Z artykułu dowiesz się:

Wielka Rezygnacja za oceanem

Amerykanie wiedzą, co zrobić, żeby było o nich głośno. Potrafią wywołać poruszenie światowej społeczności. Tym razem chodzi o Wielką Rezygnację, czyli masową falę odejść z pracy, która swoje apogeum miała miejsce na przełomie 2021/2022 roku. Ma to swoje solidne korzenie, ponieważ jest to następstwo pandemii, która mocno poturbowała niektóre branże i to właśnie w nich Wielka Rezygnacja objawiła się najmocniej. Ludzie masowo zwalniali się gastronomii, handlu i sektora zdrowotnego.

Mogłoby się wydawać, że Wielka Rezygnacja to odejścia z pracy ze zwykłych codziennych i popularnych powodów, jak niechęć do swojego pracodawcy, nie najlepsza atmosfera w pracy czy po prostu lenistwo. Ma to jednak znacznie głębsze fundamenty. To, co jest ciekawe, to przedział wiekowy, którego najbardziej dotknęła Wielka Rezygnacja. Na odejście z pracy w USA decydowały się przede wszystkim osoby w wieku 30-45 lat, a więc wcale nie młode pokolenie, które uznawane jest za największych buntowników i rewolucjonistów na rynku pracy. Ameryka od zawsze lubiła się wyróżniać i tym razem także tymi danymi zaskoczyła.

Wielka Rezygnacja, która bez wątpienia związana jest z pandemią, jest następstwem zmian w myśleniu i postrzeganiu swojego całego życia przez społeczeństwo. Ludzie zaczęli dostrzegać, że praca jest tylko ich częścią życia, a nie celem życiowym, że jeśli zdominuje ich codzienność, może się okazać, że braknie w niej czasu na przyjemności i życie prywatne. To wywołało u Amerykanów tak duży strach, że postanowili zrezygnować z tego, co im nie odpowiada, co zakłóca ich work-life balance i nie pozwala mieć pełnej satysfakcji ze swojego życia. Jak pomyśleli, tak zrobili.

Jak wynika z danych udostępnionych przez Statista, w 2022 roku aż 46,6 miliona Amerykanów zrezygnowało z pracy. Pracodawcy maja problemy z uzupełnieniem luk w swoich kadrach, nie są jednocześnie w stanie sprostać rosnącym oczekiwaniom potencjalnych kandydatów. To może mocno odbić się na gospodarce nie tylko USA, ale też całego świata.

Wielka Rezygnacja w USA zmotywowała Polaków do buntowniczej postawy?

Polacy żyją inaczej niż Amerykanie i mają inne podejście do pracy. Tak przynajmniej jest w przypadku starszych pokoleń. Te młode, a więc generacja Y, a w szczególności Z, już nieco inaczej postrzegają rolę pracy w swoim życiu. Osoby urodzone po 1995 roku charakteryzują się większą swobodą w działaniu, często myślą, jak nie teraz to później, jak nie tutaj, to gdzieś indziej. To tak, jakby lekceważyli ryzyko związane z często trudnymi decyzjami.

O Wielkiej Rezygnacji na skalę Stanów Zjednoczonych w Polsce nie możemy mówić, ale pewne jest jedno, młodzi ludzie nie boją się podejmować ryzykownych decyzji i coraz częściej podążają za tym, co wydaje się być dla nich dobre, a nie za tym, co oferuje rynek pracy. Stawiają odważne kroki, potwierdzają to częste zmiany pracodawców. Młodzi ludzie szukają swojego miejsca na rynku pracy, próbują swoich sił w różnych branżach, ale przede wszystkim mają mocno sprecyzowane wymagania.

Oczywiście pandemia tutaj również pozostawiła swoje piętno. Nauczyła nas odnajdywania równowagi pomiędzy życiem zawodowym i prywatnym. Wielu ludzi nie chce już wracać do biur, cenią sobie home office, co jednak nie do końca pasuje każdemu pracodawcy. To wywołuje pewien konflikt interesów. Ponadto nadprogramowe godziny czy też dodatkowe obowiązki nie są mile widziane i nie chodzi tylko o finanse, ale o komfort i samopoczucie – pokolenie Z nie chce się przepracowywać. Być może nie doświadczyło na własnej skórze hołdu pracy za czasów PRL-u, ale na pewno mogło zobaczyć, jak takie oddanie życiu zawodowemu wpłynęło na ich rodziców. Oni chcą żyć inaczej, mieć czas dla siebie i swoje przyjemności, jednocześnie rozwijać się zawodowo i pracować, ale za konkretne pieniądze.

Jak wynika z „Raportu trendów 2023. Wynagrodzenia i rynek pracy” największą motywacją do zmiany pracy jest możliwość uzyskania lepszego wynagrodzenia. Młodzi ludzie nie boją się już bezrobocia, pomimo że wydarzenia z ostatnich lat, jak pandemia, wybuch wojny na Ukrainie i szalejąca inflacja, negatywnie odbiły się na naszym krajowym rynku pracy. Ponadto co piąty ankietowany przyznaje, że odchodzi z pracy, ponieważ jego obowiązki nie są dopasowane do jego oczekiwań i zainteresowań. Widzimy więc, że praca dla współczesnego społeczeństwa jest ważna, ale w znaczącym stopniu pod kątem właśnie jej zainteresowań, powinna być z nimi zgodna. Tylko 13% odpowiedziało, że zmianę pracy determinuje u nich zła atmosfera w pracy.

Tak naprawdę Wielka Rezygnacja w Polsce póki co wywołuje obawy u pracodawców. Jest ryzyko jej nadejścia, ale jeszcze nie jest za późno, aby jej zapobiec. Obecnie to raczej masowe roszady w firmach – ludzie odchodzą i szukają zatrudnienia w innych branżach. Bliżej jest nam do ery karierowych skoczków niż do Wielkiej Rezygnacji. Młodzi ludzie chcą pracować, ale na własnych zasadach i skutecznie do tego dążą. Nie rezygnują z pracy w ogóle, a ze swojego dotychczasowego pracodawcy, szukając zatrudnienia w firmie, która oferuje im lepsze warunki.

Co trzeci Polak myśli o zmianie pracy

Wielu Polaków zastanawia się nad zmianą pracy, a statystyki tylko to potwierdzają. Z badania Blue Colibri dowiadujemy się, że 34% Polaków myśli o zmianie pracy w tym roku. Być może już część z nich zrealizowała swoje plany. 45% ankietowanych przyznało, że w ostatnim roku pracowało za dużo. To na pewno daje do myślenia i jest dużą motywacją do zmiany. Przepracowanie jest zjawiskiem, którego bardzo obawiają się młodzi ludzie. Skutecznie od niego uciekają, kiedy tylko na horyzoncie pojawi się ryzyko pracy nie tyle ponad ich siły, ale ponad ich obowiązki. Z badania Kincentric z kolei wynika, że tylko niespełna 30% polskich pracowników jest zdania, że w ich firmie pracuje wystarczająco dużo osób w stosunku do wyznaczonych zadań. Pozostała większość potwierdza, że liczba obowiązków jest większa niż zespół pracujący w firmie, który może się och podjąć w programowym czasie pracy. To oznacza, że aby je zrealizować wszystkie, muszą lub musieliby pracować więcej, niż przewiduje to etat, a to jest według nich niedopuszczalne.

Problem jest również z wynagrodzeniem. Tylko 23% ocenia swoją pensję jako adekwatną do swojego wkładu pracy. Zwyczajnie ludzie chcą zarabiać więcej, a jak się okazuje tylko co trzeci pracownik dostał podwyżkę w minionym roku, która nie była związana z awansem. Ludzie stają się coraz mniej wyrozumiali wobec takich decyzji pracodawców o braku podwyżek. Wpływają na to bez wątpienia rosnące ceny w sklepach i niestabilna sytuacja kredytowa. Młode pokolenie dodatkowo ceni sobie bardzo mocno swoje życie prywatne, chce realizować swoje plany i marzenia, a do tego potrzebuje pieniędzy, ale i czasu. Ich celem jest praca z dobrą pensją i obowiązkami odpowiadającymi ich możliwościom i kompetencjom.

Młode pokolenie dyktuje warunki

Póki co nie mówimy o Wielkiej Rezygnacji w Polsce, ale trzymamy rękę na pulsie, bo w kolejnych latach może się to zmienić, jeśli młode pokolenie i pracodawcy zwyczajnie nie dojdą do konkretnego porozumienia. Pokolenie Z bardzo kurczowo trzyma się swoich ideałów, nie uznaje kompromisów i jest przekonane, że to pracownik może dyktować warunki na rynku pracy. Ludzie muszą pracować, więc firmy na pewno będą miały ręce do pracy. Problem jest gdzieś indziej. Chodzi o to, że pracownicy odchodzą z pracy, zmieniają ją częściej niż jeszcze kilka lat temu. To dla pracodawcy oznacza dodatkowe koszty – rekrutacji i wdrożenia nowego pracownika. Ponadto szkolenia są związane z oddelegowaniem już doświadczonego pracownika do przygotowania do pracy nowego. Cierpią na tym bieżące projekty, a obowiązki z tym związane muszą zostać rozłożone na mniejszą liczbę pracowników, którzy nie do końca to akceptują…i tak powstaje błędne koło.

Ludzie nie chcą pracować tylko po to, żeby pracować, a mają w tym znacznie głębszy sens. Młoda generacja traktuje pracę jako środek do osiągania swoich celów prywatnych. Nie żyją pracą, a pracują, żeby żyć zgodnie z własnymi przekonaniami. Chcą, aby ich wysiłek i nakład pracy były adekwatne do wynagrodzenia. Możemy nawet podejrzewać, że zamiast Wielkiej Rezygnacji w Polsce nasili się trend karierowych skoczków połączony z Quiet Quitting, czyli cichym odchodzeniem. Ludzie nie tyle będą odchodzić masowo z firm, co będą ograniczać się tylko wykonywania obowiązków adekwatnych do wynagrodzenia. To taki trochę cichy protest.

Wielka Rezygnacja dotknęła Stany Zjednoczone i istnieją obawy, a także są ku temu konkretne przesłanki, że dotrze również do Polski. Młodzi ludzie nie akceptują obecnych realiów na rynku pracy i chcą go zmieniać, dopasowując pod siebie i swoje wymagania. Pracodawcy trzymają się swoich zasad – nie mogą lub nie chcą radykalnych zmian. Póki co na rynku pracy spotykają się już 3 pokolenia. Każde kolejne jest coraz bardziej wymagające. Jeśli obie strony nie zmienią swojego postrzegania pracy samej w sobie, to Wielka Rezygnacja może nas dotknąć, ale w czasach, kiedy Stany Zjednoczone będą ją wspominać jako nie dotyczący ich już temat.