Mozilla z całą pewnością Firefox OS-a nie zalicza do przedsięwzięć udanych. Czas pokazał, że da się budować lubiane mobilne oprogramowanie za pomocą HTML-a i JavaScriptu, ale Fundacji się to nie udało. Po porzuceniu planów podboju rynku mobilnego zdecydowano, że Firefox OS odnajdzie swoją niszę wśród urządzeń Internetu Rzeczy, co było chyba jeszcze gorszym pomysłem. W lutym 2017 roku porzucono i te plany, ale marzenia Mozilli o podboju IoT pozostały żywe.
Zobacz też: „Inteligentny” sprzęt na CES pokazuje, jak bardzo zagalopowaliśmy się z chmurą
Przekonujemy się o tym dzisiaj za sprawą Mozilla WebThings. WebThings to implementacja standardu Web of Things rozwijana wcześniej pod nazwą Project Things w ramach programu eksperymentów Mozilli, Test Pilot. Aby odpowiedzieć na pytanie, czym jest Mozilla WebThings, konieczne jest zatem poznanie samego standardu. Według W3C ma on stanowić lek na fragmentację Internetu Rzeczy rozumianego przede wszystkim jako automatyka domowa i gadżety, nie wdrożenia przemysłowe.
Na tym polu rzeczywiście jest sporo do zrobienia – producenci sprzętu zazwyczaj dostarczają go z własnościowym firmware, zaś użytkownikowi wpaja się podejście „patrz, ale nie dotykaj”. Ciekawskim pozostaje do dyspozycji ogromny potencjał tkwiący w komputerach jednopłytkowych, Raspberry Pi i chińskich odpowiednikach, oraz wszelkiej maści dystrybucje Linuksa. Pozostaje zapytać, gdzie pomiędzy tymi antypodami znajduje się miejsce dla nowej inicjatywy Mozilli.
Zobacz też: Unia Europejska chce zakazu routerów, w których można zmienić firmware
Mozilla Web Things składa się z dwóch elementów. Pierwszym z nich jest WebThings Gateway, czyli otwarte oprogramowanie kierowane na… Raspberry Pi, a jakże. Dostępny jest także zbudowany na bazie OpenWRT wariant kierowany na routery. WebThings Gateway stanowi tak naprawdę przeglądarkowy interfejs, umożliwiający zarządzanie urządzeniami IoT podłączonymi do tej samej sieci Wi-Fi. Możliwe jest śledzenie logów, ustawienia alarmów, ustanawianie reguł podobnych do IFTTT.
WebThings Framework służy natomiast tworzeniu oprogramowania działającego na urządzeniach Internetu Rzeczy. Mowa o węzłach końcowych: oświetleniu, gniazdkach, kamerach czy termostatach. Oprogramowanie będzie wystawiać odpowiednie API dla przeglądarkowego interfejsu WebThings. Słowem – dzięki WebThings Framework będzie mogło powstawać oprogramowanie na urządzenia, którymi zarządzać będzie można za pośrednictwem WebThings Gateway.
Zobacz też: Rekordowo mały nadajnik Bluetooth ma tylko 0,5 mm2 powierzchni
Oprogramowanie dostępne jest już na stronach Mozilli wraz z dokumentacją. Mowa bowiem nie o teoretycznych dywagacjach i szumnych zapowiedziach, w których lubuje się Mozilla, lecz o istniejącym oprogramowaniu. Mozilla Web Things stanowi Implementację standardu, mającego na celu ujednolicenie IoT i zwiększenie jego interoperacyjności. Grzechem w tym kontekście byłoby nie przypomnieć poniższego paska XKCD.