Z artykułu dowiesz się:
- Co to jest Devin i jaki ma związek z programowaniem
- Na jakiej technologii bazuje autonomiczny Software Engineer
- Kto stworzył pierwszego AI-owego inżyniera oprogramowania
- Czy Devin ma szansę przejąć obowiązki programistów
Poznaj pierwszego AI-owego inżyniera oprogramowania
Cześć, jestem Devin i mogę Ci utrzeć nosa. Pomimo, że mam dopiero kilka tygodni, to wymiatam w specjalistycznych zadaniach. Potrafię testować, kodować, debugować, a nawet stawiam strony. Taki ze mnie technologiczny freak.
Nie wszystkim jest jednak do śmiechu, chociaż sami twórcy pierwszego autonomicznego inżyniera oprogramowania mogą być z siebie naprawdę dumni. Na chwilę obecną o Devinie nie wiemy jeszcze za wiele, dopiero się poznajemy i uczymy siebie nawzajem. Za każdym razem jednak nas zaskakuje, ponieważ ma niezwykle dużo do zaoferowania. Devin jest AI-owym Software Engineerem, a więc jego działania bazują na sztucznej inteligencji. Wykonuje te zadania, które dotychczas wykonywał inżynier oprogramowania. Ale spokojnie, (jeszcze) nie wszystkie.
Założenie jest konkretne – Devin ma wykonywać skomplikowane zadania inżynierskie. Wiemy już, że potrafi planować, debugować, kodować i testować, świetnie też sobie radzi z wdrażaniem aplikacji, a to wszystko bez pomocy człowieka. Do swojej dyspozycji ma konkretne, niezbędne narzędzia, jak środowisko deweloperskie, edytor i powłokę. Są mu one potrzebne do weryfikacji wyznaczonego przez siebie planu, w ten sposób sprawdza, czy jest on dobry. To, co go na pewno wyróżnia, to umiejętność uczenia się nieznanych mu jeszcze technologii. On po prostu chce się rozwijać i całkiem dobrze mu to wychodzi. Jest w stanie samodzielnie wychwytywać błędy i je naprawiać, dąży do doskonałości, jak prawdziwy specjalista, wśród ludzi to wcale nie jest takie oczywiste.
Ale czy ten Software Engineer jest naprawdę taki dobry? Oczywiście postanowiono to sprawdzić, aby bez podstaw nie przyczepiać mu etykiety pełnowymiarowego specjalisty. W benchmarku SWE-bench, oceniającym zdolność systemów AI do rozwiązywania prawdziwych problemów w zaawansowanych projektach, uzyskał on wynik ponad 13%. Co to oznacza? A no dokładnie to, że Devin poprawnie bez ingerencji człowieka rozwiązał prawie 14% postawionych przed nim problemów. Jak wypada na tle konkurencji? Na chwilę obecną jest prawdziwym wymiataczem, ponieważ inne modele radziły sobie tak dobrze tylko w 4,8% przypadków. To ogromna różnica, a właściwie przepaść.
Devin ma wszystko, czego mu potrzeba do efektywnej współpracy z człowiekiem. Potrafi raportować postępy na żywo, przyjmuje i analizuje uwagi, a można nawet pokusić się o stwierdzenie, że wyciąga wnioski. Ale twórcy na tym nie poprzestają, a przynajmniej deklarują dalszy rozwój tej technologii. Czy można sobie wyobrazić jeszcze bardziej zaawansowanego i inteligentnego robota wykonującego zadania inżyniera oprogramowania? To trudne, ale na każdym kroku jest nam udowadniane, że możliwości AI wykraczają poza naszą wyobraźnię.
Zdolna bestia. Jak to Devin właściwie robi?
Twórcy Devina nie chcą odkrywać wszystkich kart. Właściwie to sposób działania tego inżyniera oprogramowania w znaczącym stopniu zachowują dla siebie. Czy jest się czemu dziwić? Niekoniecznie, dokonali naprawdę wielkiej rzeczy i woleliby uniknąć szybko pojawiającej się konkurencji.
Coś jednak wiemy o technologii Devina lub przynajmniej możemy snuć pewne przypuszczenia. Z wielu stron dochodzą głosy, że bazuje on na GPT-4. Jest to bardzo prawdopodobne, analizując jego możliwości. Ta informacja nie jest jednak potwierdzona przez samych zainteresowanych. Jeśli zaś chodzi o samą zasadę działania AI-owego Software Engineera, to polega ona na iteracyjnej analizie problemu. Z uzyskanych wniosków powstaje konkretny plan działania. Devin nie do końca działa sam, ma też swoich „ludzi”. To agenci o dużych umiejętnościach, to oni kodują, testują i uruchamiają projekty. Sprytne, prawda?
Devin może jednak niektórym kogoś przypominać i nie chodzi wcale o zdolnego specjalistę. W zeszłym roku został zapowiedziany pewien projekt GitHub Workspace. Jego mechanizm działania miał być praktycznie identyczny jak Devina. No właśnie, czy ktoś tutaj coś skopiował? Nie bądźmy aż tak krytyczni, tym bardziej, że obaj twórcy zupełnie inaczej mówią o swoich produktach. Devin z założenia to programista AI, z kolei dzieło GitHub Workspace było nazywane rozszerzeniem asystentów kodowania. Różnica jest niewielka, jednak znacząca. Trzeba jednak podkreślić, że Devin już działa, z kolei głosy o produkcie GitHub Workspace ucichły. Czyżby coś poszło nie tak?
Kto za tym stoi? Devin to dzieło Cognition
Czas teraz przedstawić samego bohatera tego zamieszania, czyli twórcę Devina. To firma Cognition. Brzmi tajemniczo? Być może, ponieważ nie jest to doświadczony bohater w branży, a raczej świeżynka, która wie, jak zaskoczyć prawdziwych wyjadaczy. Wcześniej nie było o niej głośno, właściwie niewielu o niej słyszało, a pierwsze informacje na jej temat pojawiły się wraz z wypuszczeniem Devina na rynek. To było jak grom z jasnego nieba, nikt się nie spodziewał takiego produktu, a co dopiero od firmy, której praktycznie nikt nie znał. Praktycznie w jednej chwili Cognition zasypał nas mnóstwem informacji. Postawił na mocne uderzenie. Nie tylko usłyszeliśmy o inteligentnym Software Engineerze, ale też o tym, że firmie udało się pozyskać aż 21 mln dolarów od inwestorów. Trzeba przyznać, że to niezły wynik. Projekt musiał od początku zainteresować milionerów, którzy dostrzegli w nim potencjał i postanowili dać mu szansę.
O tym, kto właściwie pracuje w Cognition, też niewiele wiemy. To solidnie strzeżona armia, pytanie tylko, dlaczego. Wiadomo jednak, że na czele firmy stoi Scott Wu, czyli nieprzypadkowa osoba. Scott Wu jest 3-krotnym medalistą Międzynarodowej Olimpiady Informatycznej. Ok, ale kto jeszcze? Nieoficjalna informacja jest taka, że w Cognition pracuje w sumie 10 medalistów tego konkursu. A właściwie czemu te osoby nie chcą się ujawnić? Dobre pytanie, przecież jest się czym pochwalić.
Można mieć wrażenie, że cały projekt jest trochę owiany tajemnicą. Niewiele o nim wiadomo, a dostęp do jakichkolwiek informacji jest mocno ograniczony. Wersja demo Devina powstała w zaledwie 2 miesiące. Czy to możliwe? Trudno jest teraz zweryfikować, czy rzeczywiście tak było czy to tylko nieznaczące nic spekulacje. Firma Cognition na pewno skutecznie strzeże swojej prywatności. Pozostaje więc czekać, jak ujawni o sobie więcej szczegółów. Konkurencja na pewno chciałaby poznać nowego gracza w branży, który wytoczył naprawdę mocne działa.
Devin wygryzie programistów?
Tego najbardziej boją się specjaliści IT, że już wkrótce AI jeszcze bardziej namiesza w ich życiu zawodowym. Obawy nie są oczywiście bezpodstawne, ponieważ już zdążyliśmy poznać możliwości Devina, z kolei Cognition zapowiada, ze swój produkt będzie nieustannie dopracowywał i rozwijał.
Nie jest tajemnicą, że branża IT w ostatnich latach musiała stawić czoła masowym zwolnieniom. Złożyło się na to kilka czynników i na pewno wśród nich znalazła się sztuczna inteligencja, która częściowo przejęła obowiązki niektórych specjalistów, chociaż wciąż trzeba podkreślać, że ich nie zastąpiła. Szczególnie zagrożeni mogą czuć się juniorzy, dla których pracy niestety wyraźnie ubyło. W branży IT poszukuje się teraz raczej doświadczonych specjalistów i to oni wciąż pozostają w grze. Juniorzy muszą się nieźle napocić, żeby wejść na informatyczną arenę. Niektórym się to jednak udaje, nawet pomimo konkurencji AI.
Taki produkt jak Devin na pewno nie podniósł programistów na duchu, a raczej dał im jeszcze bardziej do myślenia, czy niedługo będą jeszcze w ogóle potrzebni. Może się stać tak, że wiele firm już wkrótce uzna, że juniorzy to dla nich tylko zbędny wydatek, skoro jest Devin. Zespół składający się z trzech seniorów i ośmiu juniorów zastąpi zespół na pokładzie z czterema seniorami i Devinem. Jest to bardzo prawdopodobne.
Zaobserwować więc można jedną zależność – sztuczna inteligencja jest wsparciem dla branży IT, bardzo dużym usprawnieniem dla projektów, które są realizowane szybciej, wydajniej i zdecydowanie z lepiej zoptymalizowanym budżetem. To na pewno ogromna zaleta prężnego rozwoju AI. Dużo mówi się o tym, że sztuczna inteligencja wygryzie specjalistów IT, jednak raczej powinno się podejść do tematu w nieco inny sposób, że im pomoże, i już to robi, w codziennej pracy. Na powierzchni utrzymają się więc najlepsi lub tacy, którzy mają odpowiednie umiejętności z obsługi AI. To z kolei wymaga nieco przebranżowienia. Ci programiści, którzy są na bieżąco z trendami technologicznymi, wiedzą, co w trawie piszczy i mogą się dostosować do dynamicznie zachodzących zmian. To nie czas, kiedy można spocząć na laurach i odpuścić. Teraz nie jest najlepszy moment, aby się zatrzymać i samorozwój odłożyć na później. Właśnie teraz trzeba się zastanowić, w którym kierunku zmierza branża i jak można dotrzymać jej kroku. Na pewno już teraz i w najbliższej przyszłości pożądane będą umiejętności współpracy z systemami bazującymi na sztucznej inteligencji. Może właśnie warto już dzisiaj bliżej poznać Devina, aby nie dać się za chwilę zaskoczyć, kiedy nagle pomyślnie przejdzie rekrutację w Twojej firmie.
Z inżynierami oprogramowania jest tak, że przez długi czas mieli pewne posady w firmach. Co więcej, mogli przebierać w ofertach i to oni dyktowali warunki. Nic i nikt im nie zagrażał. Trochę się do tego przyzwyczaili, a czasy jednak się zmieniły, co też wymaga zmiany sposobu myślenia i przystosowania się do nowych okoliczności. Pojawienie się AI-owego Software Engineera na pewno było mocnym uderzeniem i całkowicie zmieniło oblicze programowania. Wszystko wskazuje na to, że Devin już wkrótce będzie nowym pracownikiem wielu firm IT. Nowym, ale niejedynym, wciąż to człowiek jest wygranej pozycji…jeszcze.