Great resignation to zjawisko, któremu pracodawcy muszą stawić czoło „po covidzie”.
Wielka rezygnacja
Firmy, którym udało się w jednym kawałku przejść przez pandemię, mają teraz nowy problem: ponad jedna czwarta ich pracowników może odejść.
Co się dzieje? Pracownicy mieli ponad rok, aby rozważyć kwestię równowagi między życiem zawodowym a prywatnym lub wejście na nowe ścieżki kariery gdy świat się ponownie otworzy. Teraz wielu z nich może zacząć wprowadzać swoje plany w życie. Już nawet ukuto na to zjawisko nowy termin - „wielka rezygnacja” (Great Resignation).
HR będą miały co robić?
Różnorodne badania pokazują, że od 25% do ponad 40% pracowników myśli o odejściu z pracy. Nie zazdroszczę wyzwania, przed jakim stają teraz działy odpowiedzialne w firmach za zasoby ludzkie - mówi Anthony Klotz, profesor zarządzania na teksańskim Agricultural and Mechanical University.
Konkretnie? Na przykład Prudential, gigant z branży ubezpieczeniowej i finansowej, przeprowadził badanie, z którego wynika, że jeden na trzech amerykańskich pracowników nie chciałby pracować dla pracodawcy, który wymagałby od nich pracy na miejscu w pełnym wymiarze godzin. Badanie wykazało również, że jedna czwarta pracowników planuje szukać nowej pracy, gdy zagrożenie pandemią zmniejszy się.
To racjonalne, że niektórzy ludzie zaczną szukać nowej pracy. Czy zrezygnują masowo na złość swoim pracodawcom? Nie, nie zrobią tego. W ankietach respondenci mogą być odważni i mówić twardo. Zapytani, czy ludzie zrezygnują z pracy, jeśli zostaną zmuszeni do powrotu do biura, mogą wtedy szczerze powiedzieć „tak”. Mając trochę miejsca na zastanowienie się nad realnością tej decyzji, szybko zorientują się, że odejście bez nowej oferty pracy nie jest zbyt mądrą decyzją.
Eksperci twierdzą, że wiele trendów napędza obecnie boom na rezygnacje.
Zdaniem ekonomistki z Uniwersytetu Michigan, Betsey Stevenson: Ludzie mieli trochę więcej czasu aby zadać sobie pytanie: „Czy to naprawdę jest to, co chcę robić?”. Niektórzy decydują teraz, że chcą pracować mniejszą liczbę godzin lub też pracować z większą elastycznością – tak aby mieć więcej czasu na rodzinę lub hobby. Inni rozważają całkowitą zmianę kariery. Znane są takie historie jak te, że cały personel statku wycieczkowego przeszkolił się i przestawił do pracy w centrum danych, ponieważ pandemia pokazała niestabilność branży „wycieczkowców”.
Elastyczność
Niektórzy rezygnują, ponieważ ich szefowie nie pozwalają im pracować w domu po pandemii. Inni wręcz przeciwnie - odchodzą, ponieważ tęsknią za swoimi biurami, ale ich firmy są teraz hybrydowe lub całkowicie zdalne. Klotz ujmuje to krótko:
Wiele osób, które chcą wrócić, stwierdza, że biuro, do którego wracają, nie jest tym, które zostawili
Niewiele firm może cokolwiek zrobić, aby zatrzymać pracowników, którzy chcą zmieniać swoje miejsce pracy. Ale kadry mogą być w stanie zatrzymać przynajmniej niektórych pracowników, wykazując się elastycznością - mówi Cathy Moy, dyrektor ds. kadr w BDO USA, firmie świadczącej usługi finansowe.
Według firmy Axios obecnie w Ameryce jest rekordowa liczba 9,3 miliona wolnych miejsc pracy. A ludzie wciąż mogą liczyć na ubezpieczenie na wypadek bezrobocia więc nie szukają desperacko pierwszej z brzegu oferty pracy.