Obiecuje brak śledzenia i profilowania.
Kupili Tailcat
Firma Brave, twórca przeglądarki internetowej o tej samej nazwie, skoncentrowanej na prywatności, nabyła właśnie własną wyszukiwarkę, aby zaoferować ją jako alternatywę dla wyszukiwarki Google. No i tych pozostałych, konkurencyjnych wyszukiwarek, które istnieją, ale mało kto ich używa.
Brave ogłosiła więc, że przejęła Tailcat, wyszukiwarkę opracowaną przez Cliqz. To kolejny (który już?) biznes przeglądarkowy skupiający się na prywatności, który aspirował do konkurowania z Google i został zamknięty w zeszłym roku. Umowa, której warunki pozostają nieujawnione, sprawiła, że właścicielem Cliqzz został Hubert Burda Media, udziałowiec Brave’a.
Brave zamierza uczynić Tailcat podstawą własnej usługi wyszukiwania Brave Search. Firma ma nadzieję, że jej ponad 25 milionów aktywnych miesięcznie klientów, po początkowym okresie testów, zdecyduje się uczynić Brave Search swoją domyślną wyszukiwarką i będzie używać jej razem z innymi elementami portfolio Brave zorientowanego na prywatność. A mamy tu między innymi Brave Ads, czytnik wiadomości Brave Today, Brave Firewall + VPN oraz system wideokonferencyjny Brave Together. A o sieciach rozproszonych Brave już czytałeś?
Plany
Firma twierdzi, że Brave Search będzie szanować prywatność ludzi, nie śledząc ani nie profilując osób korzystających z usługi. Może nawet zaoferować sposób na zakończenie sporów w tamacie stronniczości wyszukiwarek bo planowane jest przekazywanie wyników wyszukiwania do zarządzanego przez społeczność systemu filtrującego o nazwie Goggles.
Usługa będzie ostatecznie dostępna jako opcja płatna - dla tych, którzy chcą płacić za wyniki wyszukiwania bez reklam - chociaż jej bardziej powszechne wcielenie prawdopodobnie będzie obsługiwane przez reklamy w połączeniu ze znanym nam już Brave Ads. Ta ostatnia usługa Brave’a oferuje uczestnikom możliwość otrzymania 70% płatności dokonanej przez reklamodawcę w kryptowalucie o nazwie BAT (Brave Attention Token).
Wizja prezesa
Brendan Eich, CEO Brave, przekonuje, że żądanie prywatności jest coraz większe i nie można go ignorować. Ludzie mają dość krążenia ich danych po sieci w sposób przez nich niekontrolowany. I zepsucie prezentu-niespodzianki przez retargeting i wyświetlenie reklamy kupionego przedmiotu docelowemu odbiorcy jest tu naturalnie tylko humorystycznym przykładem sprawy o mniejszym kalibrze.
Eich podkreśla, że dominacja amerykańskich firm technologicznych przyczynia się do zainteresowania prywatnością i sprawia, że jest ona przedmiotem troski organów regulacyjnych na całym świecie. Wskazując na to, ile firm obecnie zgłasza roszczenia dotyczące prywatności, Eich powiedział: Myślę, że prywatność zostanie zachowana w naszym świecie ale jeśli nie popatrzymy na to jak na kolejną usługę marketingową to po prostu pojawi się ktoś kto nałoży na „świnię” perfumy prywatności i powie, że to świetnie pachnie i smakuje wyśmienicie.
Zapytania
Myśl Eicha nie polega na tym, że Brave Search zmierza bezpośrednio do wyszukiwarki Google. Widzi raczej okazję do ulepszenia określonych typów zapytań, zwanych rynkami wertykalnymi.
Częścią tego, co staramy się tutaj zrobić, są innowacje w obszarze, w którym obecnie panuje monopol. Innowacja wertykalna jest możliwa bo pozwala uniknąć konieczności przejmowania najwyższych kompetencji Google, czyli rzadkich lub unikalnych zapytań.
Eich ciągnie myśl: To, co próbujemy zrobić, jest inne, nie opiera się na przeszukiwaniu sieci. To nad czym pracował Cliqz to anonimowy agregator dzienników zapytań i częściowy agregator dzienników kliknięć. Gromadzenie tego rodzaju danych dotyczących zapytań i kliknięć wymaga zgody, powiedział Eich, a Brave nie zmusi użytkowników Brave do udziału w tym.
Sprawdź oferty pracy na TeamQuest
Indeks Brave Search będzie informowany o działaniach uczestniczących w projekcie użytkowników Brave, głównie jeśli chodzi o adresy URL, które wyszukują, oraz podobne w treści zasoby internetowe, które nie wymagają intensywnego przeszukiwania Sieci.
Goggles
Zespół Brave Search jest także autorem artykułu zatytułowanego „GOGLE: Demokracja umiera w ciemności, podobnie jak Internet”. Twórcy przeglądarki wyjaśniają, że chodzi o zastąpienie tyranii nieodgadnionego, autorytatywnego indeksu Google multiwersją indeksów definiowanych przez każdego, kto ma na to ochotę.
Wizja wyszukiwania Brave opiera się na otwartym i opartym na współpracy systemie, za pomocą którego społeczność lub pojedynczy użytkownik może tworzyć zestawy reguł i filtrów, zwanych Goglami, w celu zdefiniowania przestrzeni, z której wyszukiwarka może pobierać wyniki.