Steve Jobs był swego rodzaju unikatem, w którego ślady poszli inni naśladowcy z Silicon Valley. To właśnie Jobs, jako jeden z pierwszych przedsiębiorców obdarzonych przede wszystkim talentem udowodnił, że można dojść do ogromnej fortuny, spełniając swoje marzenia. Mówi się o nim, że był wizjonerem, indywidualistą, samotnikiem, ale też despotą. Odszedł stanowczo zbyt wcześnie, ale pozostawił po sobie nie tylko spuściznę w postaci Apple’a, ale pewnego rodzaju archetyp do naśladowania. Kim był Steve Jobs? Dowiesz się, czytając dzisiejszy artykuł.
W artykule wymieniono:
- Dzieciństwo Steva Jobsa
- Młode, szalone lata
- Niezwykła przyjaźń i początek wielkiej zmiany
- Przerwane studia, wyjazd do Indii i różne dziwactwa Jobsa
- Było ich trzech, jeden garaż i wielkie marzenia
- Wielki powrót króla
- Choroba i cenne lekcje dla przyszłych wizjonerów
Młode, szalone lata
Czas liceum to dla Jobsa czas eksperymentowania ze swoim wizerunkiem, z substancjami psychoaktywnymi, z własną nieświadomością. To moment, w którym poznaje swoją pierwszą miłość, ale także definiuje się po raz pierwszy jako samotnik, indywidualista i wolnomyśliciel. Nie podąża utartymi schematami, szuka dla siebie najlepszej drogi. Oczywiście to szukanie własnej tożsamości wiązało się z wagarami, opuszczaniem zajęć i wieloma nocami spędzonymi poza domem rodziców. Ostatecznie Jobs kończy szkołę w 1972 r.
Niezwykła przyjaźń i początek wielkiej zmiany
Jeszcze w liceum, Jobs, który uchodzi za samotnika, nawiązuje znajomość z grupką przyjaciół. Wśród jest Bill Fernandez, z którym dzielą pasję do elektroniki. To właśnie Bill przedstawia Jobsa Stephenowi Wozniakowi – o pięć lat starszemu koledze. Woz i Jobs szybko łapią wspólny język, co nie jest trudne, zważywszy na łączące ich poczucie humoru i zainteresowania. Ich spotkanie było początkiem wielkiej zmiany, która zmieni historię nowoczesnych technologii.
Jobs po latach powie o Wozniaku, że była to pierwsza osoba, którą spotkał w swoim nastoletnim życiu, która wiedziała o komputerach więcej niż on. Jobs zachwycił się nowym kolegą do tego stopnia, że zaczynają razem współpracować. Ich wspólnym pierwszym projektem elektronicznym jest Blue Box – urządzenie do nawiązywania bezpłatnych połączeń zagranicznych. Zadaniem Jobsa jest zaprojektowanie takiego designu i zrobienie takiej reklamy, by na tym zarobić. Pomysł jednak szybko upada, choć współpraca pomiędzy nimi dopiero zaczyna kiełkować.
Przerwane studia, wyjazd do Indii i różne dziwactwa Jobsa
Ten, kto uważa Sreve’a Jobsa za dziwaka, ma rację. Jobs od początku nie wpisuje się w żadne normy, a na dodatek potrafi postawić na swoim ~ być może właśnie dlatego często określano go także jako despotę – dąży do celu po trupach. Jest rok 1972. Jobs kończy liceum, choć z trudem, z powodu licznych absencji. Upatrzy sobie Reed College w Oregonie, chociaż wie, że wiąże się to ze sporym wydatkiem finansowym dla jego rodziców. Mimo wszystko Jobs dopina swego i wstępuje w szeregi studentów Reeds.
Wytrzymuje pół roku regularnego studiowania. Zajęcia nie do końca mu pasują, dlatego wybiera sobie niektóre z nich, a w tym samym czasie chodzi na kaligrafię, która ma niebagatelne znaczenie dla rozwoju fontów w komputerach Macintosh. W tym samym czasie Jobs odkrywa, że pociąga go duchowość i wyzwolenie, które kryje się w buddyzmie. Porzuca niemal całkowicie jedzenie, robiąc wielodniowe głodówki, rezygnuje z mięsa na rzecz warzyw, a także coraz mocniej angażuje się duchowo w tę religię, co zaowocuje późniejszą pielgrzymką do Indii.
Rok 1974 jest dla Jobsa koniecznością powrotu do rodziców. Nie ma pieniędzy, pracy, nie kończy studiów. Te dwa lata, które spędza w Reeds rozwijają go duchowo i artystycznie, co przełoży się na jego późniejszą kreatywność w wymyślaniu designu i strategii marketingowych swoich produktów. Tymczasem zatrudnia się w Atari i nawiązuje ponowny kontakt z Wozem, po powrocie z indyjskich wojaży.
Było ich trzech, jeden garaż i wielkie marzenia
Jobs, Wozniak i Wayne. Trzy różne osobowości. Trzech marzycieli. Doskonałych techników i pasjonatów technologii. Jeden sprzedaje swój designerski kalkulator, inny samochód, spotykają się w garażu i zaczynają działać nad wspólną firmą. Nazwa Apple Computer Company powstaje zupełnie przypadkowo, po wizycie w sadzie jabłkowym oraz z chęci znalezienia się na szczycie listy książki telefonicznej. Wayne zrzeka się swoich praw do firmy i zostają tylko we dwójkę – Jobs i Wozniak. Jest rok 1976 i właśnie tworzy się historia, która zmieni wielu przedsiębiorców.
Firma zaczyna się rozrastać, wydają pierwszy komputer Apple I, II. III. Prezesem zostaje John Sculley, który niespodziewanie zwalnia Jobsa w 1980 r. Nie potrafią się między sobą porozumieć i dogadać. Zrezygnowany Jobs składa podanie o przyjęcie go do załogi promu kosmicznego oraz wpada na pomysł założenia firmy NeXT. Chociaż nie była to firma na miarę Apple’a, Jobs wykupuje udziały w wytwórni animacji Pixar i zaczyna produkcję stacji roboczych dla wymagających klientów.
W 1988 r. wychodzi komputer NeXTCube, który był swego rodzaju rewolucją na rynku komputerówym m.in. z powodu wyposażenia go w napęd Canon o pojemności 256 MB oraz 8 B RAMu. System operacyjny NeXT staje się prekursorem znanego w produktach firmy Apple macOS X. Jobs wciąż ma udziały w Pixarze, szybko staje się więc współwłaścicielem wytwórni. W 1997 r. firma robi fuzję z Apple, po przejęciu przez Jobsa funkcji prezesa.
Wielki powrót króla
Jobs zostaje ponownie włączony w szeregi firmy Apple w 1997 r. Firma jest na skraju bankructwa. Wówczas wypuszcza na rynek iMaca, komputer, który nie tylko świetnie działa, ale też świetnie wygląda! Niedługo potem ukazują się pierwsze odtwarzacze MP3 – iPody, które zrobiły niemałą rewolucję wśród młodzieży na całym świecie. Dla Jobsa najważniejsza jest idea – Apple to coś więcej niż funkcjonalność! To niepowtarzalny design i kreatywność, którą docenią osoby, które podobnie jak Jobs, myślą nieszablonowo.
Jobs nie chce, by jego produkty były wykorzystywane jedynie do pracy. Wkłada w nie całą swoją pasję, energię i kreatywne rozwiązania – tutaj zdecydowanie przydały się zajęcia z kaligrafii, bo przepiękne fonty Mac zawdzięcza właśnie tym zajęciom. Prace nad tym, by firma Apple odbijała się od finansowego krach,u trwają. Duża w tym zasługa samego Jobsa, którego marketingowy talent i umiejętności kreatywnej sprzedaży powodują, że już w 2007 r. ukaże się pierwszy multi dotykowy model telefonu komórkowego IPhone.
Mimo że iPhone i jego funkcje nie były czymś zupełnie nowym i nieznanym, Jobs sprzedał pomysł w taki sposób, że w niedługim czasie wokół niego pojawiło się grono niemal kultowych wyznawców firmy Apple, które przetrwało do dziś. Nie jest tajemnicą, że to właśnie na telefonach tej marki wzorują się konkurencyjne firmy, takie jak Samsung czy Xiaomi.
Co ciekawe, Jobs podkreśla, że w Apple nigdy nie chodziło o sam produkt. Zawsze o ideę. Telefony i komputery (a później laptopy), tablety i smartwatche – zostały zaadresowane do ludzi, którzy w zwykłej codzienności, a więc także i w sprzętach, poszukują czegoś niemal mistycznego. Nauka buddyjskich mnichów nie poszła w las – Jobs buduje wokół swojej marki kult, niemal religijny, co pozwala firmie wybić się na wyżyny finansowe i światopoglądowe – w pewnym momencie posiadanie sprzętu Apple staje się wyznacznikiem lepszego życia.
Choroba i cenne lekcje dla przyszłych wizjonerów
Jobs od 2004 r. walczy z rakiem trzustki i wątroby. Niespodziewanie dla wszystkich umiera w 2011 roku, kilka miesięcy po powierzeniu najważniejszej funkcji w firmie Timowi Cookowi. Dlaczego przedsiębiorcy chcą naśladować Jobsa? Jobs zostawił po sobie kilka lekcji, które mówią o tym, że nawet jeśli nie masz odpowiedniego zaplecza finansowego, ale masz marzenia i pasję, możesz tak pokierować swoim życiem, by przeżyć je po swojemu i prędzej, czy później dotrzeć do upragnionego celu.
Kolejną lekcją, którą warto wyciągnąć, nawet jeśli nie jesteś przedsiębiorcą, to przełamanie niechęci do zmian. Zmiany dla większości wiążą się z czymś nieprzyjemnym, bo nie da się kontrolować tego, co nastąpi potem. Wielkie rewolucje, pomysły, które zmieniają świat, zawsze zaczynają się od zmiany, która może być niezauważalna. Jobs lubił mawiać, że jeśli na pytanie o to, czy gdyby dziś był ostatni dzień Twojego życia, to byłbyś z niego zadowolony, odpowiesz negatywnie, to jest to wyraźny sygnał, by coś zmienić.
Jako nonkonformista i antyrządowiec Jobs podkreślał, że nie warto żyć życiem innych. Masz tylko jedno życie i to od Ciebie zależy, w jaki sposób chcesz je przeżyć. Stawiał na intuicję i słuchanie głosu własnego serca. Swoją postawą Steve Jobs zainspirował wielu obecnych gigantów, wśród nich znaleźli się także Jeff Bezos czy Mark Zuckerberg. Jobs poświęcił całe życie swoim marzeniom, ale kosztem życia prywatnego. Nie był dobrym ojcem, a pracownicy Apple’a również skarżyli się na to, że był despotyczny i niechętny do kompromisów.
Czy warto dążyć do celu po trupach, kosztem życia rodzinnego, kosztem innych ludzi (w tym pracowników)? Steve Jobs pokazał, że konsekwentne dążenie do celu się opłaca, ale nie mówi o kosztach tej żelaznej konsekwencji, która sprawiła, że miał dookoła siebie tylko nielicznych, którzy wyznawali podobne idee.