Niestety, ciągle trudno mówić o 100% zamienniku dla najpopularniejszego pakietu biurowego świata.
Z praktycznych rzeczy przede wszystkim poprawiono rendering
Document Foundation wydała właśnie LibreOffice 7.2. Nowa wersja nie wyróżnia się specjalnie pod względem ilości dodanych funkcj, ale mimo to jest naprawdę godna uwagi z kilku powodów.
Po pierwsze, istnieje w końcu oficjalna wersja dla Apple Silicon, którą można znaleźć tutaj, chociaż Fundacja stwierdziła, że ze względu na wczesny etap rozwoju tej konkretnej platformy dostarczane pliki binarne nie powinny być wykorzystywane do żadnych krytycznych celów.
Po drugie, podjęto wysiłki w celu dalszej poprawy zgodności z formatami dokumentów Microsoft Office, z setkami poprawek drobnych szczegółów, które wcześniej uniemożliwiały identyczne renderowanie plików.
XML a ODF
Zarówno Microsoft Office jak i LibreOffice używają formatu dokumentu XML. Według fundacji:
Pliki Microsoft nadal opierają się na zastrzeżonym formacie, który został uznany za przestarzały w świetle norm ISO jeszcze w kwietniu 2008 roku, a nie na zatwierdzonym przez ISO standardzie i z tego powodu mają dużą ilość ukrytej, sztucznej złożoności”.
Natywnym formatem LibreOffice jest natomiast konkurencyjny standard Open Document (ODF).
Za tym komentarzem kryje się ważka treść. Wojna o formaty toczy się przynajmniej od 2000 roku kiedy to Sun skierował się do społeczności open source, próbując zakłócić dominację Microsoft Office. Promował wtedy jego bezpłatną alternatywę OpenOffice (LibreOffice to fork z kodu OpenOffice). Standaryzacja ODF była częścią tego wysiłku. Chcąc przeciwdziałać utracie udziału w rynku Microsoft podjął się własnej standaryzacji, Office Open XML (OOXML).
Oba są obecnie standardami ISO, ale złożoność formatów Microsoft, ogromna spuścizna istniejących już dokumentów sięgających nawet lat 80-tych oraz fakt, że formaty te zostały zaprojektowane dla Microsoft Office, oznacza, że OOXML jest daleki od ideału jako uniwersalny format dokumentów.
Czy coś się poprawiło?
Czy w LibreOffice 7.2 obsługa formatów Microsoft Office jest teraz bezproblemowa? Internet donosi o udanych próbach z np. 150-stronicowym plikiem PDF, który najpierw przekonwertowano do *.docx używając Worda a następnie otworzono ten plik w programie LibreOffice Writer. Wynik był bardzo dobry: dokument wyglądał tak samo w programach Word jak i Writer. Sprawy zaczęły się mieć gorzej gdy dokument zapisano potem jako .odt a następnie ponownie jako .docx i otworzono go w programie Word. Nastał bałagan, m.in. diagramy zostały podzielone i nałożone na tekst. Korzystanie z obsługi Microsoft Office dla formatów Open Document nadal jest trudne.
Bez wątpienia wiele ulepszeń, które wprowadził zespół LibreOffice, poprawi kompatybilność, a wiele dokumentów będzie współpracować płynnie, ale trzymanie się jednego formatu i pakietu Office nadal jest po prostu praktyczniejsze.
Istnieją dobre powody (m.in. finansowe) aby oprzeć się w końcu globalnie na standardzie LibreOffice ale pakiet Microsoft Office jest tak głęboko osadzony na rynku, że ciągle pozostaje to wyzwaniem nie do przejścia. Ale na przykład w 2014 roku Brytyjczycy wybrali PDF/A i HTML do dokumentów rządowych przeznaczonych tylko do przeglądania a Open Document Format (ODF) do dokumentów edytowalnych.
Warto spróbować
LibreOffice 7.2 to nie tylko kompatybilność dokumentów. Użytkownicy mogą również korzystać z nowych funkcji, takich jak wiele kolumn w polach tekstowych, nowe szablony aplikacji do prezentacji Impress, pełne wypełnienie tła w programie Writer, ulepszenia interfejsu użytkownika oraz nowy inspektor obiektów dla programistów.
Pomijając okazjonalne problemy z kompatybilnością, LibreOffice pozostaje jedną z najbardziej użytecznych i powszechnie używanych aplikacji komputerowych typu open source oraz, w przeciwieństwie do pakietu Microsoft Office, jest dostępny dla systemów Linux, Mac i Windows. Coraz częściej można go spotkać w użyciu nie tylko na biurach osób pracujących w IT.
