn wciąż numerem jeden
Na StackOverflow miejsce rezydowania jako Londyn wskazuje prawie 358 tys. programistów. Trzeba przyznać, że kolejnym europejskim stolicom sporo do tego wyniku brakuje: w Paryżu mieszka już tylko 268 tys. programistów ze StackOverflow, kolejny jest Amsterdam z wynikiem 216 tys. i Kolonia, gdzie rezyduje prawie 166 tys. Pierwszą piątkę zamyka Moskwa, gdzie żyje nieco ponad 160 tys. programistów, którzy korzystają ze StackOverflow.
Oczywiście dane te są dość ogólnikowe – wszak nie każdy programista musi podawać na StackOverflow miasto, w którym mieszka, nie musi przecież nawet posiadać tam konta. Duże wrażenie robią jednak także dane na temat migrantów ekonomicznych w IT – Londyn jest najchętniej wybieranym miastem przez migrujących ekspertów IT, niezależnie od tego, czy pochodzą oni z Europy, czy też nie. Ciekawie wypada porównanie danych z 2017 i 2018 roku – na dalszych miejscach doszło do wielu zmian, ale pierwsze miejsce niepodzielnie należy do The City.
London & Partners nie ograniczają się do suchych danych i wymieniają kolejne czynniki, które mają świadczyć o statusie Londynu – swoją spektakularną siedzibę buduje tam Apple (w budynku elektrowni Battersea, który cały świat kojarzy z okładki płyty „The Animals” zespołu Pink Floyd), Google z kolei buduje nową kwaterę główną na Kings Cross. Ale Londyn to nie tylko biznes, to też nauka – świadczyć mogą o tym plany Imperial College London, które w najbliższym czasie zainwestuje 10 mln funtów w budowę nowego centrum R&D, gdzie rozwijane będzie oprogramowanie wykorzystywane w medycynie.
Brexit – czy zagrozi statusowi The City?
Wystarczy jednak uruchomić dowolny portal horyzontalny, by wobec świetlanej przyszłości Londynu jako europejskiego centrum IT nabrać wątpliwości – do Brexitu zostało 50 dni i wszystko wskazuje nato , że Wielka Brytania opuści Unię Europejską bez umowy regulującej zasady, na których odbywać się będzie wymiana handlowa czy migracja zarobkowa. A co o tym myślą sami Londyńczycy? Na ogół również są znacznie mniej entuzjastyczni niż biuro prasowe London & Partners.
Zgromadzone dotąd dane opierają się przede wszystkim na badaniach opinii – we wrześniu ankietę dotyczącą konsekwencji Brexitu dla branży IT przeprowadziła organizacja Opinion Matters. Wzięło w niej udział ponad 200 menedżerów wysokiego szczebla z korporacji IT operujących w Wielkiej Brytanii. 2/3 z nich jest zdania, że UK stoi w obliczu utraty uzdolnionych pracowników zajmujących się rozwojem oprogramowania. 77% menedżerów ma zamiar korzystać z usług outsource’owanych poza Wielką Brytanię już po opuszczeniu przez nią Wspólnoty. Według nich Brexit osłabi pozycję UK na rynku oprogramowania, czego beneficjentem mają być kontynentalne software house’y.
Ale nie brakuje także głosów bardziej optymistycznych, według których Brexit jest dla brytyjskich software house’ów szansą – dzięki spowolnieniu gospodarki w innych gałęziach, IT miałoby się stać nowym brytyjskim dobrem narodowym i motorem napędowym dla całej reszty. Szansę na rozwój w Brexicie upatruje między innymi Nick Thompson z DCSL Software. „W miarę jak Brexit zaczął zmieniać sposób, w jaki działają orgazniacje i potencjalni pracownicy szukający swoich ról, my zdecydowaliśmy, że jest to czas na rozszerzenie planów ekspansji i walczenie z wyzwaniami, których doświadcza rynek. – powiedział Thompson w rozmowie z Software Testing News.