Thunderbird to jeden z najbardziej udanych opensource’owych klientów poczty. Nie będzie przesady w twierdzeniu, że jest to jeden z najlepszych programów tego typu w ogóle i śmiało może konkurować z komercyjnymi odpowiednikami, na czele z Outlookiem. Nie jest tajemnicą, że Mozilla od wielu lat szuka nowych pomysłów na rozwój Thunderbirda, gdyż coraz trudniej jest jej zachowywać tempo prac równolegle nad przeglądarką i klientem poczty, co skutkuje utrzymaniowym charakterem rozwoju tego drugiego. Dziś ogłoszono, że Thunderbird znalazł nowy dom.
Jego tułaczka rozpoczęła się jeszcze pod koniec roku 2015. Mozilla ogłosiła wówczas, że Thunderbird jest dla niej produktem drugorzędnym i docelowo nie będzie rozwijany pod egidą Fundacji. Równocześnie zapewniono, że przyszłości programu nic nie grozi, a w okresie przejściowym, tj. do znalezienia dla Thunderbirda nowego właściciela, Mozilla będzie zapewniać projektowi pomoc prawną i nadal finansować prace. Niestety, nowego właściciela nigdy nie wyłoniono i po dwóch latach Mozilla ogłosiła, że nadal będzie trzymać pieczę nad klientem poczty.
Decyzja ta mogła być zaskoczeniem, gdyż chętnych do przyjęcia Thunderbirda pod swoje skrzydła nie brakowało. Najczęściej wymieniano Document Foundation odpowiedzialną za rozwój opensource’owego pakietu biurowego LibreOffice. Mimo to Mozilla nie zdecydowała się na sprzedaż, dokonując jednak zasadniczej reorganizacji projektu. Docelowo miała ona odciążyć fundację, a także poskutkować większą samodzielnością kierownictwa projektu, tak aby producent Firekosa mógł się skupić na swoim najważniejszym programie.
Dziś Fundacja ogłosiła jednak, że Thunderbird będzie odtąd rozwijany przez nowo utworzoną spółkę, MZLA Technologies Corporation. Ma to między innymi pozwolić na łatwiejsze pozyskiwanie pracowników. Choć szczegółowe plany wobec programu zostaną ujawnione dopiero w ciągu nadchodzących miesięcy, to już dziś wiemy, że pozostanie on darmowy, a jego kod źródłowy wciąż będzie ogólnodostępny. Zachowany zostanie także dotychczasowy cykl wydawniczy, zaś rozwojem Thunderbirda będą kierować ci sami ludzi, co dotychczas.
Co ciekawe, zapowiedziane zostały także plany spieniężania popularności Thunderbirda: „przenosiny do MZLA Technologies Corporation nie tylko pozwolą Thunderbirdowi na większą elastyczność, ale także na zaoferowanie naszym użytkownikom produktów i usług, których dostarczenie byłoby niemożliwe w ramach Mozilla Foundation. Ten krok pozwoli projektowi generować przychody dzięki partnerstwom i niecharytatywnym dotacjom, które umożliwią pokrycie kosztów wytworzenia nowych produktów i usług”.
Zobacz też: Mozilla chce, by specjaliści IT kierowali się etyką przy wyborze pracodawcy