Microsoft kierowany przez Satyę Nadellę to korporacja, która chce uchodzić za entuzjastycznie nastawioną do open source i Linuksa, sama często udostępnia kod źródłowy tworzonego w Redmond oprogramowania. Na konferencjach deweloperskich promowany jest pluralizm i otwartość, w przeciwieństwie do realizowanej w epoce Steve Ballmera z polityce zamykania się we własnościowym ekosystemie narzędzi Microsoftu. Niestety, od czasu do czasu procesy zmierzające do zmiany wizerunku Microsoftu są systemowo dewastowane.
Jedną z największych bolączek użytkowników systemów Microsoftu była przed pięcioma laty agresywna kampania zachęcająca do bezpłatnej wówczas migracji do Windowsa 10. Microsoft wręcz bombardował nabywców swojego systemu operacyjnego wprowadzającymi w błąd komunikatami o aktualizacjach i nachalnymi przypomnieniami o dostępności „dziesiątki”. Korporacja przyzwyczaiła nas wówczas, że reklamy wyświetlane w interfejsie Windowsa 10 to nowa codzienność. Niestety, podobną kampanię Microsoft zaczyna realizować przy okazji premiery nowego Edge’a.
Jak informuje jeden z użytkowników Reddita, w Menu Start pojawił się nowy typ reklamy. Ma on na celu promocję nowej odsłony przeglądarki Microsoft Edge, która bazuje w tym wariancie na Chromium. Mimo udostępnienia stabilnej wersji Microsoft nie zdecydował się bowiem na wymuszenie podmiany starego Edge’a na nowy, instalator trzeba pobrać samodzielnie, a następnie zainstalować przeglądarkę. Reklama budzi szczególne kontrowersje, gdyż w swojej nieskończonej miłości dla open source Microsoft postanowił zaatakować Firefoksa.
Windows 10 rozpoznaje, czy dany użytkownik systemu Windows 10 używa Firefoksa, a następnie za pomocą treści reklamowej wyświetlanej w Menu Start pyta użytkownika: „Nadal korzystasz z Firefoksa? Microsoft Edge już tu jest”. Nie po raz pierwszy Microsoft zdecydował się na taką formę reklamowania swoich produktów. Podobnie to nie pierwszy raz, kiedy korporacja decyduje się na agresywną promocję swojej przeglądarki. Także w przypadku poprzednika Edge’a stosowano między innymi utrudnienia w przełączaniu domyślnej przeglądarki na inną.
Pozostaje żywić nadzieję, że nowy szef departamentu odpowiedzialnego za rozwój Windowsa w przyszłości zrezygnuje z podobnych irytujących zabiegów. Został nim Panos Panay odpowiadający dotąd w Microsofcie za rozwój rodziny urządzeń Surface. Niewykluczone zatem, że Microsoft zamierza eksplorować kierunek obrany przed laty przez Apple i silniej związywać oprogramowanie ze sprzętem.