Presja czasu, oczekujący cudu klienci, praca po kilkanaście godzin dziennie a do tego brak uznania ze strony przełożonych – to wszystko sprawia, że praca specjalisty IT wiąże się często z dużym stresem, a co za tym idzie, z ryzykiem wypalenia zawodowego. Brak satysfakcji z wykonywanej pracy nie musi na szczęście oznaczać konieczności zmiany branży.
Wymiary wypalenia
Syndrom wypalenia zawodowego jest stanem, który krystalizuje się powoli, przez dłuższy czas dojrzewając w ukryciu. Pierwsze sygnały ostrzegawcze zwykle nie są zauważalne lub często interpretowane błędnie. Zaczyna się niewinnie. Poczucie zmęczenia, mimo snu, coraz częściej zaczyna towarzyszyć od razu po przebudzeniu, pojawiają się problemy ze skupieniem uwagi na dłużej, efektywność pracy spada. Z czasem symptomy te przybierają na sile i zaczynają towarzyszyć im objawy somatyczne, takie jak bóle głowy, wysokie ciśnienie czy ucisk w klatce piersiowej. W końcu pojawia się paraliżująca awersja do pracy a myśl o kolejnym projekcie, który jeszcze niedawno byłby zawodowym wyzwaniem, teraz powoduje chęć ucieczki. Wypalenie może dotknąć każdego. Stan ten to wypadkowa indywidualnej struktury osobowości i stresu, jaki funduje nam praca. Obejmuje ono trzy wymiary: wyczerpanie emocjonalne, cynizm i deprecjonowanie innych oraz poczucie nieskuteczności połączone z brakiem wiary w swoje możliwości.
Zestresowany jak programista
Świetne zarobki i ogrom ofert pracy w IT sprawiają, że w powszechnej opinii praca w nowych technologiach uchodzi za wręcz idealną. Dużo mniej osób ma świadomość, z jaki stresem niejednokrotnie przychodzi na co dzień się zmagać specjalistom z tej branży. Wysokie wymagania co do jakości pisanych programów i dostarczanie ich w ściśle określonym czasie, stałe mierzenie się z często nierealnymi oczekiwaniami klientów i rzeczywistymi możliwościami, poczucie bycia niedocenianym to tylko niektóre z czynników, które w połączeniu z cechami osobowości mogą sprzyjać emocjonalnemu wyczerpaniu. Pół biedy, kiedy praca odbywa się w ramach etatu. Coraz więcej osób z tej branży woli jednak być dla siebie sterem, żeglarzem i okrętem i wybiera kontraktowy styl pracy. A to niesie ze sobą dodatkowe stresory w postaci braku stabilności zatrudnienia, niepewnej współpracy lub przeciwnie – wielu projektów jednocześnie i programowanie do późnych godzin nocnych pod presją czasu. W przypadku branży IT na wypalenie zawodowe szczególnie narażeni są ci, których do rozpoczęcia przygody z nowymi technologiami skusiła wizja dobrych zarobków, niekoniecznie idąca w parze z predyspozycjami i pasją.
Utrzymać pasję
W jaki sposób na nowo wzbudzić w sobie entuzjazm do pracy w nowych technologiach? Przede wszystkim, zanim za brak zawodowego zadowolenia zaczniemy oskarżać wymagającego szefa czy Bogu ducha winnych współpracowników, przyjrzyjmy się… sobie. Może się bowiem okazać, że to nie czynniki zewnętrzne, ale nieumiejętność powiedzenia „nie” i dążenie do bycia niezawodnym są główną przyczyną przeciążenia obowiązkami. W takim wypadku, nieoceniony będzie trening asertywności. W przywróceniu ochoty do pracy pomocne może okazać się również przypomnienie sobie powodów, dla których zdecydowaliśmy się na karierę w IT. Często już samo spojrzenie na swoją pracę z takiej perspektywy, pozwala nabrać do niej innego nastawienia. Czujesz, że nie jesteś doceniany? Chwal się tym, co robisz. Brak uznania często wynika z faktu, że wiele osób, nie rozumie, czym tak naprawdę zajmuje się dział IT. Tam, gdzie usługi informatyczne nie są postrzegane jako bezpośrednio generujące zyski, trzeba się nieco bardziej napracować, aby inni poznali ich wartość. Doskonałym sposobem na utrzymanie pasji jest również inwestycja w poszerzanie kompetencji. Udział w kursie lub szkoleniu zakończonym zdobyciem cennego certyfikatu nie tylko poprawia samopoczucie ale może być również inspiracją do zmiany specjalizacji w ramach branży IT. A jeśli to nie pomoże? Cóż, może czas pozwolić sobie na urlop od nowych technologii? Takie wakacje bez smartfona, emaili czy telefonu potrafią zdziałać cuda.