Kalifornia ma własne RODO.
Prywatność, czyli co?
Prywatność w Internecie to wbrew powszechnemu mniemaniu nie tyle to, co dana osoba robi w Internecie, ale raczej to, kim ta osoba jest, a następnie dopiero co robi w Internecie. To, kim jest dana osoba, jest klasyfikowane jako dane osobowe, które obejmują chociażby imię i nazwisko czy adres. Nawet każde wyszukiwanie informacji w sieci pozostawia za nami obszerny ślad danych osobowych .
Wszystko ma swoją cenę. Pobieranie aplikacji lub korzystanie z „bezpłatnej” usługi poczty e-mail firmy lub platform mediów społecznościowych zawsze wiąże się z ceną w postaci cennych danych, które użytkownik online sprzedaje w zamian za otrzymywaną usługę.
W Stanach duże wymagania, mało zaufania
Zgodnie z badaniami większość Amerykanów uważa, że bezpieczeństwo ich informacji przetwarzanych online nie powinno być objęte żadnym kompromisem przy korzystaniu z Internetu. Jak to ujął ekspert ds. technologii Gary Kovacs: Prywatność to nie opcja do rozważania i nie powinna stanowić ceny, którą płacimy za samo korzystanie z Internetu.
Mimo to wielu Amerykanów ma niewielkie zaufanie do możliwości zapewnienia sobie prywatności w Internecie i uważa, że zarówno sektor korporacyjny jak i rząd regularnie śledzą ich działania online. Tak, sześciu na dziesięciu dorosłych w Stanach Zjednoczonych uważa, że na co dzień ich dane osobowe są w pewien sposób stale gromadzone przez firmy i rząd.
Jednak nawet jeśli ludzie obawiają się utraty prywatności w Internecie, przyznają również, że są przeważnie nieostrożni w zwracaniu uwagi na politykę prywatności czy warunki korzystania z różnych, odwiedzanych przez siebie witryn internetowych. Aż 97% Amerykanów przyznaje, że wie iż powinni regularnie czytać i zatwierdzać politykę prywatności ale tylko około 9% (w sumie to chyba raczej „aż”) zawsze czyta te zasady przed zaakceptowaniem, a kolejne 13% „często” czyta je przed zaakceptowaniem. 36% respondentów akceptuje politykę prywatności, nawet nie zadając sobie trudu, by ją przeczytać.
Śladem Europy
Podobne rozterki trapiły i trapią Europejczyków. Sytuacja ta skłoniła nawet Europejski Trybunał Sprawiedliwości do wydania orzeczenia przeciwko Google w głośnej sprawie dotyczącej prywatności w Internecie w 2014 roku. Europejczycy mają już swoje „prawo do bycia zapomnianym”, gwarantowane im przez RODO.
Stan Kalifornia poszedł w ślady Unii Europejskiej, wprowadzając w życie ustawę o ochronie prywatności konsumentów (CCPA, California Consumer Privacy Act). CCPA, która weszła w życie 1 stycznia 2020 roku, stała się pierwszą ustawą o ochronie danych w całym kraju.
Rozwiązania kalifornijskie
CCPA daje uprawnienia osobom fizycznym do aktywnego monitorowania i ochrony ich danych osobowych na kilka sposobów. Na przykład firmy są prawnie zobowiązane do informowania konsumentów o zamiarze gromadzenia danych osobowych. Z drugiej strony konsumenci mają prawo wiedzieć, jakie dane osobowe gromadzi firma, skąd pochodzą, komu są one udostępniane oraz w jaki sposób będą wykorzystywane.
Ponadto CCPA daje konsumentom prawo do uniemożliwienia firmom sprzedaży ich danych osobowych stronom trzecim i mogą oni zażądać od firm usunięcia ich danych osobowych z bazy danych firmy. CCPA uniemożliwia również firmom karanie konsumentów za korzystanie z ich praw do prywatności i zabrania ustanawiania z tego powodu różnych cen lub nawet odmowy świadczenia usług.