Brave na dobre zagościł w przeglądarkowym krajobrazie, jednak dotąd nie spełniał swoich największych obietnic. Premiera przeglądarki miała miejsce w styczniu 2016 roku, później zapowiedziano, że Brave nie tylko będzie blokował reklamy, ale także wyświetlał własne, a zarabiać na ich oglądaniu będą mogli sami użytkownicy. Dziś obietnica została w końcu spełniona.
Twórcą bazującego na Chrome i Electronie programu jest nie kto innym niż Brandon Eich, ojciec JavaScriptu i wieloletni dyrektor techniczny, a następnie dyrektor wykonawczy Mozilli. Pożegnał się z nią w rezultacie finansowego wspierania organizacji na rzecz zakazu udzielania małżeństw homoseksualnych. Eich zdecydował się na stworzenie nowej przeglądarki na bazie Chrome’a, która oprócz nietuzinkowego modelu biznesowego miała także chronić prywatność, także za sprawą klienta sieci Tor wbudowanego w tryb incognito.
Po testach w wersjach deweloperskich, beta oraz androidowej przyszedł czas na uruchomienie programu Brave Rewards w desktopowym wydaniu programu. Odtąd za oglądanie reklam od „zaufanych dostawców” Brave Software będzie wynagradzać swoich użytkowników za pomocą tokenów BAT, od Basic Attention Token. Do oglądających reklamy trafi 70% zysków z reklam, resztę zatrzyma dla siebie producent. Jeden BAT to w tej chwili równowartość około 1,66 zł. Wypłaty mogą być dokonywane na koniec każdego miesiąca, administratorem portfela jest Uphold.
Zobacz też: Mozilla powalczy ze spamem zapytań o zgody na powiadomienia push
Ale tokenów można także nie wypłacać i to tutaj mamy do czynienia z koncepcją, która może zmienić – a przynajmniej ma takie techniczne możliwości – profil treści publikowanych dziś w Internecie. Tokeny mogą być bowiem co miesiąc automatycznie przekazywane serwisom, które użytkownik odwiedza najczęściej. Przeglądarka sprawdzi liczbę odsłon i ilość spędzanego na danej stronie czasu i na tej podstawie będzie decydować, które strony nagradzać. Użytkownik może ustalić comiesięczną wysokość wsparcia dla twórców ulubionych witryn.
Model Brave’a ma być takim, w którym każdy wygrywa. Wyselekcjonowani dostawcy mają wysokie gwarancje wyświetleń treści reklamowych. Prywatność użytkownika nie jest rażąco naruszana – dobór treści na podstawie jego zachowań odbywa się lokalnie, bez przesyłania ich na serwery producenta czy przekazywania innym podmiotom. Twórcy witryn otrzymują źródło finansowania, które pozwoli im robić to, co potrafią najlepiej, a nie produkować artykuły jedynie podające się za publicystykę, a faktycznie będące reklamami.
Zobacz też: Monopolista gorszy od Microsoftu? Firefox przez całe lata ofiarą sabotażu Google
Reklamy wyświetlane przez przeglądarkę nie będą się pojawiać na miejscach tych zablokowanych przez nią na witrynach. Mają przybierać oddzielną formę „suplementu”. Niestety, na razie korzystać z Brave Rewards mogą wyłącznie użytkownicy w Kanadzie, Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz Stanach Zjednoczonych. Więcej informacji o tym nowatorskim pomyśle znaleźć można na oficjalnym blogu przeglądarki Brave.