Udziały Google Chrome w rynku desktopowych przeglądarek szacuje się dziś na około 67-69%. Z wersji mobilnej korzysta nieco mniej, bo ok. 63% internautów, którzy odwiedzili strony analizowane przez NetMarketShare. Nie sposób zatem zbagatelizować roli, jaką program ten odgrywa w kształtowaniu całego WWW, a także licznych pozornych alternatyw, czyli przeglądarek zbudowanych na bazie Chromium. Google już nie raz udowadniało, że Chrome wyznacza standardy i decyduje o bycie lub niebycie całych technologii. Wygląda na to, że przyszedł czas na ostateczne pożegnanie elementu surfowania, który od lat wydaje się nieodłączny.
Mowa o adresach stron internetowych, URL-ach. Google Chrome przez 12 lat swojego istnienia zrewolucjonizował sposób, w jaki w interfejsie przeglądarki reprezentowany jest adres wyświetlanej witryny. Już samo wprowadzenie omniboksa, czyli połączenia pasku adresu i wyszukiwania w jedną uniwersalną całość było odważnym krokiem. I jak się okazało – bardzo trafionym, o czym świadczy powszechne stosowanie dziś właśnie takiego podejścia. Przez lata nie mniejsze zmiany zachodziły jednak nie tylko w kształcie omniboksa, ale także w jego zawartości, choć proces zmian był rozciągnięty na lata.
Dziś zapewne niewielu użytkowników Chrome’a pamięta, że adres wyświetlany w omniboksie w pełnej postaci poprzedza http://
czy dzisiaj raczej https://
oraz www.
. Domyślnie jest przed nimi ukrywana także dalsza część adresu, wskazująca na konkretne podstrony, a najczęściej także i liczne parametry analityczne i śledzące. W rezultacie Chrome zamiast formatu http://www.strona.pl/index.html?...
wyświetla po prostu w omniboksie strona.pl
. Mogłoby się wydawać, że bardziej już skrócić adresów nie sposób, a jednak Google zamierza tego dokonać.
Korporacja zaczęła bowiem testować w Chrome rozwiązanie, które całkowicie eliminuje adresy stron internetowych, ale tylko w określonych scenariuszach. Chodzi mianowicie o sytuacje, kiedy na daną stronę przechodzimy w wyniku wyszukiwania jakiejś frazy w omniboksie. Po przejściu na daną witrynę nie uświadczymy już w pasku jej adresu, lecz tylko wprowadzoną wcześniej do wyszukiwarki frazę. W ten sposób Google chce, przynajmniej częściowo, ostatecznie pożegnać URL-e. Funkcja nosi nazwę Query in Omnibox i jest dostępna jako eksperymentalna flaga w Chrome 71 i nowszych wersjach.
Oczywiście dostępność takiej nowości w postaci testowych flag nie oznacza jeszcze, że zawitają one domyślnie włączone w stabilnej wersji przeglądarki. Niemniej nie jest tajemnicą, że Google docelowo zmierza do całkowitego wyeliminowania adresów z internetowego krajobrazu, o czym otwarcie wspominała w rozmowie WIRED jeszcze w 2018 r. Adrienne Porter Felt, pracująca w Google nad rozwojem Chrome’a. Otwartą kwestią pozostaje także, czy ewentualna nowa moda zostanie podchwycona przez konkurencję czy przeglądarki bazujące na Chromium.
Zobacz też: Google ogłasza koniec user-agentów i blokadę ciasteczek firm trzecich w Chrome