Gdybyśmy mieli typować największe rozczarowania ostatniej dekady na rynku elektroniki użytkowej, to zapewne w czołówce znalazłyby się tzw. inteligentne głośniki – bezustannie nasłuchujące urządzenia automatyki domowej, na których działa instancja asystenta głosowego jednej z czołowych korporacji IT. Problem w tym, że asystenci coraz śmielej wykraczają poza głośniki i trafiają na nasze smartfony, a niedługo na większą skalę – na pecety.
W przypadku Aleksy i Echo Dot czy Asystenta Google i urządzeń z serii Home sukcesywnie doświadczamy realizacji najczarniejszego scenariusza. W zasadzie wszystkie obawy użytkowników związane z naruszaniem ich prywatności ziściły się – mocnym akcentem w tej tragifarsie było ujawnienie w ostatnim czasie, że Amazon przechowuje nagrania głosu użytkowników Aleksy tak długo, jak chce, a ludzcy pracownicy Google (podobnie zresztą jak ma to miejsce w Amazonie) odsłuchują zapisy audio, by doskonalić silnik przetwarzania mowy na tekst.
Dotąd jednak zawsze użytkownicy mieli wybór i zwyczajnie mogli nie wpuszczać asystentów do swoich domów. Nikt wszak nikogo do kupna Echo Dot nie mógł zmusić. Zaczęło się to stopniowo zmieniać dla użytkowników Androida, także w Polsce, wraz z udostępnieniem Asystenta Google na tym systemie. Wciąż jednak można go wyłączyć. Wkrótce zmiany w tym zakresie pojawią się także w najpopularniejszym pecetowym systemie operacyjnym świata – Microsoft ma zamiar pozwolić na jeszcze dalszą integrację Windowsa 10 i dostarczanej przez Amazon Aleksy.
Warto wspomnieć, że Microsoft bez większych sukcesów także rozwijał swojego asystenta, Cortanę. Ta jednak nigdy nie była dostępna nad Wisłą i – w przeciwieństwie do konkurencji – nie dało się z niej w Polsce korzystać nawet w wersji anglojęzycznej. Rynek zweryfikował szanse ekspansji Cortany negatywnie, przez co Microsoft zdecydował się na wycofanie jej z systemu do sklepu Microsoft Store i dostarczanie jako opcjonalny składnik Windowsa 10. Przyroda jednak nie znosi próżni, więc miejsce Cortany może zająć Alexa.
Asystentka Amazona już dziś dostępna jest w sklepie Microsoft Store, niemniej wkrótce – już w jesiennym wydaniu Windowsa 10 – będzie można z niej korzystać także na ekranie blokady. Oznacza to zaawansowaną integrację z Windowsem 10, umożliwiającą między innymi głosowe wywoływanie Aleksy, nawet jeśli do systemu operacyjnego nie będzie zalogowany żaden użytkownik. Słowem – po zainstalowaniu asystentki Amazonu pecet z Windowsem 10 od września nie będzie się różnił niczym od głośnika Echo Dot.
Pocieszeniem może być resztka swobody wyboru – na razie nie ma mowy o zmuszaniu do korzystania z Aleksy na Windowsie. Na razie, bo nietrudno wyobrazić sobie sytuację, kiedy Alexa dołączy do grona preinstalowanego w systemie bloatware. Na mocy umów partnerskich pomiędzy sygnowanych przez Satyę Nadellę i Jeffa Bezosa mogłaby być dostarczana wraz z nowymi laptopami i domyślnie włączona.
Czy wówczas także będziemy jeszcze mogli mówić o wolności wyboru niekorzystania z nasłuchujących non-stop asystentów?