Ukrywają się w podejrzanych e-mailach, linkach, instalatorach programów czy pobieranych na dysk plikach. Brak odpowiednich zabezpieczeń lub chwila nieuwagi mogą spowodować nie tylko nieodwracalną utratę danych, ale wręcz unieruchomienie komputera. Wirusy komputerowe, bo o nich mowa, wciąż grasują w sieci zbierając krwawe żniwo wśród zwykłych użytkowników, firm a nawet instytucji rządowych. Przedstawiamy listę najgroźniejszych szkodników, robaków i trojanów, które niechlubnie zapisały się w historii, powodując największe straty.
Melissa
Wirus ten, stworzony przez Davida L. Smitha, po raz pierwszy zaatakował w 1999 roku. Bazując na Microsof Word, rozprzestrzeniał się za pomocą załącznika w e-mailach. Otworzony, automatycznie przesyłany był do pierwszych 50 osób z książki adresowej. Melissa bez wątpienia spowodowała jedną z największych epidemii w historii internetu. Największe szkody ponieśli czołowi giganci z branży IT, tacy jak Microsoft czy Intel, którzy, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się tego robaka, tymczasowo musieli zamknąć swoje systemy pocztowe. Straty były na tyle poważne, że Smith po długim procesie został ukarany więzieniem, w którym spędził 20 miesięcy, grzywną w wysokości 5 tys. dolarów oraz otrzymał sądowy zakaz zbliżania się do komputerów.
Storm Worm
Ten groźny koń trojański typu backdoor, odkryty został w 2007 roku. Rozprzestrzeniał się wykorzystując informacje o szalejących wówczas w Europie huraganach. Zainfekowany komputer zmieniał się w urządzenie będące pod całkowitą kontrolą hakerów, którzy wykorzystywali je do rozsyłania spamu i kradzieży informacji. Dzięki swoim wielu wcieleniom, uznawany jest za jeden najbardziej rozpowszechnionych wirusów wszechczasów. W sumie zaatakowanych zostało 8 % wszystkich komputerów.
Nimda
Ten jeden z najbardziej skomplikowanych wirusów pojawił się w 2001 roku. Wystarczyło 22 minuty, aby zainfekował ponad milion komputerów. Rozprzestrzeniał się na trzy sposoby: poprzez e-mail, przez mechanizm udostępniania plików w sieci lub poprzez strony internetowe IIS. Nimda została stworzona w celu ataków na serwery internetowe i całkowitego zablokowania ruchu w internecie. Mimo to, jej ofiarą padło wielu prywatnych użytkowników. Dodatkowo, robak na każdym zainfekowanym urządzeniu tworzył backdoor umożliwiający hakerom przejęcie kontroli nad komputerem.
Code Red/Code Red II
Robaki te stały się postrachem sieci w 2001 roku. Ich działanie polegało na wykorzystaniu luki w działaniu Windows 2000 i NT. Programy replikowały się w sieciach komputerowych, przeciążając systemy do tego stopnia, że spowalniały ich działanie lub w ogóle trzeba było je wyłączać. Pierwszy atak opierał się na DDoS (distributed denial of service – atak przeprowadzony jednocześnie z wielu komputerów w celu uniemożliwienia działania poprzez zajęcie wszystkich wolnych zasobów) doprowadził do sparaliżowania systemów Białego Domu. Zainfekowane urządzenia tworzyły armię komputerów, pozwalających na przeprowadzanie ataków DDoS.
SQL Slammer
To robak, który zasłynął zainfekowaniem w 2003 roku serwerów Microsoft SQL na całym świecie. Rozprzestrzeniał się bez jakiejkolwiek interakcji użytkownika poprzez pakiety UDP. Co ciekawe, cały jego kod zajmował jedynie 376 bajtów. Robak działał w niesamowitym tempie. Co 8,5 sekundy liczba zainfekowanych urządzeń podwajała się. O jego paraliżującym działaniu przekonały się m.in. Bank of America i Continetnal Airlines. Wyrządzone przez niego straty oszacowano na ponad miliard dolarów.
Mogłoby się wydawać, że era wirusów już za nami a największym zagrożeniem są dziś luki w kodzie, otwierające hackerom pole do działania. Nic bardziej mylnego! Mniej lub bardziej szkodliwe drobnoustroje wciąż krążą po sieci a ich głównym celem są nasze dane, które obecnie stanowią najcenniejszy zasób na świecie.